sn00p - 22-06-10 12:12
Cytat:
Nic takiego unijne prawo nie mówi. Mówi o niezgodności towaru z umową i to masz zagwarantowane w polskim prawie. Przy czym to już relacja na linii konsument-sprzedawca a nie konsument-producent(dystrybutor).
Dodaj jeszcze, że domniemanie istnienia niezgodności w chwili nabycia występuje przy stwierdzeniu wady do 6 miesięcy od zakupu. Po tym terminie - gdy sprzedawca nie chce przyjąć tak złożonej "reklamacji" - dochodzenie swoich praw z tytułu nieszczęsnej niezgodności odbywa się w trybie postępowania sądowego. Idźcie teraz i udowodnijcie, że nie zauważyliście felernego działania sprzętu przez ileśtam czasu ;)
Pozdrawiam.
grizz - 22-06-10 12:56
Cytat:
Dodaj jeszcze, że domniemanie istnienia niezgodności w chwili nabycia występuje przy stwierdzeniu wady do 6 miesięcy od zakupu. Po tym terminie - gdy sprzedawca nie chce przyjąć tak złożonej "reklamacji" - dochodzenie swoich praw z tytułu nieszczęsnej niezgodności odbywa się w trybie postępowania sądowego. Idźcie teraz i udowodnijcie, że nie zauważyliście felernego działania sprzętu przez ileśtam czasu ;)
Pozdrawiam.
1. to nie musi być sądowe dochodzenie praw... kwestia przekonania sprzedawcy
2. Felerne działanie nie musiało istnieć w momencie zakupu! (W sensie być widoczne.)
sn00p - 22-06-10 13:16
Cytat:
1. to nie musi być sądowe dochodzenie praw... kwestia przekonania sprzedawcy
Napisałem: gdy sprzedawca nie chce przyjąć tak złożonej "reklamacji", bo wcale robić tego nie musi.
Cytat:
2. Felerne działanie nie musiało istnieć w momencie zakupu! (W sensie być widoczne.)
Rozwiń proszę :wink: Ja w Ustawie widzę tylko tyle: Cytat:
Art. 4.1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wy- dania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania.
Istnieć nie musiało, ale wszystko co po 6 miesiącach trzeba udowadniać - co do najszybszych i najłatwiejszych nie należy - czyż nie ?
grizz - 22-06-10 13:33
Cytat:
Rozwiń proszę :wink:
Małe zamieszanie może wynikać z rozumienia wady. Przykład łopatologiczny: Pękła Ci obudowa laptopa po X miesiącach używania. Nie domniemywa się, że pęknięcie istniało w momencie wydania - byłoby to dość absurdalne - nieprawdaż?. Domniemywa się, ze towar był niezgodny z umową w tym przypadku np. wada materiałowa, wada procesu produkcji itp. Tak samo nie trzeba można udowodnić, że kupiło się pękniętego laptopa, o czym się nie wiedziało. Tylko trzeba wykazać wadę materiałową... i to jest juz własnie nieciekawe... ale próbować zawsze można - zwłaszcza, że często wystarczy, ze sprzedawca odeśle to do producenta. U mnie odbyło się to bez problemów (nie laptop a przetarte jeansy)
sn00p - 22-06-10 13:37
Cytat:
Nie domniemywa się, że pęknięcie istniało w momencie wydania - byłoby to dość absurdalne - nieprawdaż?. Domniemywa się, ze towar był niezgodny z umową w tym przypadku np. wada materiałowa, wada procesu produkcji itp.
A mi się wydawało, że wtedy domniemywamy, że komuś ten laptop upadł :wink: Twierdze jedynie, że niezgodność ... to nie jest to samo co 2 lata gwarancji (a niektórzy tak właśnie twierdzą). Można wnosić jakieś roszczenia, ale jeśli sprzedawca i producent nie są chętni iść na rękę to po 6 miesiącach od daty zakupu będzie duży problemik.
Pzdr.
grizz - 22-06-10 13:48
Cytat:
Twierdze jedynie, że niezgodność ... to nie jest to samo co 2 lata gwarancji (a niektórzy tak właśnie twierdzą). Można wnosić jakieś roszczenia, ale jeśli sprzedawca i producent nie są chętni iść na rękę to po 6 miesiącach od daty zakupu będzie duży problemik.
Tu się z Tobą całkowicie zgadzam. W sumie dlatego też znalazła się tu moja pierwsza wypowiedź rozróżniająca gwarancję od niezgodności ;)
Jednak próbować zawsze warto. Akutrat ja kwestią załatwiania ostatnich reklamacji, które składałem, jestem niesamowicie pozytywnie zaskoczony. (a co tam. Zareklamuję: LeeCooper w Galerii Krakowskiej i http://www.sportowy.com.pl/)
Nie mam nic przeciwko takiemu zestawieniu z tańczącymi, kolorowymi i uśmiechniętymi ludźmi. Wszyscy jednak wiedzą, że parada najbardziej kojarzy się z obscenicznymi zachowaniami i półnagimi osobami. Zestawienie tego ze śp Janem Pawłem II jest dla mnie nie etyczne, a wręcz obrzydliwe. I w jaki sposób środowiska homoseksualne walczą o tolerancję nie szanując przy tym uczuć innych, po prostu szkoda słów.
witia1 - 25-06-10 13:14
Opłaty i prowizje za przelewy zagraniczne w bankach to - KATASTROFA !!!:evil: Pozdrawiam.
zieli33 - 26-06-10 11:21
Na co się ostatnio wkurzyłem? Na kolesia co mi dzisiaj o 3:00 w nocy rozbił auto na parkingu :evil:. Żeby było ciekawiej wszystko z okna widziałem. Kierowca pijany, pasażer - właściciel auta również. Dokumentów też żadnych nie mieli. I jeszcze z mordą do mnie wyskoczyli, że problemy robię, jak policję wezwałem.
geo - 26-06-10 15:20
odebrałem mojego seagate i postawiłem system i o dziwo po instalacji i po wgraniu wszystkich sterów po którymś razie Windows wystartował ze starej partycji na starym systemie ze starego dysku.
Sebastian_T - 26-06-10 16:23
Na teściową, za całokształt... ;-)
ezier - 26-06-10 19:55
Cytat:
Na teściową, za całokształt... ;-)
ee tam, na teściowa to chyba wszyscy, właśnie za ten całokształt :-)
kali999 - 26-06-10 20:53
Na nie sprawiedliwy świat. Właśnie się dowiedziałem, że zmarła koleżanka ze szkoły. Miała 26 lat, tylko rok starsza ode mnie. Była utalentowaną i wiecznie uśmiechniętą osobą i do tego w przepięknym związku również z kolegą ze szkoły, w lipcu mieli brać ślub :cry: Tak młody wiek, a serce nie wytrzymało.
:idea: Trzeba porządnie zastanowić się nad swoim trybem życia, ja wiem że mam małą wadę serca i do tego nadciśnienie i za bardzo to bagatelizuję, a mam dla kogo żyć.
judasz - 30-06-10 14:51
w sobote jakis idiota zaparkowal na przodzie mojego samochodu i jest po lampie, w poniedzialek telefon kom.mi padl i jest do wymiany, aaaaaaaa i jestem bez pracy... ale co tam jest aparat :))) wiec trzeba gdzies niedaleko sie wybrac w ciszy i spokoju ( czytaj bez kom. ) i pofocic,bo teraz doooozo czasu mam :)
Wieprz - 30-06-10 16:10
na negatywną decyzję kredytową. W sumie nie na bank, bo trudno oczekiwać, że pensję podstolego wliczy do zdolności kredytowej :( :( :(
qbic - 30-06-10 16:44
Na pasażerów pojazdów komunikacji publicznej, których cześć nie wie ze należy się umyć.
kowalikster - 30-06-10 21:51
Cytat:
Na pasażerów pojazdów komunikacji publicznej, których cześć nie wie ze należy się umyć.
Po co się myć jak się używa antyperspirantu lub jak i tak zaraz się znowu spocę :confused:
Niestety też czasami jeżdzę komunikacją miejską :evil:
Qben - 30-06-10 21:56
Niestety ja też jeżdze.
I WKURZA MNIE BRAK KLIMATYZACJI W AUTOBUSACH KOMUNIKACJI MIEJSKIEJ. Najgorsze jest to, że te autobusy klimatyzacje mają.. ale nie ma pieniędzy(?) na jej używanie. Pewnie na EURO 2012 włączą.
Kaleb_82 - 02-07-10 17:30
Cytat:
Na pasażerów pojazdów komunikacji publicznej, których cześć nie wie ze należy się umyć.
Nie wiem czy zauważyłeś ale MPK zdjęło "niepozornie" nowoczesne, klimatyzowane Solarisy z niektórych tras. W sezonie upałowym jeżdżą stare Scanie i kukuryźniki Autosany H-6. Tych ostatnich nie znoszę, mały rozstaw osi, wszystkimi rzuca na prawo i lewo, autobus podskakuje jak na odcinku specjalnym, w których to warunkach baby siatowe osiągają prędkość ucieczki, obijając się o nogi współpasażerów.
Taka oszczędność na paliwie sądzę, co czuć w autobusach. Najgorsi są panowie w wieku 40-55 z lekko ogorzałą twarzą, wracający ze zmiany, roztaczający lepki, ciężki, organiczny zapaszek, chuchając od czasu do czasu świeżo spożytym Harnasiem oraz zgorzelą ropną na dziąśle. Mogli by czasem przynajmniej koszulę wykruszyć .
furmun - 02-07-10 22:37
Załatali dziury w drodze która czesto uczęszczam metoda natrysku grysu z lepiszczem ...rece opadają
pozdrawiam
wulf - 03-07-10 22:18
Cytat:
Załatali dziury w drodze która czesto uczęszczam metoda natrysku grysu z lepiszczem ...
I używają do tego urządzenia zwanego trafnie smarkulą. Ugrzęzłem w czymś takim kolarką, mało nie przeleciałem przez kierownicę a smoły z opon nie udało mi się nadal całkowicie usunąć.
Czaroz - 03-07-10 22:45
Ja sobie dzis rozpierdo*** paznokcia u nogi... W pol mi sie zlamal, tak napier*** ze nie wytrzymam!
PS: Uroki przeprowadzki ;|
sn00p - 04-07-10 20:58
Na dziaduszka w zdezelowanym Daewo, który półtorej godzinki temu wjechał mi w **** ... pierwsze co powiedział: "ojej, nie zdążę na wybory" :roll:
kowalikster - 04-07-10 21:05
Na brak testów ciążowych w szpitalach. Dziś pojechałem z kolegą i jego żoną do szpitala z silnymi bólami brzucha i częstymi omdleniami. Po serii badań pojawiły się dwie możliwości: albo jakiś torbiel, cysta lub coś podobnego albo ciąża pozamaciczna. I tu wkracza nasza służba zdrowia: - Niech pan podjedzie do apteki co ma dyżur całodobowy i niech pan zakupi test ciążowy to będziemy wiedzieć co robić.
Ręce opadają...
A to że się okazało że ciąża pozamaciczna to już inny powód do nerwów.
Czaroz - 05-07-10 13:49
:shock: Podsumowanie sytuacj, apteka jest lepiej wyposazona niz szpital... :roll:
Lolita - 06-07-10 16:19
Cytat:
Na brak testów ciążowych w szpitalach.
Tego już nie skomentuję :shock: Ale pomyjając ten fakt przecież mogli zrobić bHCG i mieć 100% wynik w bardzo krótkim czasie. Aż strach się pochorować :evil:
sn00p - 06-07-10 18:38
Cytat:
Wyprane mp3 :!: :twisted::twisted::twisted::evil::evil::evil:
Przynajmniej teraz będzie z niego płynęła "czysta muza" :mrgreen:
Igorra - 06-07-10 20:06
Cytat:
Przynajmniej teraz będzie z niego płynęła "czysta muza" :mrgreen:
Boje się, że za czysta i za cicha :-P
grrrrr:twisted:
NightCrawler - 06-07-10 23:25
Na to, że wszystkie fajne imprezy ostatnimi czasy odbywają się w dni, gdy jestem w pracy :( A jak już mam wolne to wszyscy znajomi pracują i nawet nie ma jak się gdzieś wybrać :(
kali999 - 07-07-10 10:12
W poniedziałek jadę po raz pierwszy w długą trasę, wiozę rodzinę nad morze. Biorę samochód siostry, którym wczoraj po raz pierwszy jechałem. Oczywiście ona na siedzeniu pasażera. Samochód mimo, że typowa osobówka to mniej wygodny niż samochód firmowy i jeszcze po ciemaku wczoraj jeździłem. Strasznie wysokie sprzęgło i jeszcze na nogę do oparcia nie ma podwyższenia. No ale nic mówię, że trzeba dojechać. A siostra oczywiście, żebym się dobrze zastanowił i że na jej oko nie dam rady. Nie ma jak motywacja i spieprzona psychika przed takim wyjazdem, a jeszcze wczoraj rano czułem się pewnie.:evil:
grizz - 07-07-10 10:42
Cytat:
W poniedziałek jadę po raz pierwszy w długą trasę, wiozę rodzinę nad morze. Biorę samochód siostry, którym wczoraj po raz pierwszy jechałem. Oczywiście ona na siedzeniu pasażera. Samochód mimo, że typowa osobówka to mniej wygodny niż samochód firmowy i jeszcze po ciemaku wczoraj jeździłem. Strasznie wysokie sprzęgło i jeszcze na nogę do oparcia nie ma podwyższenia. No ale nic mówię, że trzeba dojechać. A siostra oczywiście, żebym się dobrze zastanowił i że na jej oko nie dam rady. Nie ma jak motywacja i spieprzona psychika przed takim wyjazdem, a jeszcze wczoraj rano czułem się pewnie.:evil:
To wkurzyłeś się na siostrę, na sprzęgło, cały samochód, czy siebie? :P
kali999 - 07-07-10 11:56
Na siostrę. Wszyscy w około mówią dasz spokojnie radę. Z siostrą pierwszy raz wsiadłem do tego samochodu, jeszcze ciemno i po powrocie mocno zakwestionowała moje mozliwości :???:
grizz - 07-07-10 12:07
Cytat:
Na siostrę. Wszyscy w około mówią dasz spokojnie radę. Z siostrą pierwszy raz wsiadłem do tego samochodu, jeszcze ciemno i po powrocie mocno zakwestionowała moje mozliwości :???:
Luzzz :D Ja się z bratem zawsze przegaduje, ze jeździć nie potrafi i vice versa ;)
sn00p - 07-07-10 12:45
Cytat:
Na siostrę. Wszyscy w około mówią dasz spokojnie radę. Z siostrą pierwszy raz wsiadłem do tego samochodu, jeszcze ciemno i po powrocie mocno zakwestionowała moje mozliwości :???:
Ale właściwie to o co chodzi ? Jesteś świeżo upieczonym kierowcą ? Długa trasa Cię przeraża ? Boisz się nieznanym autem jechać ? To ostatnie to chyba najmniejszy problem, kilka chwil i już śmigasz jak swoim.
kali999 - 07-07-10 14:22
Cytat:
Ale właściwie to o co chodzi ? Jesteś świeżo upieczonym kierowcą ? Długa trasa Cię przeraża ? Boisz się nieznanym autem jechać ? To ostatnie to chyba najmniejszy problem, kilka chwil i już śmigasz jak swoim.
Prawko mam od stycznia. Jeżdżę średnio 1-2 w tyg. trochę po mieście Fiatem Fiorino. Ja czułem się pewnie tak na 95% te 5% czy dam radę te ponad 400km. Auto jak auto, jedne są mniej wygodne inne bardziej, że nieznane też mi się tak wydaję, że to kwestia czasu. Ale niestety chyba za bardzo jestem sugestywny na opinie członków rodziny, w tym wypadku siostry i moja pewność spadła do 50%.
sn00p - 07-07-10 14:32
Cytat:
Prawko mam od stycznia. Jeżdżę średnio 1-2 w tyg. trochę po mieście Fiatem Fiorino. Ja czułem się pewnie tak na 95% te 5% czy dam radę te ponad 400km. Auto jak auto, jedne są mniej wygodne inne bardziej, że nieznane też mi się tak wydaję, że to kwestia czasu. Ale niestety chyba za bardzo jestem sugestywny na opinie członków rodziny, w tym wypadku siostry i moja pewność spadła do 50%.
No to Panie kolego, wyjścia są tylko dwa: - jądra ze stali, - pkp. Wybieraj :mrgreen:
Koriolan - 07-07-10 14:38
daj spokój z tym :"auto jak auto"
ja jeżdżę po 25 tys rocznie -ale przesiadając się z wózka żony do swojego czuję się niepewnie przez pierwsze kilometry. Inne przełozenia biegów, inaczej przyspeisza, inaczej zachowuje się na zakrętach- wszystko inaczej.
Smutne ale prawdziwe: pare lat temu skasowałem żonie Micre- a było to tak. Na podjeździe domu stanął nam duży dostawczy Mercedes z elementami kominka na pace. no i stanęło na tym że trzeba wyjechać dwoma samochodami z garażu. Tyłem, pod górę, celując w światło bramy i nie wpakowując się w Mercedesa.
Najpierw wyjechałem swoim - jeździłem wtedy Meganką I kombi czyli dośc długim samochodem. Na milimetry ale wyjechałem bez większych problemów. Wsiadam do Micry, no i w decydującym momencie spadął mi stopa z mikrego pedału hamulca - na skręconych kołach przejechałem po skrzyni ładunkowej mercedesa,.. lewy słupek, boczna szyba , przednia szyba, lewe listerko, zderzak, sruuuuu.
Jednak co swój samochód to swój.
sn00p - 07-07-10 14:43
Cytat:
daj spokój z tym :"auto jak auto"
ja jeżdżę po 25 tys rocznie -ale przesiadając się z wózka żony do swojego czuję się niepewnie przez pierwsze kilometry. Inne przełozenia biegów, inaczej przyspeisza, inaczej zachowuje się na zakrętach- wszystko inaczej.
Smutne ale prawdziwe: pare lat temu skasowałem żonie Micre- a było to tak. Na podjeździe domu stanął nam duży dostawczy Mercedes z elementami kominka na pace. no i stanęło na tym że trzeba wyjechać dwoma samochodami z garażu. Tyłem, pod górę, celując w światło bramy i nie wpakowując się w Mercedesa.
Najpierw wyjechałem swoim - jeździłem wtedy Meganką I kombi czyli dośc długim samochodem. Na milimetry ale wyjechałem bez większych problemów. Wsiadam do Micry, no i w decydującym momencie spadął mi stopa z mikrego pedału hamulca - na skręconych kołach przejechałem po skrzyni ładunkowej mercedesa,.. lewy słupek, boczna szyba , przednia szyba, lewe listerko, zderzak, sruuuuu.
Jednak co swój samochód to swój.
Ja bym znów nie demonizował. Jestem w stanie przesiąść się ze swojej Alfy z mulastą Talię dCi czy innego Peugeota czy Fiata. Pewnie, że nie jest tak samo, czy lepiej niż w AR, ale to tylko kwestia wyczucia nowego auta. Max kilka km. I zakładając, że nie śmigasz 120km/h po mieście jazda po zakrętach to już w ogóle najmniejszy problem ...
Koriolan - 07-07-10 14:48
ależ tak napisałem- przez kilka kilometrów. Zwykle wyjeżdżam od razu na obwodnice Trójmiasta- cisnę cisnę a klijacz nic :)) Już wolałem japonsky silnik Micry- kręcił się jak szalony jak w mojej Hondzie.
Bodzip - 07-07-10 14:54
Cytat:
Prawko mam od stycznia. Jeżdżę średnio 1-2 w tyg. trochę po mieście Fiatem Fiorino. Ja czułem się pewnie tak na 95% te 5% czy dam radę te ponad 400km. Auto jak auto, jedne są mniej wygodne inne bardziej, że nieznane też mi się tak wydaję, że to kwestia czasu. Ale niestety chyba za bardzo jestem sugestywny na opinie członków rodziny, w tym wypadku siostry i moja pewność spadła do 50%.
Matematyka: rok ma 52 tygodnie, a pół roku 26. Jeździsz 1 - 2 x w tygodniu, czyli w ciągu tego półrocza jeździłeś góra 36 razy. Wybacz ale siostra ma rację - niestety nie umiesz jeździć :)
grizz - 07-07-10 15:11
Cytat:
Matematyka: rok ma 52 tygodnie, a pół roku 26. Jeździsz 1 - 2 x w tygodniu, czyli w ciągu tego półrocza jeździłeś góra 36 razy. Wybacz ale siostra ma rację - niestety nie umiesz jeździć :)
Tylko, że kiedys będzie musiał wsiąść w to auto i pojechać w ta daleką trasę. Robienie z tego wielkiego halo, nie pomaga...
Trzeba wsiąść i powoli w trasę ruszyć, z głową i na spokojnie.
Tego inaczej się nie da nauczyć... (a jak sie da to proszę o patent, bo mi sie przyda.)
m_kola - 07-07-10 15:15
Jak każdy doradza to ja też! A co? ;) Ja pierwszą dłuższą drogę zrobiłem zaraz po ślubie, samochodem kupionym tydzień wcześniej. Czułem chyba to samo co i Ty teraz. Ani nie jeździłem dużo wcześniej ani trasy nie znałem i auta też nie. No cóż, jak już zdajesz sobie sprawę z braku umiejętności to już coś. Weź odpowiednio duży zapas czasu na drogę żebyś się nie śpieszył. Pamiętaj o przerwach w drodze. Nie cwaniakuj jak Cię dopadnie zmęczenie. Ja wracając 200km po całonocnej zabawie na weselu co kilkadziesiąt kilometrów robiłem sobie 15-30min. drzemki i w drogę. Bodzip ma rację, nie umiesz jeździć. Ale musisz się jakoś nauczyć. Wypadek możesz mieć zarówno na trasie jak i w mieście (pod blokiem, na podwórku). Dasz radę jeśli tylko nie dasz się ponieść ułańskiej fantazji.
kali999 - 07-07-10 15:39
Na szczęście nie jestem typem osoby, która szarżuje. Jeżdżę raczej powoli, co zapewne może wkurzać innych kierowców, ale mam to w d. Choć ostatnio w firmowym samochodzie czuję się już pewniej i jeżdżę już szybciej. Ale w tym, którym będę jechał na pewno nie będę, no może stówkę przekroczę na autostradzie.:roll:
Qben - 07-07-10 15:50
Ja dwa dni po zrobienia prawka wiozłem 4 osoby na wesele na drugi koniec Polski :grin: O tym, że jestem świeżo upieczonym kierowcą dowiedziały się po fakcie. Po prostu jedź bezpiecznie i nie "kozacz", rób sobie przerwy na jedzenie i picie. I nie sugeruj się siostrą :-P
kali999 - 07-07-10 16:14
Cytat:
Ja dwa dni po zrobienia prawka wiozłem 4 osoby na wesele na drugi koniec Polski :grin: O tym, że jestem świeżo upieczonym kierowcą dowiedzieli się po fakcie. Po prostu jedź bezpiecznie i nie "kozacz", rób sobie przerwy na jedzenie i picie. I nie sugeruj się siostrą :-P
I taki post wlewa we mnie pokłady pozytywnej energii.:cool:
bufetowa - 07-07-10 17:00
W rodzinie chłopak niedawno dostał pracę jako kierowca. Prawko miał jakieś pół roku, jeździł sporadycznie. Dali mu od razu dużą trasę - z Gdyni do Warszawy. Od razu na głęboką wodę - szybko nadrobił te pół roku niejeżdżenia :)
Bodzip - 07-07-10 17:19
Ja jeszcze dodam tylko jedno - myślę, że bardzo, bardzo ważne stwierdzenie. Sprzedał mi je lata temu mój instruktor nauki jazdy. Najgorszy kierowca to taki, który przejechał pierwsze 10 000 km. Myśli, że wszystkie rozumy już pozjadał, a życie to czasami brutalnie weryfikuje. ... Jeszcze dla Ciebie i dla grizza :) - jak mam wyruszyć w bardzo trudną trasę (gołoledź i nie tylko) to przestawiam sobie taką klapkę i wyobrażam - jeśli przejadę najbliższe 10 m to przejadę i 10 km. Nauczysz się - powodzenia :) ps. moja żona się nie nauczyła. Niby umie, ale sama przyznaje, że to nie to. Pozdrawiam.
k@czy - 07-07-10 17:21
Najwazniejsze rob w swoim rytmie. Chesz przerwe- zrob. Chcesz jesc- stan i zjedz. Jak dluzsza trasa, to wyspij sie dzien przed. Miej pod reka cukier i kofeine- pomaga na 3/4 trasy. Pozostala 1/4 to juz samozaparcie i sila woli :) Siostra sie nie przejmuj, ale jak ci powie "STOJ!" tonem, ktory na pewno rozpoznasz, to lepiej sie zatrzymaj :) W ten sposob da sie zrobic nawet 1700km jednego dnia. Meczace, ale do zrobienia :) Poza tym potraktuj siostre jako ewentualny back-up, a nie przeciwnika ;)
furmun - 07-07-10 18:23
Swoje umiejętności zapewne znasz i tego się trzymaj dbaj o kulturę jazdy ,tak jak nie nauczysz się grać na gitarze bez strun tak i nie nauczysz (czytaj zdobywać doświadczenia na drodze)się jeździć po ciągle tej samej trasie którą znasz na pamięć prawie Nic nowego nie wnoszę a Szanowni poprzednicy w większości udzielili Ci rad abyś szczęśliwie i pewnie dotarł do celu jedynie delikatna rada staraj się"wyczuć" wpierw samochód ,wcześniej na luźnej przejażdżce jeśli nie Twój.
szczęśliwej drogi
pozdrawiam
kali999 - 07-07-10 21:31
Dzisiaj już sobie za dnia pojeździłem i już można powiedzieć, że z autem się dogaduję:cool:. Siostra nie jedzie całe szczęście :-P Dzięki wszystkim za dodanie otuchy. Już wróciła wiara we własne siły.:grin:
NightCrawler - 07-07-10 22:43
Tak odbiegając troszkę od tematu - ja wczoraj po raz pierwszy siedziałem w aucie od 5 lat (5lat temu zrobiłem kurs - teraz trzeba by zdać egzamin). Kumpela, która jest instruktorem (i z nią jeżdżę) stwierdziła, że nie wierzy, że pięć lat nie siedziałem za kółkiem - wsiadłem i pojechałem... Przez 2 godziny krążenia po mieście zgasło mi jeden raz na wzniesieniu i raz bym wymusił lekko ;) Nawet parkowanie mi szło sprawnie... ale dziś łuk mnie zniszczył ;) Już wiem co jutro będę robił przez godzinę ;)
kasprzyk - 07-07-10 22:47
Cytat:
.... ostatnio w firmowym samochodzie czuję się już pewniej i jeżdżę już szybciej...
pewnie się czuję już chyba w każdym aucie (pomijam jazdę na letnich oponach na śniegu - którą opisywałem tu na forum) ale w firmowym jeżdżę szybko za szybko.. Kiedyś byłem pełen pogardy dla oklejonych autek z dużą anteną na dachu, wyprzedzających co się tylko da - teraz ich rozumiem, nie każda praca daje swobodę przepisowej jazdy...
Cytat:
Ale w tym, którym będę jechał na pewno nie będę, no może stówkę przekroczę na autostradzie.:roll:
tak się nie da jechać na autostradzie, jak zaczną co chwilę wyprzedzać Cię tiry, dla własnego komfortu i bezpieczeństwa przyspieszysz - 120km będzie w sam raz ;)
Powodzenia
Mirek54 - 07-07-10 23:04
E tam.Ja stary dziad jestem i jezdze to Ty napewno dasz rade.Jutro sie wybieram do Szczecina.O 8 rano mam tam byc.Wstane przed 5 i se spokojnie dojade.To tez w sumie blisko 400 od domu do domu.
Moominek - 07-07-10 23:14
Cytat:
E tam.Ja stary dziad jestem i jezdze to Ty napewno dasz rade.Jutro sie wybieram do Szczecina.O 8 rano mam tam byc.Wstane przed 5 i se spokojnie dojade.To tez w sumie blisko 400 od domu do domu.
W 3 godziny to chyba po Autobahnie, w każdym razie do granicy :mrgreen:. Jeżeli na asfalcie tak czuć że Niemcy się skończyły jak na szynach, to przynajmniej się obudzisz gdybyś przypadkiem przysnął za kółkiem :wink:.
Kaleb_82 - 08-07-10 12:19
Ja mam trochę tak jak NightCrawler, prawko zrobione z 5 lat temu ale nie jeżdżę prawie w ogóle, samochód pożyczam od starszego, ale z nim nie jeżdżę bo to jest kliniczny przypadek "back seat driver". ON wie lepiej i dyryguje jazdą łącznie z machaniem lewarkiem zmiany biegów, kiedy siedzę za kierownicą. Sam swoich błędów nie widzi, nawet jak zdemontuje kołpak ryjąc bokiem koła po krawężniku =D.
Zastanawiam się czy wziąć kilka godzin z instruktorem czy rzucić się samodzielnie na żywioł ;).
sn00p - 08-07-10 12:36
Cytat:
i dyryguje jazdą łącznie z machaniem lewarkiem zmiany biegów, kiedy siedzę za kierownicą.
Mooooooocne :mrgreen:
Rafał Czarny - 08-07-10 12:43
Pocieszę Cię, że świeżo upieczeni kierowcy bardzo rzadko powodują wypadki. Są po prostu ostrożni, bo nie do końca wierzą we własne umiejętności.
Podobnie z pływaniem - topią się z reguły ci, którzy potrafią pływać. A ci, którzy nie potrafią nie topią się, bo nie wchodzą do głębokiej wody.
grizz - 08-07-10 12:46
Cytat:
Ja mam trochę tak jak NightCrawler, prawko zrobione z 5 lat temu ale nie jeżdżę prawie w ogóle, samochód pożyczam od starszego, ale z nim nie jeżdżę bo to jest kliniczny przypadek "back seat driver". ON wie lepiej i dyryguje jazdą łącznie z machaniem lewarkiem zmiany biegów, kiedy siedzę za kierownicą.
Kup mu piwo, albo dwa ;)
judasz - 08-07-10 12:49
Cytat:
I taki post wlewa we mnie pokłady pozytywnej energii.:cool:
jak wszyscy daja rade to czemu ty masz nie dac ??????? fajna muzyczka, pelne poanowanie,luzik i dojedziesz :))) spokojnie i bez wyglupow,jak juz pisales jezdzisz spokojnie,i nie zapomnij ze to trasa a nie zatloczone miasto :))) dasz rade ,powodzenia i pozdrawiam...
Bodzip - 08-07-10 13:04
A ja się wściekłem na Netie. Dzwoni do mnie panienka, że umowa mi się na neta kończy i oni mi proponują nową lepszą umowę. To ja się pytam - a o ile droższa ? Tylko o 10 zł, ale będzie pan miał 6 mega. A ja na to że nie jestem zainteresowany. To pani mi proponuje pakiet z abonamentem telefonicznym, czyli dodatkowe 49 zł (już nie wspomniała że to netto). Ja że nie chcę, doczekam do końca umowy i mi przejdzie na okres bezterminowy. Będę mógł wypowiedzieć kiedy chcę. A nieeeee proszę pana :-P - zapłaci pan abonament 149 zł. Krew się we mnie zagotowała i mówię, że w umowie nie ma o tym ani słowa. Trudno - nie będę się z Wami procesował, straciliście kolejnego klienta, wypowiadam umowę na miesiąc przed końcem umowy. Dostawców netu jest na pęczki. Reasumując: dotychczas płaciłem 33 zł brutto, a nowa lepsza oferta to minimum 59,79 zł, a maksimum 181,78 brutto z vatem. We łbach się im poprzewracało. Co ciekawe, zapuściłem iwlist scan - i wyszło mi 5 sieci całkowicie niezabezpieczonych z siłą sygnału ok 80 % :lol:
sn00p - 08-07-10 13:46
Cytat:
Pocieszę Cię, że świeżo upieczeni kierowcy bardzo rzadko powodują wypadki. Są po prostu ostrożni, bo nie do końca wierzą we własne umiejętności.
A skąd takie dane ? Jest zupełnie odwrotnie, zobacz zależność ilości spowodowanych wypadków od długości posiadania prawka. http://www.agavk.p9.pl/ruch_2005/ml_06.gif Źródło.
M.in. stąd te składki OC - ja, świeży kierowca płacę przeszło 1200 PLN za 1,4l pojemności silnika.
grizz - 08-07-10 13:51
Cytat:
A skąd takie dane ? Jest zupełnie odwrotnie, zobacz zależność ilości spowodowanych wypadków od długości posiadania prawka. http://www.agavk.p9.pl/ruch_2005/ml_06.gif Źródło.
M.in. stąd te składki OC - ja, świeży kierowca płacę przeszło 1200 PLN za 1,4l pojemności silnika.
Ale ten wykres dokładnie potwwierdza słowa Rafała ;)
Chyba, że 1-2 lata to świezy a do 1 roku to jednak nie-świeży ;)
kali999 - 08-07-10 13:52
Niestety są takie, a nie inne statystyki, bo dużo jest gnojków, którzy od razu po zdaniu prawka chcą szpanować przed kolegami.
sn00p - 08-07-10 13:58
Cytat:
Ale ten wykres dokładnie potwwierdza słowa Rafała ;)
Chyba, że 1-2 lata to świezy a do 1 roku to jednak nie-świeży ;)
Dla mnie do 2 lat to nadal zdecydowanie świeży, szczególnie biorąc pod uwagę strukturę kierowców, kiedy ludzie posiadają prawo jazdy po 20, 30, 40 i więcej lat. Kwestia definicji słowa "świeży", ale wydaje mi się, że rok i 2 miesiące to jeszcze nie wyjadacz ...
Bodzip - 08-07-10 14:09
Posiadanie prawa jazdy przez 40 lat, a jeżdżenie przez 40 lat to dwie różne rzeczy - vide moja żona i ja :)
dobas - 08-07-10 14:16
Cytat:
Wyprane mp3 :!: :twisted::twisted::twisted::evil::evil::evil:
ja ostatnio nurkowałem z pendrivem w kieszeni ale o dziwo działa :) _______________________ (automatyczne scalenie)_____________________ na durnych klientów którzy chcą ale nie moga i raz chcą przedmiot w jednym kolorze drugi raz w drugim trzeci raz jednak w tym pierwszym
i coś bym zmieniła coś mi tu nie pasuje ale nie wiem co może Pan wie co ?
Skad ja mam k***** wiedzieć co tej Pani nie pasuje
draaaaaamat nie nawidze współpracy z korporacjami nie nawidze
pora z tym skonczyc :D
Mirek54 - 08-07-10 14:38
Cytat:
W 3 godziny to chyba po Autobahnie, w każdym razie do granicy :mrgreen:. Jeżeli na asfalcie tak czuć że Niemcy się skończyły jak na szynach, to przynajmniej się obudzisz gdybyś przypadkiem przysnął za kółkiem :wink:.
wlasnie wrocilem-prawie 800 zrobilem.Nie ma zadnej roznicy,drogi takie same.
krzysiekz - 08-07-10 18:54
Moj sp-350 wyplul 'zoom error' i nie chce ze mna dalej gadac :|
furmun - 08-07-10 22:32
Cytat:
wlasnie wrocilem-prawie 800 zrobilem.Nie ma zadnej roznicy,drogi takie same.
z całym szacunkiem ale nie te same
Mit freundlichen Grüßen pozdrawiam furmun
Adrian - 09-07-10 00:43
No jak sie wjeżdza od strony Zgorzelca to zaryzykowałbym, ze droga u nas lepsza.
sn00p - 09-07-10 06:55
Cytat:
No jak sie wjeżdza od strony Zgorzelca to zaryzykowałbym, ze droga u nas lepsza.
W tych okolicach faktycznie nie ma co narzekać :wink:
Kaleb_82 - 09-07-10 11:31
Zgubiłem pendrive 16GB. Pal licho sam pendrive, ale dane. Ja p*****ę. Nie jakieś tam fotki z lata. Ale kopie zapasowe danych zawierające poufne informacje chronione prawem.
Amigo! - 09-07-10 12:07
Cytat:
Zgubiłem pendrive 16GB. Pal licho sam pendrive, ale dane. Ja p*****ę. Nie jakieś tam fotki z lata. Ale kopie zapasowe danych zawierające poufne informacje chronione prawem. http://img248.imageshack.us/img248/1898/placze.gif
Fatalność. Współczuję. Ja jeszcze nie zgubiłem, ale dane jakie przechowuję na pendrive na wszelki wypadek są szyfrowane. Są utile, które robią to. W locie.
m_kola - 09-07-10 12:08
Cytat:
Zgubiłem pendrive 16GB. Pal licho sam pendrive, ale dane. Ja p*****ę. Nie jakieś tam fotki z lata. Ale kopie zapasowe danych zawierające poufne informacje chronione prawem.
Wszędzie już dzwoniłem nawet do Klubu Gospodyń Domowych w Gorlicach. I wiecie co? Nie ma! http://img248.imageshack.us/img248/1898/placze.gif
I takie dane nosiłeś na niezabezpieczonym penie? Upsss... Polecam program TrueCrypt!
sn00p - 09-07-10 12:09
Cytat:
Zgubiłem pendrive 16GB. Pal licho sam pendrive, ale dane. Ja p*****ę. Nie jakieś tam fotki z lata. Ale kopie zapasowe danych zawierające poufne informacje chronione prawem.
I pewnie wszystkie niezabezpieczona żadnym passwordem ? :roll: Trzymam kciuki, że za kilka dni sam wyjdzie spod łóżka i się znajdzie :wink:
kowalikster - 09-07-10 12:12
No z tym pendrivem to zupełny Epic Fail. Choć w sumie ja też biegam z kopiami baz danych od różnych klientów w tym jednostek budżetowych a dysk nie jest zabezpieczony.
Kaleb_82 - 09-07-10 12:26
Cytat:
No z tym pendrivem to zupełny Epic Fail. Choć w sumie ja też biegam z kopiami baz danych od różnych klientów w tym jednostek budżetowych a dysk nie jest zabezpieczony.
Nie jest oczywiście szyfrowany na zasadzie: "A nic się nie stanie, przecież pilnuję, takie rzeczy się zdarzają innym ja jestem rozsądny i uważny." Jak widać nie jestem. Trzeba założyć, że pendrive się zgubi na 100% i to traktować to jako punkt wyjścia do zabezpieczania danych. To samo z backupem. Każdy dysk się zepsuje.
Mam nadzieję, że wpadł pod koła samochodu, spadł do studzienki kanalizacyjnej, uległ destrukcji, albo ktoś go znalazł i wyczyścił dla własnych potrzeb.
janek222 - 09-07-10 13:32
Cytat:
No jak sie wjeżdza od strony Zgorzelca to zaryzykowałbym, ze droga u nas lepsza.
Od Kołbaskowa też nieciekawie :/
Ogólnie to chyba bardziej adekwatnym wyznacznikiem jest ilość przejechanych kilometrów, ale nie do udowodnienia niestety.
PS. Ja tam wole polskie drogi, bo jazda jest bardziej ciekawa ;)
furmun - 09-07-10 13:42
Cytat:
Nie jest oczywiście szyfrowany na zasadzie: "A nic się nie stanie, przecież pilnuję, takie rzeczy się zdarzają innym ja jestem rozsądny i uważny." Jak widać nie jestem. Trzeba założyć, że pendrive się zgubi na 100% i to traktować to jako punkt wyjścia do zabezpieczania danych. To samo z backupem. Każdy dysk się zepsuje.
Ehh ...
Mam nadzieję, że wpadł pod koła samochodu, spadł do studzienki kanalizacyjnej, uległ destrukcji, albo ktoś go znalazł i wyczyścił dla własnych potrzeb.
można by dużo się rozpisywać na szybko zmień gifa na taki nadzieją:wink: jest problem:cry: ,ale ileż to ludzi cierpi bardziej np w szpitalach życzę optymistycznego wyjścia z sytuacji głowa do góry pozdrawiam
heyahero - 09-07-10 13:54
Kurcze, ostatni szpej z e-systemu i nie chce się sprzedać. Jak się ma w puszcze IS, to już nikt nie błyska? ?:/
m_kola - 09-07-10 14:02
Cytat:
Kurcze, ostatni szpej z e-systemu i nie chce się sprzedać. Jak się ma w puszcze IS, to już nikt nie błyska? ?:/
Grunt to dobry marketing, podbiłeś w giełdzie i jeszcze tutaj ;) Teraz to już pójdzie na pewno ;) Błyskamy nawet z IS tylko... ja np metzem błyskam. Apropos wątku. Wcale się nie wkurzyłem na to ;)
heyahero - 09-07-10 14:55
Cytat:
Grunt to dobry marketing, podbiłeś w giełdzie i jeszcze tutaj ;) Teraz to już pójdzie na pewno ;) Błyskamy nawet z IS tylko... ja np metzem błyskam. Apropos wątku. Wcale się nie wkurzyłem na to ;)
...to chyba mi jeszcze wątek "Co cie ostatnio ucieszyło?.." podbić tym "marketingowo". Kurcze, narzekań ciąg dalszy - wakacje, wydatków dużo, diengów mao! (tak żeby OT nie robić).