k@czy - 15-03-09 07:54
Cytat:
1. ..Rewolucji mieliśmy kilka, a niektóre całkiem niedawno. Zawsze destabilizowały region i jakoś nie przeszkadzało, to rewolucjonistom....
2. Piszecie w bardzo infantylny sposób.
3. Ktoś kto Was czyta (czyt. podzielających pogląd, że w USA prawie się nie produkuje) może mieć zakłamany obraz rzeczywistości. W USA produkuje się całkiem sporo, a deficyt w handlu zagranicznym świadczy tylko o jednym... że konsumpcjonizm USArmagedonu nie ma dna.
4. Dziwne rzeczy piszesz. Przecież polski konsument przełyka wysokie ceny od lat. Płacisz więcej od zachodniego konsumenta już nawet za żywność.
5. Znowu dziwaczne pytanie. Czy rewolucja chińska z 1911-1912 zmieniła coś na lepsze? Pewnie cześć na lepsze, a część na gorsze tylko jakie, to ma znaczenie? Rewolucja, to zmiana dla jednych na lepsze, a dla drugich na gorsze.
6. Pozdrawiam
ad1. szczerze mowiac, to nie ja bede rewolucjonista i moze dlatego mi to (wiecej niz pewne) przeszkodzi. :) ad2. wy rowniez :) ad3. z wami jest tak samo-kazdy, kto was czyta, moze odniesc mylne wrazenie, ze rzeczywistosc wyglada inaczej niz w rzeczywistosci :mrgreen: ale masz racje-deficyt oznacza, ze jest deficyt-kazda inna interpretacja jest nadinterpretacja. ad4. mylisz sie. nie place :) ad5. jak na dziwaczne pytanie to twoja odpowiedz jest raczej dosyc rzeczowa :) dodam tylko ponownie, ze nie interesuje mnie "tamta" strona. chodzilo mi o moja sytuacje. ale skoro to nie ma znaczenia, to nie rozumiem, po co kruszymy klawisze :)
diiabolique- dzieki za linka. przypomnial mi sie jescze jedne szczegol-pare miesiecy temu chinczycy odpalili w NY oddzial swojego glownego narodowego (bodajze) banku. jak na czasy kryzysu i w otoczeniu dzwiekow trzaskajacych drzwi "zamykanych" bankow nie mozna wymyslec lepszego sygnalu dla calego swiata: "my sie mamy calkiem dobrze". zapewne tak rozowo nie jest, ale sygnal poszedl. jak juz wspominalem wczesniej-stany pikuja i skoro juz teraz uzywa sie argumentow typu: " dajcie nam wiecej, bo nie odzyskacie tego, co juz wpompowaliscie" to nie nikt nie wmowi nam, ze biale jest biale i ze jest rozowo ;) w dodatku w ekipie rzadzacej mozna juz odczuc pewne podzialy-ostatnio ktos probowal nieoficjalnie sugerowac, ze chinska waluta jest sztucznie trzymana na niskim poziomie, zeby utrzymac eksport. jak na tylko plotki, to z dosyc wysokiego szczebla poszedl sygnal w dol, ze nie ma podstaw, ale jak tylko znajda sie dowody, to zostana wszczete odpowiednie kroki. nosi to takie same cechy prawdopodobienstwa, jak niedawno opublikowany raport rzadowy na temat przyczyn zawalenia sie WTC7 :mrgreen:
co by nie gadac to i tak g...no wiemy: to jest aksjomat :) ale cieszy mnie, ze mozemy sobie pogdybac, bo co innego nam pozostalo :) dziekuje i pozdrawiam (a bezrobocie, to sie dopiero zaczelo rozpedzac...a nawet nie jest z gorki) PS obstawiam poprawe koniunktury w USA za marzec i spory spadek w kwietniu. stawiam dolara. czekamy na raporty za poszczegolne miesiace. a wyjasnienia dlaczego napisze pozniej jak ktos bedzie zainteresowany :) pzdr i licze na dalsza dyskusje.
EuroLiberty - 15-03-09 18:44
Cytat:
ad1. szczerze mowiac, to nie ja bede rewolucjonista i moze dlatego mi to (wiecej niz pewne) przeszkodzi. :)
Dyskutowaliśmy (wychodzi, że tylko ja :roll:) o hipotetycznej możliwości zaistnienia pewnych zdarzeń w innym zakątku świata niż ma miejsce Twoja bytność.
Cytat:
ad2. wy rowniez :)
W jakiej kwestii? Wybacz stwierdzenie o infantylności, ale jeśli ktoś się dziwi wysokiemu udziałowi usług w PKB Stanów Zj., to znaczy, że nie orientuje się w temacie. Warto przyjrzeć się strukturze PKB kilku krajów, a pewne kwestie staną się bardziej oczywiste. W zasadzie jeszcze należałoby przyjrzeć się strukturze samych usług.
Cytat:
ad3. z wami jest tak samo-kazdy, kto was czyta, moze odniesc mylne wrazenie, ze rzeczywistosc wyglada inaczej niz w rzeczywistosci :mrgreen:
k@czy mam nieodparte wrażenie, że piszesz pod wpływem polonijnej prasy ;-) Polonia w Stanach wyczekuje rewolucji jak kiedyś sowieckiej inwazji na Greenpoint :lol:
Cytat:
deficyt oznacza, ze jest deficyt-kazda inna interpretacja jest nadinterpretacja.
Ile czasu żyjesz w Stanach, że deficyt w handlu zagranicznym nadal Cię dziwi? Zauważ, że do deficytu przyczyniają się w dużej mierze amerykańskie firmy jak i firmy kapitału amerykańskiego, działające poza granicami Stanów. Jaką, to czyni różnicę? Importuje się towary, ale i transferuje wypracowane przez te firmy zyski.
Cytat:
ad4. mylisz sie. nie place :)
Będąc i żyjąc w Stanach. Zadałeś pytanie czy polski konsument przełknie wyższe ceny. Odpowiedziałem Ci, że przełyka od dawna. Nie chciałeś tego zauważyć. Szkoda...
Cytat:
dodam tylko ponownie, ze nie interesuje mnie "tamta" strona. chodzilo mi o moja sytuacje. ale skoro to nie ma znaczenia, to nie rozumiem, po co kruszymy klawisze :)
Przecież odnosiłeś się również do kwestii dotyczących nie twojego podwórka?
Cytat:
co by nie gadac to i tak g...no wiemy: to jest aksjomat :)
Wolałbym, byś wypowiadał się za siebie ;-)
Cytat:
...nie rozumiem, po co kruszymy klawisze :)
Mnie nie pytaj.
Pozdrawiam
k@czy - 16-03-09 18:15
aaaa tam... wiedzialem, ze tak bedzie i mimo to dalem sie wciagnac w taka przepychanke z osobistymi wycieczkami. nie jestem zwolennikiem "punktowanej" dyskusji, bo wg mnie traci ona swoje cechy (czyli przestaje byc dyskusja) i dlatego pozwole sobie opuscic ten watek. pzdr PS wszystkich zniesmaczonych moimi postami szczerze przepraszam.
Koriolan - 26-03-09 13:42
Jeszcze o kryzysie
ciekawy moim zdaniem komentarz do artykułu o tym, ze banki chcą renegocjować kredyty hipoteczne. Z forum Pulsu Biznesu
nie ma co się dziwić, że tylu ludzi pobrało kredyty - w obecnym kształcie systemu finansowego to zachowanie jest w dużej mierze narzucone. System ciągle dodrukowuje pieniądze, cały czas jest inflacja a deflacji system boi się jak ognia (chociażby dlatego, że wartość zabezpieczeń wyjeżdża systemowi "spod tyłka"). W tych warunkach pieniądze nieustannie tacą na wartości i nawet kogo byłoby stać na odkładanie większych kwot nie ma co oszczędzać na mieszkanie (faktyczna inflacja jest co najmniej 2x wyższa niż oficjalna). Ten sam proces dodrukowywania z drugiej strony gwarantuje, że uśredniając - ceny będą rosły. Tak było przez kilka dekad i niewielu domyślało się, że ten system jest niemożliwy do utrzymywania w nieskończoność. On działał tylko wtedy gdy ciągle odbywał się wzrost. Niestety wzrost gospodarczy i rozwój jest możliwy tylko w przypadku coraz większej liczby ludzi coraz efektywniej pracujących. Do tego potrzebna jest energia. Problem w tym, że właśnie teraz w tych latach świat globalnie trafia "w sufit" ilości wydobycia ropy (ropa przed zwałą po 160$ to nie przypadek) i z grubsza w tym samym okresie zaczyna się dramatycznie zmieniać struktura demograficzna całego zachodniego świata z nami włącznie - choć nie tak dramatycznie jak w USA, gdzie największa powojenna generacja baby boomers przechodzi właśnie na emeryturę i niedługo będzie więcej starców niż ludzi pracujących. Do tego inne hece jak opcje to już tylko na okrasę. Spadek wydobycia ropy i niedługo też innych surowców jest nieunikniony i nieodwracalny i będzie tym bardziej bolesny im więcej z tego chcą Chiny i Indie, które jeszcze 20 lat temu pod względem zapotrzebowania surowców nie istniały na mapach a teraz są najważniejszym składnikiem rozgrywki o pozostałe ochłapy zasobów. Odwracająca się struktura demograficzna ponownie zacznie się neutralizować dopiero za dobrze ponad dekadę. Około 2010-12 oba wspomniane procesy gwałtownie przyspieszą. Więc nie liczcie, że kryzys się skończy za rok czy dwa i wszystko potem będzie po staremu - w tym czasie on się dopiero na dobre zacznie. Pierwsza połowa następnej dekady zapowiada się na totalny syf. Najgorsze, że przy ujemnej dynamice pod względem demografii i energii obecny system finansowy bazujący na nieustannym dodruku nie może dalej działać (w skrócie muszą cały czas dodrukowywać bo nie istnieją pieniądze na spłatę odsetek). To by znaczyło, że czekają nas potężne zmiany systemowe i jak zwykle w takim momencie zwykli ludzie poniosą ogromne straty. Nie wiem czy będą konfiskaty wprost czy wszystko po cichu zje inflacja - ale bez bólu nie da rady wszystkiego rozliczyć i z tego wyjść.
kowal73 - 08-01-10 20:16
Świetnie się czyta przez pryzmat kilku miesięcy polecam :)
gibberpl - 08-01-10 20:33
Dzisiaj moge napisac. Jaki kryzys ? Listopadem i grudniem wyrobilem norme z roku 2007. Styczen tez jest rewelacyjny i zapowiada sie, ze goraczka zakupowa potrwa do wakacji.
kowal73 - 08-01-10 20:48
Cytat:
Dzisiaj moge napisac. Jaki kryzys ? Listopadem i grudniem wyrobilem norme z roku 2007. Styczen tez jest rewelacyjny i zapowiada sie, ze goraczka zakupowa potrwa do wakacji.
dystrybuujesz marychę w Czechach ? :D
EuroLiberty - 08-01-10 21:10
Cytat:
Dzisiaj moge napisac. Jaki kryzys ? Listopadem i grudniem wyrobilem norme z roku 2007. Styczen tez jest rewelacyjny i zapowiada sie, ze goraczka zakupowa potrwa do wakacji.
Powiedz, to tym, co stracili pracę. Fakt, że i ja nie mogę narzekać nie nie oznacza, że kryzys nie istnieje. W moim otoczeniu zamknięto kilka dużych firm, kilka ograniczyło produkcję zwalniając przy tym sporo ludzi. W Polsce podobnie. Piszę o tysiącach ludzi, którzy stracili pracę tylko w moim najbliższym otoczeniu.
Piszesz o gorączce zakupowej. Zatem robisz w handlu. Możesz więc podziękować rudemu Kaszubowi za nakręcanie koniunktury. Jak popatrzysz na alarmujący wzrost nie spłacanych należności z tytułu zaciągniętych kredytów konsumenckich, nie spłacanych kart kredytowych i innych należności, z którymi dotąd Polacy nie mieli problemów zrozumiesz, że Tobie jest fajnie tylko dlatego, że ludzie wierząc naiwnie Kaszubowi oraz angielskiemu spadochroniarzowi wydawali pieniądze zamiast je oszczędzać (z drugiej strony oszczędzanie w Polsce, to żart zważywszy na podatek Belki i ukrytą inflację). Ciekawe czy ten rok będzie dla Ciebie równie dobry.
Fakt, że już nie straszą z odbiorników nie oznacza, że jest cool.
gibberpl - 08-01-10 22:44
Kazde zaoszczedzone pieniadze kiedys trzeba bedzie wydac. Moze ten czas jest teraz. Mysle, ze ludzie przedewszystkim wierza w siebie, w swoje umiejetnosci i zdolnosc adaptacji, znalezienia nowej pracy, rozkrecenia wlasnego biznesu, mimo, przyznam, nieciekawej "ogolnej" koninktury. Wierzyc politykom to nieznac definicji tego zawodu.
kowal73 - 09-01-10 10:26
Rząd nie ma nic do powiedzenia jeżeli konsumenci kupują na kredyt dobra na które ich porostu nie stać. Dużą winę za nakręcanie koniunktury przed krachem ponoszą pismaki którzy nakręcali spekulacyjną bańkę mieszkaniową by deweloperzy i banki zarobiły naprawdę prawdziwe i szybki pieniądze. Co do oszczędzania to każda forma jest dobra. Tzw podatek Belki funkcjonuje nie tylko w Polsce i nie był to polski wynalazek. Mnie osobiście najbardziej rozczarowała postawa państw UE i USA z ich programem pomocowym. Dalej sadze ze jest to program skierowany do wąskiej grupy możnych tego świata by bez uszczerbku odzyskali swoje aktywa. Była doskonała okazja by molochy które drenowały niszczyły ryki padły ale pod pretekstem ratowania miejsc pracy dalej je reanimujemy topiąc pieniądze wypracowane przez pokolenia.