Wersja sprzedającego: "Sprzęt pochodzi z Dani, został wyciągnięty z auta w którym zginał kierowca. Kolega jeździ na auto pomocy i odwoził auto na złom. Sprzęt był w bagażniku, nie jest kradziony..."
Przy okazji zobaczcie, czym handluje koleś. Mocne.
Ernesth - 27-07-07 17:04
No ja on wychodzi z założenia że znalezione nie kradzione ... to ja nie chce żeby potem mi zapukali do drzwi :|
Oleryk - 27-07-07 17:30
Trochę dziwi, ze do niego jeszcze nie pukają. Swoją drogą, czy taka aukcja jest legalna?
marecki - 27-07-07 20:10
czy ta cena jest niska? pytam bo nigdy nie patrzyłem na takie sprzęty ale może warto zainwestować w takie coś.
Sapphiron - 28-07-07 08:14
przepraszam bardzo... ale takiej bezczelności to nie widziałem jeszcze :shock:
kadm_kg - 28-07-07 09:20
Jak to czym handluje ? Sprzetem po wypadku :) hehehe to chyba widac , a ze wyciagniecie komus sprzetu z bagaznika to dla niego nie kradzież to cóż, sa rózne pojecia uczciwości...
Sapphiron - 28-07-07 09:31
te radia itp też wyglądają jak wyciągnięte... tyle że niekoniecznie z wypadku...
kadm_kg - 28-07-07 09:41
No jak to nie z wypadku?
W wypadku wybicia szyby wyciagnieto radio :) hehehe
Sapphiron - 28-07-07 09:42
no chyba że w takim wypadku... w żadnym innym chyba nie...
Mysikrolik - 28-07-07 14:07
Pierwsze skojarzenie: znicz pochodzi z nagrobka zmarłej osoby, stał tam sobie bez opieki nie podpalony, więc nie jest kradziony. :twisted: Kufa, głupszego wytłumaczenia kradzionego nie widziałam :?
Sapphiron - 28-07-07 14:08
dokładnie...
kadm_kg - 28-07-07 20:29
Co wy chcecie ? facet pisze prawde. Wyciagnął to z bagaznika auta, zgadza sie ? A czy ktoś go spytał czy bagaznik auta należał do niego ? Czy tez musiał łomem go otwierac ponieważ zgubił akurat kluczyki? :) hehehe Każde tłumaczenie jest dobre :) Po prostu nikt normalny w to nie uwierzy a jestem pewien, ze na sprzęt i tak znajdzie nabywce... Niestety ludzie kupują taki sprzęt ... i to jest włąśnie problem, poniewaz brak nabywcy zniechęca do czynów, a dopóki beda nabywcy dopóty bedzię ten proceder kwitnąć...
dog_master - 28-07-07 20:47
Hm, a gdzie on pisze to o tej Danii? Na aukcji nic nie widze. No, ale imho gdyby byl to jego sprzet, to by rozkompletowal i normalnie sprzedawal...
Rafał Czarny - 28-07-07 20:48
Facio musi być kompletnym debilem, skoro przyznał się do kradzieży. Bo to nic innego niż kradzież.
Mariusz M - 28-07-07 22:33
Cytat:
Hm, a gdzie on pisze to o tej Danii? Na aukcji nic nie widze. No, ale imho gdyby byl to jego sprzet, to by rozkompletowal i normalnie sprzedawal...
Na allegro tego nie ma. Ma p.r.f.c ktoś wysłał zapytanie na priva i dostał taką odpowiedź. Swoją drogą nie wierzę w to tłumaczenie. IMO koleś sprzedał pierwsze co przyszło mu do głowy (celowo nie napiszę wymyślił, bo to wskazuje na pewien proces w mózgu).
krzysiekz - 29-07-07 09:32
Tak samo sie tlumacza jak sprzedaja pda z ladowarka samochodowa i uchwytem - znalezione w rozbitym samochodzie :)
skow - 29-07-07 10:27
Czy Wy potraficie czytać ze zrozumieniem?
Auto po wypadku trafiło na złomowisko. Widocznie nikt z rodziny nie miał ochoty na grzebanie we wraku i wyciąganie koła zapasowego itp.
Na złomowisku ktoś powyciągał co sie da ze środka: koło zapasowe, komplet narzędzi, spawne radio itp itd. a potem to poszło na sprzedaż. Chyba nie myślicie, że ktoś to robił na miejscu wypadku na oczach rodziny, policji, służ ratowniczych.
Często widuję zbieraczy puszek ale nazywanie ich złodziejami bo okradją śmietniki to byłoby przegięcie.
Tadeusz Jankowski - 29-07-07 10:50
Fantastyczne tłumaczenia. Pzdr, TJ
Sapphiron - 29-07-07 10:53
może i fantastyczne ale dla mnie to nie usprawiedliwienie...
Wiejo - 29-07-07 11:39
jakoś nie mogę w to uwierzyć, na miejscu takiego wypadku na protokół opisuje się miejsce wypadku, ofiarę łącznie z tym co ma przy sobie, uszkodzenia zewnętrzne pojazdu a także jego zawartość. Przedmioty wartościowe będące przy poszkodowanym i w pojeździe następnie z protokółem przekazuje się rodzinie. To tak w skrócie. Nie wierzę, że bliscy ofiary nie upomnieli się o tak watościowy sprzęt a policja tak skaszaniła robotę.
Sapphiron - 29-07-07 11:43
brawo za trzeźwe myślenie :cool:
Majeranek - 29-07-07 13:00
Ryba piła... A Polak potrafił, potrafi i będzie potrafił. :| Aha... I zawsze potrafi do tego dorobić przekonywującą ideologię.
The z00m - 29-07-07 13:12
Cytat:
Czy Wy potraficie czytać ze zrozumieniem?
Auto po wypadku trafiło na złomowisko. Widocznie nikt z rodziny nie miał ochoty na grzebanie we wraku i wyciąganie koła zapasowego itp.
Na złomowisku ktoś powyciągał co sie da ze środka: koło zapasowe, komplet narzędzi, spawne radio itp itd. a potem to poszło na sprzedaż. Chyba nie myślicie, że ktoś to robił na miejscu wypadku na oczach rodziny, policji, służ ratowniczych.
Często widuję zbieraczy puszek ale nazywanie ich złodziejami bo okradją śmietniki to byłoby przegięcie.
Wybacz stary, ale to co napisałeś kompromituje Cię dokumentnie. I po raz pierwszy nie chce mi się argumentować dlaczego tak jest. To zbyt czytelne i oczywiste.
Tadeusz Jankowski - 29-07-07 13:22
Niektórzy ludzie uznają zasadę "nie Twoje - nie bierz" za śmieszną i frajerską i praktykują inną - "nie moje? - zaraz może być moje" i do tego dorabiają jeszcze fantastyczne ideologie.
Pzdr, TJ
skow - 29-07-07 18:56
Cytat:
Cytat:
konukera - 29-07-07 19:07
troche sie zgadzam ze skowem... na pewno honorowo bylo by oddac na sieroty, albo rodzinie... ale komus spadla manna z nieba... moim zdaniem to wszyscy zazdroszcza... bo jest czego... potem bedzie tak ze ktos kupi za 40 tysi i bedzie sprzedawal po sztuce... life is brutal :-(
chomsky - 29-07-07 19:11
Cytat:
Cytat:
skow - 29-07-07 19:48
Cytat:
troche sie zgadzam ze skowem...
Po prostu nie oszukujmy się: jesli ktos pracuje w szrocie czy na innym wysypisku śmieci i znajdzie coś warościowego to po prostu uzna, że miał dzisiaj szczęśliwy dzień i tyle. Tylko nie nazywajmy tego złodziejstwem. Ja jestem szczęśliwy, że mam dom, pracę i nie muszę grzebać po śmietnikach.
Kiedyś ojciec powiedział mi, że na nieszczęściu jednych drudzy sie bogacą: lekarz, ksiądz, grabaż, adwokat. I chyba cos w tym jest.
Tadeusz Jankowski - 29-07-07 19:52
Takiego rodzaju naiwnych pytań mozna postawić wiele, w różnych sytuacjach.
Dla przykładu:
Wieziono pacjenta karetką. W trakcie nastapiło zejście. Sanitariusz zawiadomił zakład pogrzebowy przy okazji uzgadniając sumę prowizji. Wytłumaczcie mi w którym momencie popełniono przestępstwo?
Wypadek na ulicy, są ranni. Jeden wypadł z samochodu. Przechodził gość i podniósł 200 zł. Nikt tego nie widział, 200 zł leżało w pewnej odległości (3 m) od miejsca wypadku. W którym momencie nastąpiło przestępstwo?
Wypadek. Przyjeżdżaja służby, m.in.policja. Funkcjonariusz dokonuje szczegołowych czynności, m.in. tymczasowo zabezpiecza 600 zł z portfela zabitego, pieniądze wtyka do tylnej kieszeni, aby nie zgubić, a resztę rzeczy kładzie do schowka w desce rozdzielczej. Tymczasem zostaje wezwany do innego wypadku. Zapomina o pieniądzach. Za 2 dni żona czyści mundur do prania, znajduje te parę groszy i boerze sobie na małe wydatki oznajmiając po południu - wiesz Antoni, zapłaciłam czynsz i kupiłam ci ładne spodnie i sweterk na lato. Mąż - hmm... W którym momencie popełniono przestępstwo?.
Jesli chodzi o konkretną sytuację, to wieziony przez ratownika, czy też kogoś innego z firmy transportowej wrak samochodu, ani żadna rzecz, która w nim jest, nie są własnością obywatela, który wiezie go na złom, chyba, że przedtem poprzedni właściciel, czy też spadkobierca sprzedał go temu kierowcy, w co bardzo wątpię. Najbardziej prawdopodobne, że w takim przypadku właścicielem jest firma ubezpieczeniowa ( jeżeli zasadne jest odszkodowanie za wypadek).
Odnośnie rzeczy na smietniku, to formalnie są one własnością najpierw podmiotu, który zarządza śmietnkiem, a po zabraniu przez śmieciarkę i dostarczeniu na wysypisko jest własnością właściciela wysypiska. To, ze nikt nie kłóci sie o puszki, czy inne smieci, to jest inna sprawa. Rzeczy małowartościowe nie podlegają opodatkowaniu w obrocie i w praktyce nie istnieją spory o nie. Jeśli natomiast chodzi o sprzęt wartości 55 000 zł, z pewnością prawo wyraźnie określa, w każdej takiej sytuacji, kto jest właścicielem sprzętu.
Pzdr, TJ
konukera - 29-07-07 20:11
Cytat:
Po prostu nie oszukujmy się: jesli ktos pracuje w szrocie czy na innym wysypisku śmieci i znajdzie coś warościowego to po prostu uzna, że miał dzisiaj szczęśliwy dzień i tyle.
no wlasnie... tytlko ze tu chodzi o super sprzet za gruba kase... stad i emocje wyzsze... jakby ktos znalazl stara nokie mydelniczke warta 50 zl... to samo ale troche inaczej...
w takich rzeczach Tadeusz... to tylko trzeba w Boga wierzyc lub inne karmiczne sprawy...
Bo to tak: oddac rodzinie? a rodziny nie ma, a zona ma kochanka i d....mala meza na calego, to co zonie oddac?
The z00m - 29-07-07 20:25
Cytat:
Cytat:
Mysikrolik - 29-07-07 20:42
Cytat:
moim zdaniem to wszyscy zazdroszcza...
Czego zazdrościć? Radia należącego do człowieka, który nie żyje? Możecie mnie wyśmiać i uznać za głupią, nie chciałabym takich pieniędzy.
skow - 29-07-07 20:53
>>Wieziono pacjenta karetką. W trakcie nastapiło zejście. >> Sanitariusz zawiadomił zakład pogrzebowy przy okazji uzgadniając sumę prowizji. >> Wytłumaczcie mi w którym momencie popełniono przestępstwo?
Nie ma przestępsta. Jakiś kierownik z Łodzi w którymś z wywiadów przyznał się, że wiedział o procederze, uznawał to oczywiście za czyn wysoce nieetyczny ale nic nie robił bo nie widział w tym przestępstwa (mowa o przekazywaniu informacji a nie zabójstwie).
Funkcjonariuszowi "przykleiło sie" 600 zł i chyba nie tak zabezpiecza się dowody.
>> chyba, że przedtem poprzedni właściciel, czy też spadkobierca sprzedał go temu kierowcy, w co bardzo wątpię.
Sprzedał albo odwrotnie: musiał zapłacić za złomowanie.
Zginął człowiek, samochód w całość przeznaczony na skasowanie (pewnie wielokrotnie więcej warty niż ten aparat), rodzina w żałobie a wy myślicie o aparacie.
PS. I jak wyobrażacie sobie zwrot tego aparatu? Przychodzi złomiaż do wdowy i chce 1500 euro bo w Polce na alegro dają 55000zł (za sprzęt który też musiał nieźle oberwać)?
skow - 29-07-07 21:06
Cytat:
Cytat:
dog_master - 29-07-07 21:34
Fuuuj, pzeciez to jest obrzydliwe! Ktos pewnie zginal albo przynajmniej zostal ranny, a tu juz sepy do bagaznika sie dobieraja. Bleh :/ Analogia do obrazow pokazywanych na filmach: facet umiera, a ktos tuz obok wyjmuje mu portfel z kieszeni...
A porownanie do zbieraczy na wysypisku uwazam za niestosowne - oni sie z tego utrzymuja, sa przeganiani, czesto naprawde maja ciezkie zycie i na pewno nie cieszy ich fakt, ze to robia... [i nie mowie tu o pijaczkach w przerwie miedzy spirytusem a jabolem zarabiaja na kolejne %].
Mariusz M - 30-07-07 09:21
Cytat:
Cytat:
Tadeusz Jankowski - 30-07-07 10:50
1) Uzgadnianie przez obsługę karetki pogotowia prywatnej prowizji z zakładem pogrzebowym za wiadomość o śmierci pacjenta jest jak najbardziej złamaniem prawa. Jest to korzyść materialna odniesiona ze stosunku pracy, nie wynikająca z umowy o pracę. Chyba, żeby w umowie o pracę coś takiego było.
2) W prawie polskim, a myślę, że w duńskim też, obowiązuje zasada - rzecz znaleziona nie jest własnością znalazcy.
Chyba wszyscy słyszeli te przypowieści o Szwecji, gdzie portfel mozna zopstawić na kołku i za kilka dni wrócić i zastać go nieruszonym? Taka opowieść nie musi być prawdziwa, ilustruje ona inną podobną zasadę - nie twoje, nie bierz.
Prawo wymaga, aby znalazca dostarczył rzecz znalezioną właścicielowi (jeżeli wie o nim) lub instytucji takiej, jak policja lub biuro rzeczy znalezionych, itd. Znalazca może się domagać od właściciela tylko tzw. znaleźnego. Gdyby rzecz znaleziona przechodziła na własność znalazcy, to by dopiero było! Zaroiło by się w państwie od ludzików, którzy nagminnie znajdują paczki z pieniędzmi na leśnych ścieżkach, a każdy złodziej wmawiał by policji, że nie ukradł, tylko znalazł i to nieraz z sukcesem.
3) Oczywiście zasady nr (2) nikt nie egzekwuje od zbieraczy puszek, czy grzebaczy w śmietnikach, to by było absurdalne. Jeśli chodzi o sprzęt owartości 55 000 zł, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że zmiana właściciela powinna nastąpić drogą legalną, czyli na pewno nie przez wyjęcie z bagaznika.
Pzdr, TJ
youlekart - 30-07-07 12:16
Dlaczego tak jest ??
Ja po moim Dziadku Ś.P. odziedziczyłem taką maksymę ,którą stosuje w swoim zyciu "Swego nie oddam. Cudzego nie ruszę " Czemu inni tego nie stosują a sępią na innych ??
To pytanie chyba retoryczne , ale takich trzeba bić i patzreć czy równo puchnie .
Sapphiron - 30-07-07 12:17
amen...
kadm_kg - 31-07-07 20:39
Ludzie dewagujecie nie wiadomo o czym. Obowiązkiem policji jest zabezpieczeczyc mienie po wypadku, wraz z zawartościa bagaznika itp. wrak nie idzie do utylizacji do czasu zakonczenia procedur związanych z ustaleniem przebiegu wypadku. Policja sprawdza dane denata i oczywsicei nie zajrzała do bagaznika ?? BZUDA i nic wiecej. A mowienie, ze sie kompous trafiło to juz wogole fikcja, sprzet owszem moze jest wyciagniety z bagaznika, ale jakiegos auta na parkingu jak juz. I osobicie zazdroszczenie to dziwne, zazdroscic komus popełnienia przestepstwa to juz dla mnie absurd... To KRADZIEŻ i nic innego. Nie wierze zeby policja nie zabezpieczyła mienia. Może w Polsce byłoby to mozliwe, ale w Skandynawskich krajach policja nie jest tylko od mandatow, ale zna swoja role troszke lepiej niz nasi.