RadioErewan - 12-07-09 01:02
Moi sąsiedzi z obu stron mają psy. Psy jednego z nich często ujadają kiedy państwo są "w pracy". Cóż, nie jest to tak dolegliwe, jak w bloku. Nie mam zamiaru z tego powodu wykopywać toporka wojennego. Niech skamlą, choć mi ich szkoda. Nie wsadzam też właścicieli psów do jednego worka. Każdy właściciel psa, który w kłębie sięga mi do kolana i nie jest na smyczy w przestrzeni publicznej, sam się do tego worka wpycha. Żyjemy w publicznej przestrzeni ludzi, na którą się wszyscy w podatkach zrzucamy. Przestrzegamy ludzkich przepisów. Przepisów nie przestrzegają dzikusy i analfabeci, bo niemożliwe, by Homo sapiens sapiens nie potrafił przyswoić dwóch czy trzech prostych procedur związanych z posiadaniem Canis lupus.
Pozdrawiam
Mirek54 - 12-07-09 01:03
To ja Azor,reks i Burek. Tez chcemy zabrac glos w naszej sprawie.Czy to my jestesmy winni,ze nasi koledzy was gryza.To Wy ich tak wychowaliscie,to Wy ich dziadkow ,pradziadkow uczyliscie ,ze maja gryzdz,zagryzac.To Wy pokazaliscie im to i ich przodkowie przekazali to w genach naszym kolegom.My Was traktujemy jak najlepszych przyjaciol,nigdy Was nie zdradzimy,zawsze bedziemy Was bronic i Wam pomagac.Mamy te cechy,ktore Wam sa potrzebne.Za miske zarcia i szmate do spania oddamy Wam wszystko co mamy najlepszego. A Wy? Czy myslicie,ze zakladajac nam kaganiec i trzymajac nas na smyczy przestaniemy Was kochac nasza psia miloscia.Zakladajac nam kaganiec nie zalozycie szlabanu na uczucie.Czy to az taki duzy wydatek zaszczepic nas i zaplacic podatek za milosc do konca zycia.Skoro mieszkamy z wami w miescie to wyjdzmy na spacer poza miasto tam sie wybiegamy.Tam zalatwimy nasze potrzeby.Jesli jednak nie zdazymy,to czy to taka zniewaga sprzatnac po nas. Jesli to tak duzo wymagan jest z naszej strony uspijcie nas wszystkich.Nawet po zastrzyku bedziemy patrzec na was z ufnoscia. To tyle z naszej strony. Wasz Burek.
Bo. - 12-07-09 01:08
no właśnie, jak to zazwyczaj bywa, dyskusja głównie dotyczy ekstremalnych możliwych wydarzeń. Nikt natomiast z kochajacych czworonogi nie wspomina o nagminnie omijanym obowiązku sprzątania po swoim psie. hmm, byc może to powinni robic rowerzyści ?
Daniello - 12-07-09 01:16
1 Załącznik(ów)
Cytat:
....5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów. 6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym. 7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.
No czyli praktycznie nie :) 1) jadę sam, nie opiekuje się, 2) w mieście jest max 50km/h
Płaciłem mandat 30zł za jazdę rowerem po chodniku.
rodia - 12-07-09 01:24
Cytat:
no właśnie, jak to zazwyczaj bywa, dyskusja głównie dotyczy ekstremalnych możliwych wydarzeń. Nikt natomiast z kochajacych czworonogi nie wspomina o nagminnie omijanym obowiązku sprzątania po swoim psie. hmm, byc może to powinni robic rowerzyści ?
Rowerzyści to nie, ale kobiety z dziećmi w wózku tak, bo mają te fajne schowki w wózkach ;D
Ruff - 12-07-09 01:28
Wyłuszczę Ci najważniejsze, bo widzę, że czytanie ze zrozumieniem jest trudne: "Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych" "W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, (...) a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni." "Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub 2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym."
Wynika z tego nie mniej ni więcej, że możesz poruszać się po chodniku rowerem tylko gdy opiekujesz się dzieckiem poniżej 10 roku życia. Jedziesz wzdłuż drogi na której prędkość dozwolona jest większa niż 50km/h, nie ma wydzielonej drogi dla rowerów a chodnik jest wystarczająco szeroki (minimum 2m) (w mieście to tylko główne arterie raczej). Poza tymi wybranymi przypadkami NIE WOLNO CI SIĘ PORUSZAĆ ROWEREM PO CHODNIKU i gdybyś tego przestrzegał idący nim właściciele psów i ich pupile nie byliby dla Ciebie zagrozeniem. Tak ?? Więc takich manipulacji można stosowac wiecej, tylko, że nadal bedzie to wybiórcze stosowanie praw3a, które nam odpowiada a nie stosowanie zdrowego rozsądku...
Suchar: ja ten watek własnie odbieram inaczej - może niesłusznie, jak bede miał chwile to postaram sie go przestudiowac zatem jeszcze raz, bo mnie bije z niego checią zabronienia posiadania psów, bo jakis dres też sobie kupił i checia zakładania kagańców latlerkom i yorkom, bo wszystkie psy maja byc w kagańcu i na smyczy. A jak czytam, że ktos ma prawo biegnąc nie przystawać z obawy przed psem to sugeruje mu, zeby przed przejsciem na zielonym tez sie nie rozgladał, bo ma prawo iść. Znów, mnie nie chodzi o pobłazliwe traktowanie właścicieli psów i zezwalanie na bieganie bez kagańca, ale człowiek zdroworozsadkowo myslacy przechodząc przez jezdnie na zielonym mimo wszystko sie rozglada - tak samo przebiegając obok psa ominie go szerszym łukiem i zwolni troszkę. A protezowanie zdrowego rozsadku przepisami, prowadzi do amerykańskich idiotyzmów typu naklejka na lusterku, że przedmioty w nim moga sie wydawac blizsze niż w rzeczywistości, albo, że silnik może oparzyć, albo, że ostrzeniom na kubku z kawa, że zawartośc jest goraca i stawianiu tabliczki obok pani myjacej podłoge, że podłoga może byc sliska...
A np. rozwiązanie typu miejsca do wyprowadzania psa i spuszczania go ze smyczy to juz nie łaska - lepiej zabronić i spokój, nie dając alternatywy. To jest to samo co wkurzanie sie na rowerzystów, że jeżdża po chodnikach nie budujac im ścieżek rowerowych, wkurzanie sie na motocyklistów, że szaleją po drogach nie budujac torów a jedyny sensowny, który jest w polsce doprowadzając do zamknięcia (najprawdopodobniej), jak sciganie quadowców za jazde po lesie nie dając im miejsc do jazdy w zamian. Jak ograniczanie predkości na drogach celem zmniejszenia wypadków zamiast budowania dobrych dróg. Nie, lepiej zabronić i juz - załatwione. Polski sposób na problem. Prawo zamiast zdrowego rozsądku. Sam kij tylko, bez marchewki. Jaśniej tego juz nie umiem chyba powiedziec...
suchar - 12-07-09 01:42
Ruff, myślę, że nie ma wielkiego sensu studiowanie tego wątku od początku, szkoda czasu, llepiej poczytać jakąś dobrą książkę ;) Ważne, jeżeli się zrozumieliśmy, a tak się chyba właśnie stało. Pzdr
zimny - 12-07-09 10:49
I właśnie chodzi o te wyjątkowo. A ty z góry zakładałeś, że nie wolno !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
viruuss - 12-07-09 17:06 psy
witam co się czepiacie psów ? 99 % winy za zachowanie psa ponosza ich własciciele . sami sobie jesteśmy winni , w takim społeczeństwie zyjemy pies musi sie gdzieś załatwić, zgadzam sie róznie jest ze sprzątaniem , jednak jest to "tylko" zwierze , załatwia sie na chodniku bo "debil" własciciel nie ma czasu na spacer , albo przyszedł do domu po 10-12 godzinach jak mu sie przypomniało , ze pies siedzi sam w domu !!! mnie bardziej przeszkadzają sterty smieci na trawnikach , lasach i gdzie tylko sie da zanieczyszczone odchodami , nie koniecznie zwierzecymi- smietniki , mozna jeszcze wymieniać godzinami obowiazuje w tym kraju podatek od psów, tylko co z tego ? prawie całkowity brak wydzielonych terenów gdzie można psa puscic luzem , gdzieś pies musi sie wybiegac najłatwiej jest powiedziec - w kagańcu i smyczy, ale nie zawsze sie da zacznijmy najpierw od siebie - jedzmy samochodem zgodnie z przepisami , nie wyrzucajmy smieci gdzie tylko sie da itp. miałem psa przez 12 lat , zero kłopotów - na sopacer chodzilem za miasto tam gdzie prawie nie było ludzi, w miarę mozliwości sprzatałem po nim, 99 % czasu kiedy musiał był na smyczy decydujac sie na psa zdawałem sobie sprawę ze to obowiązek a dopiero potem przyjemność, takiego podejscia do sprawy zycze innym posiadaczom zwierzaków pozdrawiam
grizz - 12-07-09 17:08
...ale kto sie psów czepia?
Przecież wyraźnie klubowicze piszą, ze tu chodzi o właściceli, a nie czworonogi...
suchar - 12-07-09 21:59
Cytat:
...ale kto sie psów czepia?
Przecież wyraźnie klubowicze piszą, ze tu chodzi o właściceli, a nie czworonogi...
Dokładnie. Tylko jakoś mało kto to zauważa :(
BTW. A propos nieprzewidywalności zwierząt. Widzieliście może film Herzoga pt. "Grizzly Man" (ja sam nie widziałem, ale bardzo chciałbym zobaczyć)? Film jest dokumentem, opartym na filmach zrobionych przez jego głównego bohatera, który to brata się ze zwierzętami. Z niedźwiedziami grizzly. Chce być "jednym z nich", zbliżyć się do nich; wydaje mu się, że je zna, rozumie. Chyba nie trudno się domyślić, jak zginął. Oczywiście, to nie były "domowe" niedźwiedzie, ale niestety zwierzę, nawet udomowione, będzie zawsze zwierzęciem. Ludzie bardzo często nie rozumieją nawet siebie nawzajem, choć ich dzika natura zdaje się być o wiele bardziej stłumiona, niż u zwierząt. Dlatego też wydawałoby się, że smycz i ewentualnie kaganiec to po prostu rozsądne "środki bezpieczeństwa".
tank_driver - 13-07-09 00:32
Mój berneńczyk był całkowicie niegroźny do momentu, aż nie rzucono mu petardy przed nos. Od tej chwili ma humory, i czasami nie wiadomo na co się "obraża". Mógłbym dać rękę, że nie ugryzie, ale... Co ja bym później robił bez ręki ? Po drugie samymi gabarytami wywołuje strach u ludzi, i mimo że wygląda jak przytulak, to zęby ma jak wilk i jest instynktownie zaprogramowany aby się nimi bronić. Uwielbiam z nią wychodzić na spacery, ale tam, gdzie nie ma zbyt wiele ludzi. A jeśli dochodzą z naprzeciwka, ustępujemy drogi. Zawsze sprzęgnięci smyczą i z ząbkami za kratą. Co innego wypady do dalekiego lasu czy na jeszcze dalsze pola - to nagroda dla nas za te miejsce trudności. Słowem - kocham mojego psiaka, ale nie oczekuję że wszyscy muszą to robić. Dlatego staram się zrozumieć ich strach przed nim, i nie dopuszczać do niekomfortowych sytuacji.
k@czy - 13-07-09 03:34
Cytat:
z dzisiejszej wystawy psów rasowych w Wwie: 1. kaganiec ? dla mnie ? hihihihi
dog_master - 13-07-09 14:06
No super, to może jakieś konkrety w końcu padną ;) E, nie padną ;)
W Łodzi od chyba dziś jest obowiązek posiadania przy sobie książeczki zdrowia psa ze szczepieniami. O ile SM przestanie się bać podchodzić do dresów z pitbullami* to mi się podoba. Mi to nie przeszkadza, a w razie problemów oszczędzi sporo nerwów.
* żeby nie było, znam bardzo porządnego dresa z fajną pitbullką :) skrót myślowy, który każdy mam nadzieje zrozumie :)
RadioErewan - 13-07-09 14:08
Cytat:
Bo., cudne :D
By pozostać w poetyce powinnaś napisać CÓDNĘ (przepraszam za błędy).
Pozdrawiam
suchar - 13-07-09 17:02
Cytat:
No super, to może jakieś konkrety w końcu padną ;) E, nie padną ;)
Wydawałoby się, że konkretów padło już mnóstwo. Nie bardzo wiem, czego więcej oczekujesz po tej dyskusji, ona jest w gruncie rzeczy bardzo prosta. Ja sam pisałem o co mi chodzi już kilka razy, a zrobiło to łącznie kilka osób.
PS. Już wiem! To jest po prostu taka figura retoryczna: udawanie, że dyskutant nie powiedział/nie napisał tego, co napisał. I musi być do tego jakaś nazwa po łacinie - argument ad nadalniemakonkretus? Pzdr
RadioErewan - 13-07-09 17:16
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure.
Idę dalej malować.
suchar - 13-07-09 17:33
Cytat:
Te audire no possum. Musa sapientum fixa est in aure.
:)
Cytat:
Idę dalej malować.
Ja już prawie skończyłem.
Bo. - 13-07-09 17:36
Cytat:
By pozostać w poetyce powinnaś napisać CÓDNĘ (przepraszam za błędy).
Pozdrawiam
:lol: , grunt to ostre oko i (nie)cięty język. To drugie to nawet, jak się powszechnie uważa, oznaka inteligencji. Odsyłam do mojej stopki :wink:. _______________________ (automatyczne scalenie)_____________________ Cytat:
Bo., cudne :D
thx :grin:
RadioErewan - 13-07-09 17:45
Cytat:
:)
Luke, ipse sum pater tuus!
suchar - 13-07-09 18:04
Cytat:
Luke, ipse sum pater tuus!
Sona si latine loqueris.
A tak w ogóle to, ja sem terminator, a to je moje dva pistola.
gonia - 13-07-09 19:39
Z kotami bratam się niemal od niemowlęcia, z psami też, mam buldoga, który jest w typie "kocham" wszystkich i nigdy nikomu nic złego nie uczynił. Jednak z perspektywy lat nie ufałam i nie ufam bezgranicznie ani swoim psom ani tym bardziej obcym nawet tym pokroju ratlerka. Tak jak piszą niektórzy - INSTYNKT! Mój pies uznaje moją dominację nad którą długo pracowałam i to daje mi nad nim przewagę, ale nigdy stuprocentową, bo nikt nie przewidzi sytuacji ekstremalnych. Jestem pewna, że mój przemiły śliniący się piesio bezpardonowo wbiłby kły obcemu dziecku w rękę lub twarz gdyby ono próbowało zabrać mu jego "skarb" (gnat, pluszaka, lub micha z żarciem...) Można psa poddać praniu mózgu i wytrzebić u niego takie odruchy ale nie oszukujmy się na takie szkolenia to nie każdego stać, dlatego mają rację Ci którzy podchodzą literalnie do problemu - smycz ZAWSZE w mieście, kaganiec - to zależy od wielkości i charakteru psa i przyznaję rację sporej części przedmówców - latające bez smyczy psy świadczą o kompletnej indolencji i braku minimalnej wyobraźni właścicieli...
rodia - 22-07-09 02:51
A podgrzeje kotleta. Wczoraj na specerku wypatrzone 2 fajne motywy: 1. Wielki dog niemiecki. Ogromniasty. Elegancko prowadzony na smyczy przez 14-15 latkę o wadze stanowiącej pewnie 1/2 wagi tego psa. 2. Gość z pitbulem na smyczy - ok. Drugiego pitbula miał wytatuowanego na łydce. Szkoda, że na ten spacer camery nie wziąłem ;/
icelander - 22-07-09 09:22
W Małopolsce ostanio modniejsze od psów są konie (trzy wypadki, 14 osób rannych w tym 5 ciężko). Co jak co ale to co dzieje się na krakowskim Rynku to przesada - kilkanaście już nie dorożek a limuzyn, śmierdzi a jadąca pośród ludzi taka dorożka jest równie niebezpieczna jak samochód. Oby ktoś zmądrzał i przeniósł ten postój np na Mały Rynek... Pieskli też mogą schować się w porównaniu z tym co dzieje się na Rynku koło 9 rano. Tabun wozów zaopatrzeniowych taranujących nielicznych pieszych. Naprawdę pieski nie są aż tak szkodliwe...
RadioErewan - 30-07-09 00:14
Cytat:
Amstaff, którego właścicielka była pijana, ciągnął po chodniku dziewięcioletnią dziewczynkę. Dziecko trafiło do Wojewódzkiego Centrum Medycznego. Do zdarzenia doszło w Kędzierzynie-Koźlu na ul. Witosa. Martynka szła wieczorem ze swoją kuzynką, kiedy podbiegł do nich amstaff.- Pies chwycił dziecko za nogę i zaczął ciągnąć po chodniku. Przechodnie i sąsiedzi, którzy wszystko widzieli, bezskutecznie starali się go odstraszyć. Pies w końcu porzucił dziecko, ale obrażenia dziewczynki były na tyle poważne, że musiała zostać odwieziona do WCM-u - mówi asp. Magdalena Pławiak z KPP w Kędzierzynie-Koźlu.
więcej tu: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos..._chodniku.html
k@czy - 30-07-09 02:24
Cytat:
W Małopolsce ostanio modniejsze od psów są konie (trzy wypadki, 14 osób rannych w tym 5 ciężko)...
konia tez w kaganiec... http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,271946.html
Ruff - 30-07-09 18:13
Zastanawiam się czego mają niby dowodzić przytaczane artykuły o wypadkach z psem...? Bo jeśli maja być argumentami popierającymi postulaty zakazu psów w mieście itp. to ja mogę przytaczać codziennie 100 razy więcej artykułów o wypadkach komunikacyjnych czy udowodnię, że samochody i inne pojazdy powinny być zakazane. Tak?? Pytam, bo nie rozumiem... Ciekawostka to ma być jakaś, że amstaff ciągnął dziewczynkę. A mój znajomy ma suczkę staffika, która wygląda jak "potwór" a jest ostoja łagodności i agresji to by trzeba u niej szukać ze świecą. Czy to dowodzi, że wszystkie staffiki to ostoje łagodności...?? Ja bym tego nie powiedział...
RadioErewan - 30-07-09 18:29
Cytat:
Zastanawiam się czego mają niby dowodzić przytaczane artykuły o wypadkach z psem...? Bo jeśli maja być argumentami popierającymi postulaty zakazu psów w mieście itp. to ja mogę przytaczać codziennie 100 razy więcej artykułów o wypadkach komunikacyjnych czy udowodnię, że samochody i inne pojazdy powinny być zakazane. Tak?? Pytam, bo nie rozumiem... Ciekawostka to ma być jakaś, że amstaff ciągnął dziewczynkę. A mój znajomy ma suczkę staffika, która wygląda jak "potwór" a jest ostoja łagodności i agresji to by trzeba u niej szukać ze świecą. Czy to dowodzi, że wszystkie staffiki to ostoje łagodności...?? Ja bym tego nie powiedział...
Korea odniosła ostatnio wielki kynologiczny sukces hodowlany. Wyhodowano wreszcie psa o smaku bananów.
Jak psy będą mieszczuchom potrzebne do życia w mieście, to można dyskutować o ich uciążliwości, jak o uciążliwości komunikacji. Nikt nie postuluje wyrzucenia psów z miasta. Są jednak przepisy, których właściciele nie przestrzegają. Prowadzi to do wynaturzeń, takich jak w prezentowanym artykule. Jakoś nikogo nie dziwią mandaty za złe parkowanie.
Pozdrawiam
Tommy_G - 30-07-09 19:59
jak chcecie zobaczyć co oznaczają psy bez kagańca i smyczy to polecam podróż do Bukaresztu (Rumunia), grasują tam stada bezpańskich i wygłodniałych psów... focenie w tamtych rejonach to jazda ekstremalna, dla mnie o mały włos zakończyła by się nieciekawie :)
pzdr
dog_master - 31-07-09 00:49
Cytat:
Korea odniosła ostatnio wielki kynologiczny sukces hodowlany. Wyhodowano wreszcie psa o smaku bananów.
BTW, tam burki są zjadane, ale tamtejsze rasy psów są uznane za skarby narodowe Korei i nie wolno ich wywozić/sprzedawać za granicę bez specjalnego zezwolenia. To się nazywa dyskryminacja ;)
A jakby gdańszczanie chcieli zobaczyć psy z nieco lepszej/ciekawszej strony, to w następny weekend (8-9) na sopockim Hipodromie będą skakać po torze przeszkód, latać za frisbee, prezentować się na wystawie, zaganiać owce, ciągnąć zaprzęg i nie tylko ;)
1 Mam prawo posiadania psa w mieście, na wsi. 2 Wątek wykazał że znajomość prawa obywateli jest pobieżna. Na początku wątku były postulaty typu że prawo stanowi że psa wyprowadza się na smyczy i w kagańcu. Mit został obalony. 3 Jeżeli podczas spaceru z psem, naruszam dobra innych lub nie stosuję się do przyjętych przepisów to proszę o interwencję obywateli i zgłoszenie wykroczenia do odpowiednich organów. Czy któryś kolegów przytaczający karygodne przykłady wykręcił darmowy 112 i powiadomił straż miejską o wykroczeniu? Jeżeli nie to skończmy dyskusję bo jednakowo jesteście winni wypaczeniom jak ci którzy je popełniają.
grizz - 31-07-09 11:17
Cytat:
boziu krew mnie zalewa 2 Wątek wykazał że znajomość prawa obywateli jest pobieżna. Na początku wątku były postulaty typu że prawo stanowi że psa wyprowadza się na smyczy i w kagańcu. Mit został obalony.
Jaki mit? W Krakowie smycz i kaganiec ma być. Prawo lokalne, to tez prawo.
kowal73 - 31-07-09 11:19
Cytat:
Jaki mit? W Krakowie smycz i kaganiec ma być. Prawo lokalne, to tez prawo.
zależy od regionu - zgadza się. Jednak nie jest obligatoryjne dla całego kraju
Karol - 31-07-09 12:00
Cytat:
Czy któryś kolegów przytaczający karygodne przykłady wykręcił darmowy 112 i powiadomił straż miejską o wykroczeniu? Jeżeli nie to skończmy dyskusję bo jednakowo jesteście winni wypaczeniom jak ci którzy je popełniają.
Ja ze 3 razy może więcej. W tym raz na wsi - o mało się nie zabiłem, jak zjeżdżając z górki pies zaczął mnie gonić pisząc delikatnie. Bardzo duży pies, interweniowała policja i pogotowie. Za 4 dni również - podobny przypadek miał listonosz. Obecnie "ci państwo" nie mają już tego psa ale zawsze jak tam przejeżdżam myślę, niech tylko wyskoczy jakiś kundel... Co do policji, straży miejskiej - niestety świadomość tych panów, ich znajomość prawa i ochota do interwencji jest często taka jaka jest. Centrum Tarnowa, pies wielkości cielęcia biegający luzem i bez kagańca koło swego pana wchodzi do fontanny, zażywa kąpieli po czym wychodzi i otrzepuje się. Wkoło pełno ludzi, dzieci, dwóch panów ze straży miejskiej odsuwa się tylko żeby ich kropelki za bardzo nie zmoczyły. Zero reakcji. W Tarnowie pies nie ma prawa się poruszać bez kagańca. Są po prostu takie sfery wyjęte spod prawa, gdzie policja i straż miejska zwyczajowo nie interweniuje. Kilka z nich dotyczy np. rowerów. Po chodnikach nie wolno jeździć (zależnie od dopuszczonej prędkości na jezdni), przepis ten jest nagminnie łamany, interwencje stróżów prawa sporadyczne... Martwego prawa w Polsce jest sporo, temat na odrębna dyskusję...
.... Czy któryś kolegów przytaczający karygodne przykłady wykręcił darmowy 112 i powiadomił straż miejską o wykroczeniu? Jeżeli nie to skończmy dyskusję bo jednakowo jesteście winni wypaczeniom jak ci którzy je popełniają.
Pisałem o tym wcześniej, kobieta została ukarana mandatem w wys 200PLN. Żeby jeszcze nie pyszczała, to by się rozeszło "po kościach".
dog_master - 31-07-09 13:52
Cytat:
Są po prostu takie sfery wyjęte spod prawa, gdzie policja i straż miejska zwyczajowo nie interweniuje.
No ba, pies ugryzie, rowerzysta ucieknie, a pijaczka to już w ogóle lepiej nie dotykać...
gibberpl - 31-07-09 14:34
Mirku, stare ale ciagle jare.
RadioErewan - 04-08-09 13:59
Pociągnę temat: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomos..._Krakowie.html Cytat:
W jednym z lokali gastronomicznych Krakowa doszło do pogryzienia pięcioletniej obywatelki Włoch. Dziewczynkę z poważnymi obrażeniami przewieziono do szpitala. Dziewczynka wraz z rodzicami i ich znajomymi przyjechała do Polski na wakacje. Turyści, czworo dorosłych i troje dzieci, wybrali się wczoraj do lokalu gastronomicznego przy ul. Grodzkiej w centrum Krakowa. Gdy dzieci poszły do toalety, z zaplecza wyszły dwa amstaffy. Jeden z nich rzucił się na 5-latkę. Dziecko z poważnymi obrażeniami głowy, policzka, nosa zostało przewieziono do szpitala.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że pies należy do właściciela lokalu i nie jest chory na wściekliznę. Wciąż nie wiadomo czemu zaatakował. Trwa dochodzenie w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności. Do tego czasu, amstaff pozostanie na obserwacji w miejscowym schronisku. Właścicielowi grozi zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Współczuję dzieciom. Właściciele powinni być ukarani i mam na myśli naprawdę wyrok, a nie pożałowania godny wyrok w zawieszeniu, jakie do tej pory wydawały nasze sądy. Może dzięki temu inni się zastanowią i nie zostawią psa bez opieki. A może w ogóle się zastanowią zanim wezmą sobie psa.
Natomiast same artykuły są żałosne. Szkoda że dziennikarzom nie chce się sprawdzić dokładnie jakiej rasy był pies. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że panią, która chodzi narąbana, stać było na amstaffa. I już widzę jak szuka hodowli i wybiera szczeniaka. Ale co się dziwić, jeśli do każdego artukułu wstawiają zdjęcie tego samego psa.
grizz - 04-08-09 20:44
Cytat:
Współczuję dzieciom. Właściciele powinni być ukarani i mam na myśli naprawdę wyrok, a nie pożałowania godny wyrok w zawieszeniu, jakie do tej pory wydawały nasze sądy.
Sądy specjalnie nie mają wyjścia i nie orzekną kary nie w zawieszeniu. Przy czym całe pozbawienie wolności jest tu bez sensu, nie wiem dlaczego go się domagasz (bo nie mylę się i o takiej karze piszesz używając "naprawde wyrok"). Kara nieizolacyjna ograniczenia wolności byłaby 10razy bardziej skuteczna.
Pomijając już, że koszt utrzymania więźnia, to 28tyś zł na rok ( http://www.rp.pl/artykul/341376.html ) Pomijając juz koszty wynikłe po powrocie do "cywila"... nie szafujcie więc tymi wyrokami pozbawienia wolności.
Koniec małego OT
jolly - 04-08-09 21:56
Cytat:
Sądy specjalnie nie mają wyjścia i nie orzekną kary nie w zawieszeniu. Przy czym całe pozbawienie wolności jest tu bez sensu, nie wiem dlaczego go się domagasz (bo nie mylę się i o takiej karze piszesz używając "naprawde wyrok"). Kara nieizolacyjna ograniczenia wolności byłaby 10razy bardziej skuteczna.
Pomijając już, że koszt utrzymania więźnia, to 28tyś zł na rok ( http://www.rp.pl/artykul/341376.html ) Pomijając juz koszty wynikłe po powrocie do "cywila"... nie szafujcie więc tymi wyrokami pozbawienia wolności.
Koniec małego OT
Kurcze, nie wiem jaka miałaby być kara, właściwie jest mi to obojętne. Chciałabym natomiast żeby państwo było skuteczne i walczyło z różnego rodzaju patologiami skutecznie. Wiadomo, że jakieś wypadki zawsze bedą się zdarzać. Ale to co dzieje się w Polsce jest już regułą. I problemem nie jest pies i tworzenie ustaw o psach niebezpiecznych też nic nie zmieni. Problemem jest człowiek, a to człowiek w tej parze człowiek - pies jest istotą myślącą. Choć coraz częściej w to wątpię.
gibberpl - 05-08-09 05:44
Najbardziej takich ludzi boli nie kara wiezienia ale finansowa, wystarczyloby 50-100k zl min, to po pierwsze.
Jak patrze czasem na idiotow w Poznaniu, to tez nie moge uwierzyc, ze stac ich na Amstaff'a, Pitbulla, czy inne zwierze. Odpowiedzia na zapotrzebowanie sa nielegalne i legalne chodowle, mozna tam zakupic rasowca z rodowodem za 2k zl badz takiego "samego" bez rodowodu za 300-500 zl, to juz nie sa kosmiczne pieniadze a szacun przed kumplami nie ma ceny.
icelander - 05-08-09 07:40
Jeżeli chodzi o psy w Krakowie, to jestem za obowiązkową rogatywką na łepku psim z małym pawim piórkiem, tak aby Kraków został odpowiednio uczczony. A polskich psów cenie najbardziej "Psy" Pasikowskiego, zwłaszcza parafrazę "Janka Wiśniewskiego".
apz - 05-08-09 08:08
Cytat:
Sądy specjalnie nie mają wyjścia i nie orzekną kary nie w zawieszeniu. Przy czym całe pozbawienie wolności jest tu bez sensu, nie wiem dlaczego go się domagasz (bo nie mylę się i o takiej karze piszesz używając "naprawde wyrok"). Kara nieizolacyjna ograniczenia wolności byłaby 10razy bardziej skuteczna.
Pomijając już, że koszt utrzymania więźnia, to 28tyś zł na rok ( http://www.rp.pl/artykul/341376.html ) Pomijając juz koszty wynikłe po powrocie do "cywila"... nie szafujcie więc tymi wyrokami pozbawienia wolności.
Koniec małego OT
myśle, że prace publiczne i dotkliwe grzywny z odszkodowaniem i/lub rentą od pajaca od restauracji z psami na zapleczu + interwencja sanepidu przyczyniły by sie na krótko do pomyślenia przed przyprowadzeniem pieseczków do roboty. A co do amstafów - spotykałem miłośników potrafiących pracować ze zwierzakiem, idiotów, którzy nie mają pojęcia, że mają niebezpieczne zwierzę koło siebie, miłośników urody biorących dorosłe niebezpieczne zwierzę ze schroniska do domu z małymi dziećmi własnymi i anonimowego skur... który przywiązał swojego psa do przęsła mosty kolejowego na wysepce przed powodzią. psy są bogu ducha winne - niebezpieczni są ich właściciele
grzesj - 05-08-09 09:47
U nas na osiedlu kilka lat temu był kłopot z bezpańskimi psami. Było ich około 7 sztuk. Każdego ranka (czytaj koło 5 rano) psy zbierały się w kupę i latały dookoła osiedla ujadając ile sił. Nie dało się spać, o spaniu przy otwartym oknie nie było mowy. W pewnym momencie chciałem już kupować wiatrówkę. Oprócz tego trzeba było uważać gdy szedłeś wyrzucić śmieci. Banda czworonogów potrafiła napaść na Cię i rozerwać worek ze śmieciami. Ja je odganiałem, ale starsze kobitki bały się po prostu. W końcu nie wytrzymaliśmy, zadzwoniliśmy do straży miejskiej, informując o całym problemie. Pan pożali się Boże strażnik miejski skwitował: "Chyba nie lubicie Państwo piesków" i odłożył słuchawkę. No KJM to osiedle jest dla ludzi czy dla psów!!! :evil: Hycel rozwiązał sprawę... Nie żebym nie lubił zwierząt, sam miałem kota, myszy, chomiki, świnki. I jeszcze jedno: jak przechodzę przez trawnik to muszę uważać gdzie stąpam. Świetnie, gówniany trawnik...
gibberpl - 05-08-09 10:05
Cytat:
I jeszcze jedno: jak przechodzę przez trawnik to muszę uważać gdzie stąpam. Świetnie, gówniany trawnik...
Przeciez napewno jest jasno napisane - Szanuj zielen, zakaz wstepu na trawnik. Lamiesz ten przepis, musisz byc swiadomy, ze wdepniesz w g.
Piszac juz powaznie, jestesmy chyba jedynym krajem w tej czesci Europy, gdzie na trawniku nie mozna rozlozyc koca, mozna za to osrywac go psami.
I jak tu nie popalac przypraw z Jamajki, nie da sie.
Bo. - 05-08-09 10:11
Cytat:
... I jeszcze jedno: jak przechodzę przez trawnik to muszę uważać gdzie stąpam. Świetnie, gówniany trawnik...
:roll: szczęściarze nie zdają sobie sprawy w jakim błogostanie żyją :wink:. Ja idąc chodnikiem "muszę uważać gdzie stąpam" i często chodzę zygzakiem pomimo braku używek w organizmie ... i cholera mnie trafia jak muszę nonstop sterować dzieckiem.
Karol - 05-08-09 10:19
Cytat:
Obrona przed atakiem psa.
Zerknąłem, okazuje się, że to strona Wydziału Prewencji KWP w Poznaniu. Wśród rad m.in. taka: Cytat:
Jeżeli nie masz żadnego takiego przedmiotu albo czasu na jego użycie (niespodziewany atak) nadstaw psu którąś rękę. Zamknij pięść aby pies nie odgryzł ci palców)
Sorki ale w kontekście obserwowanych postaw policjantów wobec problemu niebezpiecznych psów rada - daj psu rękę do pogryzienia zakrawa na kpinę... :???:
gibberpl - 05-08-09 10:23
Brakuje tylko rad: tez masz zeby, wbij mu sie w szyje albo odgryz mu nos.
Zalamka. No coz, sami wlasciciele doprowadza do tego, ze atak psa skonczy sie zagazowaniem burka oraz ciezkim pobiciem wlasciciela.
kowal73 - 05-08-09 12:43
Problem zasranych trawników można przy odrobinie dobrej woli gospodarzy miast szybko rozwiązać . Przy okazji rozwiązało by się wiele innych błahych lecz upierdliwych problemów np picie piwa w miejscach do tego nie dozwolonych, sprzedaż alkoholu nieletnim itp
dog_master - 05-08-09 13:54
Cytat:
Zerknąłem, okazuje się, że to strona Wydziału Prewencji KWP w Poznaniu. Wśród rad m.in. taka: Sorki ale w kontekście obserwowanych postaw policjantów wobec problemu niebezpiecznych psów rada - daj psu rękę do pogryzienia zakrawa na kpinę... :???:
To się pewnie tyczy całego punktu ;) Cytat:
2. Nie patrz psu w oczy (Między siebie a zęby psa spróbuj wsadzić jakikolwiek niesiony przez siebie przedmiot, np. plecak, tornister, blok rysunkowy, worek z kapciami, parasolkę, worek ze śniadaniem, kurtkę czy inną część odzieży owiniętą wokół ręki Jeżeli nie masz żadnego takiego przedmiotu albo czasu na jego użycie (niespodziewany atak) nadstaw psu którąś rękę. Zamknij pięść aby pies nie odgryzł ci palców).
Czyli żeby coś było na linii człowiek-pies. Ma to zadziałać uspokajająco, rozdzielić psa od człowieka. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce sama jestem ciekawa, czy pies nie potraktuje ręki jako części człowieka... :roll:
Bo. - 05-08-09 16:14
Cytat:
Problem zasranych trawników można przy odrobinie dobrej woli gospodarzy miast szybko rozwiązać . Przy okazji rozwiązało by się wiele innych błahych lecz upierdliwych problemów np picie piwa w miejscach do tego nie dozwolonych, sprzedaż alkoholu nieletnim itp
praktyka, jak i ten wątek, wskazuje, że to ponad siły gospodarzy miast. Gdyby słuzby miejskie egzekwowały istniejące przepisy to "wielbicieli psów chowanych w mieście" byłoby znacznie mniej, a powietrze, chodniki, trawniki, place zabaw dla dzieci, piaskownice itp. itd. byłyby bardziej czyste.