diabolique - 01-07-08 11:15
Nieskromnie przypomnę, iż od zawsze powtarzam, że streeta trzeba robić jawnie. Ja też tak pstrykam :D Kadry mam co prawda nieporównywalne do niego, ale i aglomeracja nie taka... ;-) Tak krawiec kraje...
sławekb - 01-07-08 11:16
Cienki jest:wink: same babcie i cienkie bolki fotografuje. Dużych murzynów omija:)
dark_wolf - 01-07-08 11:16
Odważny :D Ale podobają mi się te zdjęcia :)
arelemm - 01-07-08 11:17
No to prawdziwy streetfighter. Życzę Ci tego :grin:. Szkoda, że w filmiku nie ma pokazanych późniejszych reakcji ludzi na te foty - myślę, że kolejne zdjęcia po tym pierwszym mogłyby być bardzo ciekawe.
zibi1303 - 01-07-08 11:17
Świetne, Rafał tez masz taki beret ? Nie wiem czy kiedykolwiek się na coś takiego odważę
_hawk_ - 01-07-08 11:18
Cytat:
Cienki jest:wink: same babcie i cienkie bolki fotografuje. Dużych murzynów omija:)
To samo zauważyłem, stał koło niego taki łysy facet - bardzo charakterystyczny i co? Nawet nie cyknął mu fotki :evil:
btw, te zdjęcia z fleszem tak średnio mi się widzą..
Ale myślę, że u u nas by to nie przeszło. NYC to nie Polska.
rodia - 01-07-08 11:35
Cytat:
Nieskromnie przypomnę, iż od zawsze powtarzam, że streeta trzeba robić jawnie. Ja też tak pstrykam :D Kadry mam co prawda nieporównywalne do niego, ale i aglomeracja nie taka... ;-) Tak krawiec kraje...
Nie jestem pewien czy to co ten koleś robi można w pełni nazwać "jawnie". Przecież on wyskakuje ludziom przed twarz tak, żeby nie zdąrzyli zareagować. Dla mnie JAWNIE to jest jak ktoś jest świadomy, że jest fotografowany a nie jak się orientuje dopiero w chwili zobaczenia błysku.
Niektóre fotki fajne zrobił przyznaję.
Cytat:
Cienki jest:wink: same babcie i cienkie bolki fotografuje. Dużych murzynów omija:)
Właśnie. W PL długo by nie pożył.
MicSzu - 01-07-08 11:36
Jak by tak sie przebrac za ''turystę'' ludzie zapewne reagowlai by łagodniej:)
zibi1303 - 01-07-08 11:41
Nie tyle z liścia, ale zaraz by u nas mu skasowali ten śmieszny aparacik :) i sprasowali jego uśmiech
Smerf Maruda - 01-07-08 11:43
Cytat:
Nie tyle z liścia, ale zaraz by u nas mu skasowali ten śmieszny aparacik :) i sprasowali jego uśmiech
Jak się pajac ładuje przed twarz, agresywnie z aparatem, żeby tylko walnąć fotę, to się we mnie wszelkie hamulce chowają.
Cham, prostak i dupek - takie epitety mi się cisną na usta.
push - 01-07-08 11:43
heh ciekawe czy strzelał też tak na brooklynie i queens do czarnoskórych hustlerów... :) dziewiątki by świszczały szybciej od flasha...
swoją drogą wczoraj strzeliłem kobiecie przy galerii mokotów - mimo że była odwrócona plecami to wyczuł sytuacje jej koleś - musiałem posiłkować się sprintem i szybkim wtapianiem w tłum....:)
narazie mam za słabe nerwy
diabolique - 01-07-08 11:46
Cytat:
Ale myślę, że u u nas by to nie przeszło. NYC to nie Polska.
Przechodzi, nie jest tak źle (ale bez flesza). Wszystko zależy od wielu czynników. Zauważ, że facet zachowuje się pewnie, bije od niego "zawodowstwem", co w znaczym stopniu łagodzi reakcje ludzi (mnie nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś odmówił pozowania "do gazety") ;-)
Cytat:
Nie jestem pewien czy to co ten koleś robi można w pełni nazwać "jawnie". Przecież on wyskakuje ludziom przed twarz tak, żeby nie zdąrzyli zareagować. Dla mnie JAWNIE to jest jak ktoś jest świadomy, że jest fotografowany a nie jak się orientuje dopiero w chwili zobaczenia błysku.
Tu jest tylko kilka jego ujęć podczas akcji specjalnie przed kamerami. Ma też inne foty. Ale tak czy inaczej przynajmniej ludzie wiedzą, że zostali sfotografowani :-) Mnie by bardziej irytowało, gdyby zrobiono mi fotę po kryjomu i dowiedziałbym się o tym dopiero po jej publikcji ;-)
zeroprocent - 01-07-08 11:49
-she smiled.... -that's even worse
;p
najniebezpieczniejsze zawody swiata :)
rodia - 01-07-08 11:50
Cytat:
Zauważ, że facet zachowuje się pewnie, bije od niego "zawodowstwem"...
Mi bardziej bije od niego pewnego rodzaju szaleństwem/bzikiem.
Cytat:
Ale tak czy inaczej przynajmniej ludzie wiedzą, że zostali sfotografowani :-)
No właśnie, nie mają tej szansy, żeby zasłonić twarz, schować język, wytrzeć okruszki jedzenia itd.
diabolique - 01-07-08 11:53
Cytat:
No właśnie, nie mają tej szansy, żeby zasłonić twarz, schować język, wytrzeć okruszki jedzenia itd.
A co ma powiedzieć biedna pszczółka, żuczek, biedronka walnięta lampą, tudzież fatalnie zHDR-owana fasada kościoła? Po prostu taka maniera tego typu fotografii. Skoro go przyjęli do Magnum, to chyba coś w tym jest... :wink:
dzemski - 01-07-08 11:56
różne są sposoby fotografowania street, ja wolę z daleka, by nie psuć relacji z osobą fotografowaną obecnością aparatu. Daje to dodatkowe plusy w postaci naturalności. Owszem czasem fotografuję też ludzi, którzy wiedzą, że są fotografowani, ale to rzadziej. Wyskakiwanie ludziom i zaskakiwanie ich jest trochę chamskie moim zdaniem, ale co kto woli ;)
Za przykład może posłuzyć seria „Twarze”- Andrzeja Brzezińskiego. Fotografował on ludzi obiektywem 1000mm.
diabolique - 01-07-08 12:01
Cytat:
Wyskakiwanie ludziom i zaskakiwanie ich jest trochę chamskie moim zdaniem, ale co kto woli ;)
Dziwię się wam, że na podstawie 4 minut filmu zrobionego "pod publiczkę" jedziecie równo po facecie, który jednak jakieś sukcesy w tej dziedzinie ma... proszę proszę i proszę
Rafał Czarny - 01-07-08 12:01
Cytat:
Ale tak czy inaczej przynajmniej ludzie wiedzą, że zostali sfotografowani :-)
Ta wiedza Tworzy jakąś wartość?
Podałem ten link bo jest ciekawy. Ale zupełnie mi nie odpowiada takie street. Z kilku przyczyn. A najważniejsza - to nie są prawdziwe foty uliczne. Bo te zdjęcia rejestrują tylko i wyłącznie reakcję ludzi na bezczelność fotografa. I nic więcej. Nie ma ani źdźbła prawdy w tych fotach.
Dla mnie pozowane zdjęcia uliczne są... jak lokata w jednym banku. Bez sensu. Uprzedzanie ludzi, pytanie wcześniej o zgodę to zabijanie późniejszego zdjęcia.
dzemski - 01-07-08 12:04
alakin: tyle, że w przykładach które podałeś nie ma zdjęć tego typu. Ja nie neguję faceta i całokształtu jego dokonań, ale sposób wykonywania tych zdjęć (z filmu na tubie).
rodia - 01-07-08 12:07
Alakin, jeżeli facet robi film w którym chwali się tym co robi, a to co robi jest chamskie to jak po nim nie jechać. Świadomie pokazał w tym filmie to co dla niego najwidoczniej jest dobre - to dużo mówi o facecie. Jestem podobnego zdania co RC. chamówa odpada, pozowanie odpada. Street to dość śliska dziedzina wlasnie z powodu osób fotografowanych. Jednak jestem za klasycznym streetem z ukrytym aparatem bez denerwowania ludzi.
diabolique - 01-07-08 12:08
Cytat:
Ta wiedza Tworzy jakąś wartość?
Podałem ten link bo jest ciekawy. Ale zupełnie mi nie odpowiada takie street. Z kilku przyczyn. A najważniejsza - to nie są prawdziwe foty uliczne. Bo te zdjęcia rejestrują tylko i wyłącznie reakcję ludzi na bezczelność fotografa. I nic więcej. Nie ma ani źdźbła prawdy w tych fotach.
Dla mnie pozowane zdjęcia uliczne są... jak lokata w jednym banku. Bez sensu. Uprzedzanie ludzi, pytanie wcześniej o zgodę to zabijanie późniejszego zdjęcia.
Rafał Czarny, najpierw w pierwszym wątku piszesz "też taki będę" by skonstatować, że "nie odpowiada mi taki street". Co to "pozowane zdjęcia uliczne" nie mam pojęcia, więc się nie wypowiadam. A o zgodę można zapytać później (albo wcale, mamy dość rozbudowany język gestów). Odnoszę wrażenie, że po prostu uprawiasz sofistykę, dlatego starałem się unikać polemik z tobą i ocen. Dziś przypadkowo wyszło inaczej, ale już z mojej strony EOT.
PS. Rodia, można też robić zdjęcia jawnie i też nie denerwować ludzi. Słowo.
Rafał Czarny - 01-07-08 12:16
Cytat:
Rafał Czarny, najpierw w pierwszym wątku piszesz "też taki będę" by skonstatować, że "nie odpowiada mi taki street".
Ech, emotikonki są dla niektórych ludzi zbyt mało dosłowne. Więc napiszę - uśmiechnięta buzia czyli na wesoło. Czyli ŻART.
Taki na pewno nie będę, choćbym nawet bardzo chciał. Nie miałbym zwyczajnie śmiałości, żeby walić komuś fleshem z pół metra w twarz.
Mam kolegów w krakowskim oddziale Faktu. Oni mają dokładnie takie metody pracy. Najpierw wchodzi fotoreporter, wali dalikwentowi serię prosto w twarz, po nim wchodzi dziennikarz i zadaje pytania. Im bardziej sfotografowany koleżka się wk...wi, tym głupiej wyjdzie na zdjęciu. I tym samym chłopaki przyniosą lepsze (według nich i według wydawców) foty. Najlepiej, żeby zasłaniał się przed obiektywem teczką.
diabolique - 01-07-08 12:21
Cytat:
Ech, emotikonki są dla niektórych ludzi zbyt mało dosłowne. Więc napiszę - uśmiechnięta buzia czyli na wesoło. Czyli ŻART.
Albo zadowolenie, żart najczęściej poznaję po tym :wink:
Daniello - 01-07-08 12:24
Wychodzi na to, że mamy do czynienia z rożnymi stylami street foto :) - pozowane - z zaskoczenia - z ukrycia - na chama :D
zibi1303 - 01-07-08 12:27
Spróbuj focić kiboli, a poznasz jeszcze jeden styl - w ganianego :)
salvadhor - 01-07-08 12:30
Nie znam się - ale dlatego mogę obiektywnie z boku ocenić tego typu zdjęcia i ten tryb 'pracy' - większość ujęć prezentuje zaskoczone miny przechodniów. Czy to street, czy galeria zaskoczonych twarzy? Chyba jedno z drugim ma wspólne to, że są to ujęcia z ulicy. Trochę to przypomina zabawę z dzieciństwa, jak się za czyimiś plecami eksplodowało z papierowej torby, a delikwent panikował - im większa panika, tym większa radocha strzelającego. To mi się kojarzy z tego rodzajem uwieczniania ulicy. Osobiście bym był nie w humorze za uwiecznianie moich mimowolny chwilowych skurczy mięśni twarzy pod wpływem chwilowego bodźca sztucznie generowanego przez fotografa - niedługo dla efektu będzie dźgał przechodniów paralizatorem?
Np. zdjęcia z ulicy w wykonaniu Rafała (i innych prezentujących takie zdjęcia na forum) są dyskretne, zawierają jakieś wydarzenie - i w większości odbywa się to bez straszenia pacjentów, którzy nawet po kres swoich dni nie będą wiedzieli, że ktoś opstrykał.
Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie drugi typ obcowania fotografa w mieście - nawet, jeżeli pan z filmu dostaje co miesiąc jakąś nagrodę.
diabolique - 01-07-08 12:42
Cytat:
Spróbuj focić kiboli, a poznasz jeszcze jeden styl - w ganianego :)
Zibi mam też foty kiboli. Myślę, że wyciągacie pochopne wnioski na podstawie stereotypów. I niepotrzebnie sytuacja została sprowadzona do absurdu - "albo walisz lampą i jesteś cham, albo pstrykasz z rękawa i jesteś gość". Są też stany pośrednie, np. zrobienie foty jawnie i podziękowanie uśmiechem, pstryknięcie w sytuacji publicznej, gdzie kręci się dziesiątki innych fotografów i przechodnie nie zwracają już uwagi. Pomachanie do kiboli po zdobytym przez ich drużynę golu i pstryknięcie fotki też raczej spotka się z pozytywnym odzewem itd. itp. Nie ma określonych procedur zdobywania foty, trzeba mieć podejście do ludzi. To tyle.
zibi1303 - 01-07-08 12:53
Oczywiście masz rację... to miało mieć wydźwięk żartobliwy, bo jak się uśmiechniesz i pomachasz do kibiców drużyny przeciwnej :) co akurat stracili bramkę, albo w szaliku Legii trafisz na mecz Wisły :). Wówczas tylko szybki transport Ci pomoże:grin:
Rafał Czarny - 01-07-08 13:07
Czy street photo czy nie street photo to przyznać trzeba, że niektóre zdjęcia zaskoczonych ludzików są bardzo fajne. Salvadhor precyzyjnie to IMHO ujął: to portrety uliczne zaskoczonych, zadziwionych i czasami przestraszonych ludzi.
Nie chciałbym być źle zrozumiany - nie potępiam w czambuł zdjęć tego Pana. Wiele z nich bardzo mi się podoba. Stwierdziłem, że nie jest to po prostu street photo.
Mistrzowie streetu najczęściej jednak robili foty z partyzanta. Bo dlaczego niby ukochali sobie Lejki? Przecież lustrzanki z wymienną optyką są dużo wygodniejsze i bardziej uniwersalne. Bo dalmierze nie kłapią lustrem. Są ciche i dyskretne.
HrabiaMiod - 01-07-08 13:08
Wygląda jak jakiś wariat. Zachowuje się zdecydowanie chamsko. I podobnie jak Smerf Maruda dałbym takiemu w ryło. Zdegustowany czuję się jego zachowaniem. Jak już ktoś pisał - to nie streetfoto, a rejestrowanie min ludzi na chamskie zachowanie. Bo wszystko trzeba, panie, panowie, z wyczuciem. I ten pan ma bzika w oku.
Co do jego fotografii - kilka ciekawych - te które zrobił podczas tego sfilmowanego łazikowania to raczej gnioty. Nic w nich nie widzę. Nie wiem dlaczego on pracuje w Magnum Agency - wielkiej Magnum Agency, której fotografów podziwiam. Chociaż kilka pokazanych tam fot, imho ciekawych.
Czasem zdarza mi się fotografować na ulicy. Po prostu wyciągam aparat i strzelam, jeśli fotografowana osoba mnie zauważy, uśmiecham się jedynie miło, czasem zagadam. Jeśli nie widzi, ot, odchodzę. Czasem zdarza się strzelić z biodra, gdyż czasem boję się strzelić otwarcie. Ale takie kadrowanie za bardzo nie wychodzi. Czasem zaś, chcę zrobić portret komuś spotkanemu na ulicy. Bo wydaje mi się ciekawy. I wtedy podchodzę, przedstawiam się, czasem wciskam jakąś bajeczkę o 'pracy na zaliczenie, gdyż studiuję fotografię na krakowskiej ASP' i spokojnie kadruję, strzelam. Zależy mi na kontakcie. To bardzo ciekawe. Ludzie często opowiadają o sobie. Tak było np z panem który jest w mojej galerii - żołnierzem AK - gdybym nie porozmawiał, nigdy bym się nie dowiedział. Fotografia z historią wiele zyskuje.
push - 01-07-08 13:37
zdjęcia są fajne - to nie podlega dyskusji - sposób ich wykonania - trochę mniej fajny...
co do "pozowane fotki street" - to można skomentować to tylko tym: :lol:
co do "styl (ganianego) fotografując chuliganów aka pseudokibiców" - są bardziej śliskie tematy - uwierz...
zibi1303 - 01-07-08 14:10
Ależ wierzę,... na słowo. To był tylko przykład
Kaz de Wro - 01-07-08 14:24
Nie wiem jak bym zareagował jakbym dostał FLESZEM po oczach.
Jego fotki pokazują w swojej większości właśnie reakcję ludzi na nagłą reakcję jakiegoś faceta. On robi za klauna i obserwuje reakcję widzów. Jest to sztuczne wywoływanie reakcji ludzi! a nie ukazywanie naturalnego zachowania. Doceniam jego patent i determinację. Wiele jest super fotek, ale w dłuższej perspektywie są one monotonne.
Jest to szczególnie łatwe w NY gdzie w tym biegu życia i ogromnym tłumie, fotograf ma szczególną anonimowość.
ps. ciekawe czy tym sposobem robi fotki w Harlemie itp???
diabolique - 01-07-08 14:47
Cytat:
Jego fotki pokazują w swojej większości właśnie reakcję ludzi na nagłą reakcję jakiegoś faceta. On robi za klauna i obserwuje reakcję widzów. Jest to sztuczne wywoływanie reakcji ludzi! ps. ciekawe czy tym sposobem robi fotki w Harlemie itp???
Po obejrzeniu 4 minut jego pracy wyciąganie daleko idące wnioski. Koleś foci parę ładnych lat dla naprawdę niezłej agencji a wy go oceniacie po skrajnym parominutowym filmiku. Swoją drogą ciekaw jestem co byście pisali widząc tylko jego foty, a nie sposób wykonania...
HrabiaMiod - 01-07-08 15:01
Na pewno jest to w jakiś sposób ciekawa rzecz. Ale nie sądze, że to typowe streetfoto. To raczej eksperyment.
Nie neguję, że część fot jest ciekawa. Ale nie wszystkie mi się podobały.
Rafał Czarny - 01-07-08 16:54
Przyszedł mi do głowy jeszcze fajniejszy sposób focenia ulicznego. Potrzebnych jest do tego dwóch ludzi. Jeden zachodzi z przodu z aparatem, drugi zachodzi delikwenta od tylu i zasadza mu potężnego kopa w ****. A fotograf rejestruje reakcję fotografowanego.
Jeśli zobaczycie kiedyś taki filmik w sieci to pamiętajcie, że pierwszy na to wpadłem. :wink:
diabolique - 01-07-08 17:02
Cytat:
Jeśli zobaczycie kiedyś taki filmik w sieci to pamiętajcie, że pierwszy na to wpadłem. :wink:
Eeee... coś w podobie funkcjonuje już od paru lat i chyba doczekało się swojej nazwy... You TubeYou Tube
Rafał Czarny - 01-07-08 17:38
Przy tych zawodnikach Bruce Gilden ma maniery jak profesor Miodek.
dka - 01-07-08 17:53
powiem tyle - filmik mnie zbulwersowal. nie podoba mi sie taki styl robienie zdjec. "niezly harap" - pomyslalem. idzie sobie spokojnie starsza babeczka a on bach, wyskakuje, wielki łaka-maka-mą.. naprawde nie fajnie.
hades - 01-07-08 18:10
Facet znalazł sobie swoją ścieżkę i konsekwentnie się jej trzyma. A że wali lampą po oczach. No taki ma styl.
Można go za to nie lubić, można go krytykować, można mu dać po twarzy jak się go spotka w NY i zrobi nam fotę. Ale żeby zasługiwał na miano chama czy cokolwiek podobnego, to nie wydaje mi się.
Chyba, że wszyscy mają robić tak samo. No tak, ale Rafał Czarny foci "z biodra", Bruce Gilden robi jawnie z zaskoczenia, ktoś inny nie ma odwagi wyciągnąć aparatu na ulicy, a jeszcze ktoś inny woli siedzieć w miejscu z długim tele. Więc do kogo równać?
Jak mi się coś nie podoba, nie oglądam.
Rafał Czarny - 01-07-08 18:15
Mam do gościa dwa zastrzeżenia: niepotrzebnie straszy ludzi, kiedyś przez niego jakaś staruszka zejdzie na zawał. Druga rzecz - olewa tych ludzi. Nie raczy nawet na nich spojrzeć, traktuje ich instrumentalnie.
hades - 01-07-08 18:23
Rafał, nie pisze tego dla przekory, lecz z czystej ciekawości, ale jak Ty do tego podchodzisz, tzn. do kontaktu z człowiekiem którego za chwilę złapiesz w kadrze? Zdradzisz swój punkt widzenia, jako fotograf uliczny z niemałym dorobkiem?
kali999 - 01-07-08 18:38
Też nie podoba mi się to co robi ten gościu. Jestem ciekaw jak załatwia później sprawę prawa wykorzystywania czyjegoś wizerunku. Czy też po prostu to olewa. Ja np. jestem najbardziej zadowolony z portretu ulicznego, zrobiłem go dziadkowi sprzedającemu palemki. Ale za nim przycisnąłem spust, zapytałem się go o zgodę, a później z nim rozmawiałem kilkanaście minut i to był świetny moment na zrobienie zdjęcia. Zdjęcie to przynajmniej dla mnie ma historię i duszę.
radlakos - 01-07-08 20:39
Było już wiele rozważań - co to streetfoto???. Nie tylko na tym forum. Myślę , że pojęcie zdjęć ulicznych jest tak szerokim tematem, że nie można już traktować tego terminu jednoznacznie. Osobiście pstrykam w podobnym "stylu " jak Rafał , staram się nie peszyć ludzi aparatem, staram się aby fotografowane osoby uchwycić w naturalnych odruchach , scenach pozbawionych sztuczności.
Bruce Gilden moim zdaniem jest autorem wielu świetnych zdjęć. Zauważcie , że i sam na filmie był obserwowany, wiedział o tym. Pytanie - na ile zachowywał się naturalnie, ile w tej inscenizacji było prawdy z tego jak w rzeczywistości pracuje, ba - po co w ogóle nakręcił ten film???
street foto robione w ten czy inny sposób, długi czy krótki obiektyw, HU KERS. Podobno cel uświęca środki. ;) ( półżart :) )
ps. w tej chwili mieszkam takim rejonie Wrocłaawia, że delikwent w ten sposób zdołał by wykonać jedno jedyne zdjęcie - ostatnie :)
bufetowa - 01-07-08 21:03
Ja również bym sobie NIE ŻYCZYŁA aby gościu pstrykał mi zdjęcie, w dodatku z zaskoczenia, z okruszkami z sezamków na twarzy ;) Wydaje mi się, że ten filmik to taki typowo popowy chłit matetindowy, coś jak u nas Tvn-owski program "Uwaga" albo Ewa Drzyzga. A gościu robi swoje, taki typ streetu to pewnie ułamek jego twórczości. Uważam że filmik pokazuje jego niezwykły dar wyłapywania ciekawych twarzy/ sylwetek. Rzadko zauważam na tych zdjęciach zaskoczenie, przeważnie jest to twarz jeszcze przed zaskoczeniem, tuż w momencie zauważenia że coś się dzieje. Podobają mi się. Pod warunkiem, że to nie ja jestem na zdjęciu ;)
Mysikrolik - 01-07-08 21:10
Cytat:
Właśnie. W PL długo by nie pożył.
Trzeba go wysłać na zlot wielbicielek Ojca Dyrektora. :wink: Niech tam fotografuje babcie... to byłby street!!! :wink:
Rafał Czarny - 01-07-08 21:28
Cytat:
Rafał, nie pisze tego dla przekory, lecz z czystej ciekawości, ale jak Ty do tego podchodzisz, tzn. do kontaktu z człowiekiem którego za chwilę złapiesz w kadrze? Zdradzisz swój punkt widzenia, jako fotograf uliczny z niemałym dorobkiem?
Nie mam jednego sposobu na focenie ludzi na ulicy. Jednego tylko się wystrzegam - zdjęć pozowanych. Fotografowany nie powinien wiedzieć, że kradnę mu duszę :wink:. Choć robię też od tego wyjątki.
W praktyce najczęściej fotografuję z biodra. Kiedyś (przez długi czas) robiłem to lustrzanką. Nieraz zdarzało się, że ktoś zauważył. Wtedy się uśmiechałem, zagadywałem, pokazywałem fotę i takie tam. Teraz robię bezgłośnym Ricohem, który jest całkowicie dyskretny.
Często rozmawiam z moimi żulikami, wtedy pytam czy mogę ich sfotografować. Zawsze się zgadzają. Robię kilka fot, które prawie nigdy nie są udane. Właśnie dlatego, że zawodnicy pozują, usztywniają się, przestają gestykulować, zamiera mimika. A potem w trakcie rozmowy strzelam im foty z partyzanta. Podam dwa przykład (foty pozowane się kompletnie nie udały, zdecydowanie lepsze wyszły strzelane z piersi i mierzone bez patrzenia w wizjer):
Morlok - 01-07-08 21:53
1 Załącznik(ów)
Czasmi ktoś z boku rzuci ostrzeżenie: zobacz fotkę ci robią :grin:
Rafał Czarny - 01-07-08 21:55
Kurcze, w odpowiedzi na pytanie Hadesa umknęła mi jeszcze jedna bardzo ważna rzecz - robię streety szerokokątnym obiektywem i podchodzę blisko do ludzi. Nie używam tele. Nigdy. To moja żelazna zasada.
Kaz de Wro - 01-07-08 21:57
Jest wiele racji w tym co mówi Rafał, choć są zawsze wyjątki od zasady:)
Obecnie bliższa mi jest generalnie filozofia focenia reprezentowana choćby przez Joela Meyerowitza, czyli rejestracji wycinków "płynącego" życia, bez ingerencji, a szczególnie tak wyrażnej jak u Bruce'a Gildena.
Próbki z życia strit-fajtera-- Joel Meyerowitz w akcji z nieodłączną Leicą (chyba M-Osiem) You TubeYou Tube
dka - 01-07-08 22:02
lampa niech niech sobie wali, ale jego sposob wyskakiwania jest kontrowersyjny
Wesoły Miś - 01-07-08 22:20
Osobiście miałbym odruch obronny, albo uskok, albo machnięcie ręką w kierunku człowieka, który mi tak wyskakuje. To naturalne i szkoda, że tego na filmiku nie widać. Na pewno się zdarza, chyba, że pan specjalnie wybiera obiekty bezpieczne (stare, ze słabym refleksem, albo czymś zaaferowane, że nie załapią na czas). Tak, czy inaczej sposób zaprezentowany na filmie jest nieelegancki, a fotografie tak powstałe mają raczej marny przekaz. Fajne jest pokazanie ludzi wchodzących w interakcje na ulicy, czy to z innymi osobami, czy z przedmiotami, czy zdarzeniami. To robią ludzie na ulicy, a nie różne miny, które są reakcją na atak z aparatem.
Pamiętam jak w czasach szkolnych niektóre dzieci miały zwyczaj klaśnięcia z zaskoczenia innym przed twarzą i głupio się cieszyły z naturalnych odruchów obronnych. Ten rodzaj fotografowania odbieram podobnie.
Morlok - 01-07-08 22:39
Ogniskowa taka czy inna to tylko efekt kompozycji obrazu i narzedzie. Jak zaczynałem się bawić w szkole średniej w "kółku fotograficznym" to zajęcia prowadził z nami fotograf miejscowej małomiasteczkowej gazety. Ostatnie jego fotki zgubiłem przy przeprowadzkach.:cry: To były znakomite prace. Jak dla mnie konkusowe. Zawsze nam powtarzał, że fotografia reprtażowa to jedna z najlepszych szkół fotografii. Nim wydal nam filmy to kazal pisać konspekty tego co chcemy pokazać w formie opowiadanka, które miało być zastąpione fotką. Fotka miala być opowieścią. Nie masz co opowiedzieć nie rób. Pewnie szerokim jest więcej do opowiedzienia, ale długim można zrobić to dyskretniej ( łatwej ). Wariat co wyskakuje z aparatem i wali mi po oczach to jaja, a nie street foto. Pewnie to sie dobrze sprzedaje w TV. :evil:
diabolique - 01-07-08 22:41
Obejrzałem na spokojnie ten filmik. Facet wcale znów tak nie wyskakuje. Przykłada aparat do oka, przymierza chwilę i pstryka. Trwa to dłuższą chwilę. Raz czy dwa słyszałem, że podziękował (w innych przypadkach pewnie też, ale być może wycięli w montażu), uśmiecha się, coś do ludzi zagaduje. Jednemu tłumaczy wprost "nie uśmiechaj się, idź!". Pewnie pstrykał na tej ulicy już setki razy i przechodnie go tolerują jako lokalny folklor... Kurna, zrobiliście demona z faceta pracującego dla legendarnej agencji foto. Ech...