dog_master - 03-07-08 22:39
Cytat:
Uczeń zdolny i ambitny, który pałęta się po jakichs olimpiadach konkursach itp to dla szkoły przekleństwo- trzeba z nim jeździć na konkursy (podstawówka), jak ktos jedzie to trzeba za niego zorganizować zastępstwo itd.
Jest kilka szkol nastawionych tylko na konkursy i olimpiady... Slyszalam opowiesci od uczniow z jednej z takich szkol - coz, kazda skrajnosc jest zla. Reszta uczniow nie maja lekcji, bo pol klasy meczy zadanka pod OM czy OI. Szkola nie chwali sie zdawalnoscia matur czy dostaniem sie na wyzsze uczelnie, ale iloscia laureatow...
A to, ze konkursy przeszkadzaja - zgadzam sie... O wielu nawet nie wiedzialam, a to jednak fajna sprawa: taki niby egzamin, wszystko oficjalnie i w ogole, mozna sie ze stresem oswoic :)
Cytat:
Na kólka ponad programowe często nie ma kasy czasu i pomieszczeń. Jak są - zamieniają sie w kółka wyrównawcze. Przykład : na kółko matematyczne w klasie 4 (6 oddziałów po 30 uczniów) jest jedna godzina w tygodniu- i nauczyciel NIE MOŻE wybrac dzieci które chodzą na takie zajęcia. Bo dla szkoły wazniejsze jest wyciaganie za uszy leni niż rozwijanie zdolności najlepszych
A kolka - to juz od nauczycieli i szkoly zalezy, ale generalnie jest, jak mowisz... Ja akurat dobrze trafilam [w gimnazjum kolko z matmy dla 2! osob, chemiczne w soboty! boskie bylo, w LO matma z matematykiem-pasjonatem-i-fotografem...]. Kolka wyrownawcze niestety tez sa - rozumiem, ktos byl chory 2 miesiace, nie rozumie czegos. Ale tak?! Po co?! Gdyby sluchal i robil, co nauczyciel kaze, to by zrozumial, a jak nie, to zawsze mozna zapytac. Teraz nie jest jak za czasow moich rodzicow - bali sie na lekcji odezwac, bo nauczyciel byl tuz za Panem Bogiem i zawsze winny by uczen... Jezeli nie rozumial, to jego wina. Tylko trzeba chciec, ale po co, skoro:
Cytat:
Bo szkoła ma być bez stresu. w jednej klasie jest dwóch słabych uczniów. Jeden z nich chodzi na lekcje, pilnie odrabia zadania domowe,no ale Bozia mu talentu nie dała. Ma oceny między 1 a 2. W tej samej klasie jest typowy leser... zadania domowe nie, na sprawdziany najlepiej nie przychodzi, pilnuje żeby frekwencja była dokładnie 50% ( poniżej może być nie klasyfikowany). Pała goni pałę.. trudno nauczyć kogoś kto nie przychodzi na lekcje. Zbliża się koniec roku. No i na radzie "derekcja" przypomina, że żadnych ocen niedostatecznych, nie toleruje, że jeśli ktoś nie umie to winien jest nauczyciel , W przypadkach indywidualnych- wręcz groźby "pan nie musi uczyć w tej szkole" No i nauczyciel wystawia tego wymęczonego "dopucha " jednumu i drugiemu. Efekt: własnie przekazalismy 25 osobowej klasie młodych ludzi komunikat: nie warto pracować, warto być cwaniakiem, czy się stoi czy się leży- w szkole dopuch się należy. Ale za to nie odpowiadają szeregowi nauczyciele.
Zostawiliby jednego z drugim na drugi rok. A tak dochodzi taki do LO czy nawet matury i potem sie dziwia, ze nie zdaje...
BTW Koriolan, co konczyles na PG? :>
Koriolan - 03-07-08 22:43
Zarządzanie .. jeszcze jako Instytut przy Mechanicznym. jak porównuję obecny program studiów ze swoim to chce mi się śmiac.
fotomic - 03-07-08 22:45
Koriolan, ciężko się z Tobą niezgodzić.
Skwituje to tylko takim fajnym zwrotem, bardzo, bardzo mi się podoba: "wychowanie bezstresowe" :mrgreen:
Daniello - 03-07-08 22:58
Jak słyszę o bezstresowym wychowaniu to mnie telepie :D - choć dzieci nie mam.
Do tego od razu przed oczyma mam ten program "niania"(albo coś podobnego) z dziećmi sikającymi na matkę która nie reaguje. Chyba ludzie mylą bezstresowe wychowanie z brakiem wychowania.
dog_master - 03-07-08 23:26
Cytat:
Jak słyszę o bezstresowym wychowaniu to mnie telepie :D - choć dzieci nie mam.
Do tego od razu przed oczyma mam ten program "niania"(albo coś podobnego) z dziećmi sikającymi na matkę która nie reaguje. Chyba ludzie mylą bezstresowe wychowanie z brakiem wychowania.
Superniania. Widzialam kilka razy. Ogolnie metody ma fajne i to dziala, ale jak pokazuja tych rodzicow... Na posiadanie dziecka powinni wydawac zezwolenia ;) A tak serio, to szok, jak mozna, nie wiem, czy oni wybierali sobie jakies wyjatkowe przypadki czy co... Tragedia... Dla mnie ta Superniania nie jest jakas super, tylko normalna, myslaca kobieta...
Cytat:
Zarządzanie .. jeszcze jako Instytut przy Mechanicznym. jak porównuję obecny program studiów ze swoim to chce mi się śmiac.
Ooo, na to "zwykle" Zarzadzanie [teraz na ZIE], nie Zarzadzanie i inzynierie produkcji, wlasnie próbuje :)
fotomic - 03-07-08 23:31
Cytat:
Superniania. Widzialam kilka razy. Ogolnie metody ma fajne i to dziala, ale jak pokazuja tych rodzicow... Na posiadanie dziecka powinni wydawac zezwolenia ;) A tak serio, to szok, jak mozna, nie wiem, czy oni wybierali sobie jakies wyjatkowe przypadki czy co... Tragedia... Dla mnie ta Superniania nie jest jakas super, tylko normalna, myslaca kobieta...
Ooo, na to "zwykle" Zarzadzanie [teraz na ZIE], nie Zarzadzanie i inzynierie produkcji, wlasnie próbuje :)
stare metody, najlepsze metody(większość wie o co chodzi ;) ), super niania - super syf.
Koriolan - 03-07-08 23:48
Cytat:
Ooo, na to "zwykle" Zarzadzanie [teraz na ZIE], nie Zarzadzanie i inzynierie produkcji, wlasnie próbuje :)
szczerze odradzam Zrób "normalne" studia kierunkowe. Jeśli będziesz chciała- zrobisz zarządzanie jako podyplomówkę, drugi kierunek, cokolwiek. Teraz jest dobry czas dla prawdziwych inżynierów. Jako absolwentka zarządzania- jakbyś nie była dobra, będziesz przebija się przez tysiące absolwentów szkól seksu i biznesu na studiach zaocznych, pomrocznych, zdalnych i jakich tam jeszcze.
zibi1303 - 04-07-08 00:23
Hehe Koriolan kończyłeś "Durlikologie" :), w którym roku ??
Koriolan - 04-07-08 00:34
kończyłem w 96, z roczna przerwą na studia w dojczlandzie :) .
zibi1303 - 04-07-08 00:42
Trochę ludzi tam znam bo kończyłem MT i tam pracowałem, ale już mnie nie było zanim ty kończyłeś
Mirek54 - 04-07-08 01:37
To teraz nie studiuje sie zgodnie z kierunkiem zainteresowan?Czy po prostu do dobrego tonu nalezy miec zaliczone studia?Czy moze jakies inne kryteria?
dog_master - 04-07-08 01:48
Lucca, no wlasnie w tym problem... 99% moich znajomych idzie na studia, zeby miec papierek, a potem pracowac i tak nie chca w zawodzie [mechatronika czy automato... whatever] ;). Ja sobie wybralam to zarzadzanie, zeby zrobic ekonomie i finanse, bo taka osoba jest potrzebna w praktycznie kazdej firmie, a i mi sie te sprawy podobaja. I jest tytul mgr inż :] I nie ma fizyki!
Jakbym miala studiowac zgodnie z kierunkiem zainteresowan, to znajdzcie mi psioznawstwo stosowane lub tez akademie wychowania kynologicznego i [psich] sportow. A potem jeszcze prace po tym wyimaginowanym kierunku ;p ZiE mi jescze najblizsze chyba... Chyba...
Koriolan - 04-07-08 10:19
Cytat:
Ja sobie wybralam to zarzadzanie, zeby zrobic ekonomie i finanse, bo taka osoba jest potrzebna w praktycznie kazdej firmie, a i mi sie te sprawy podobaja. I jest tytul mgr inż :] I nie ma fizyki!
No właśnie.. na polibudzie nie ma fizyki.... ???? Nam jakiś mundry ułozył program fizyki w taki sposób, że na pierwszym semestrze był wykłąd sobie, laborka sobie a na ćwiczeniach - fizyka wspólczesna. Na pierwszych zajeciach kolo z ręką w kieszeni pisze równania falowe a na sali ludzie po technikach, którzy pierwszy raz w życiu symbol całki widzieli. Gdyby się ktoś uparł- NIKT nie miał prawa tego zaliczyć bo aparat matematyczny dopiero na drugim semestrze i to jeszce za mały. Oprócz tego była fizyka pod nazwą mechanika, fizyka pod nazwą wytrzymałość materiałów itd. A teraz.. nie ma fizyki ???
Jak interesują cię ekonomia i finanse to idź na jakieś finanse i bankowość.. a nie na Polibudę.
Morlok - 04-07-08 10:25
Cytat:
I nie ma fizyki!
Cóż Ty tak boisz sie tej biednej fizyki. Przekonasz sie , że to jest całkiem przyjemny przedmiot :wink: Później sie dopiero zacznie. :mrgreen:
fotomic - 04-07-08 10:30
wybór kierunku sprzecznego z zainteresowaniami, to IMO BZDURA !!! - na szczęście rynek szybko weryfikuje.
Warmik - 04-07-08 10:30
miałem przedmiot o nazwie "Podstawy fizyki" przez jeden semestr, egzaminu nikt nie zdał, na poprawce dał te same pytania, na tych samych kartkach, na których pisaliśmy pierwszy raz, połowa nie zdała :roll: ogólnie fizyka jest fajna:mrgreen:
Daniello - 04-07-08 11:39
Fizyka i matematyka na politechnice jest ukryta pod różnymi nazwami i znajduje swoje miejsce praktycznie na każdym semestrze. Przynajmniej u mnie na wydziale elektroniki.
zibi1303 - 04-07-08 11:54
Ona nie jest ukryta, ona jest podstawą wszelkich nauk technicznych.. :) Metaloznawstwo Hydraulika Podstawy Konstrukcji Maszyn (PKM) Spawalnictwo Metrologia Geometria Wykreślna (KRESKA) Wytrzymałość Materiałów Trybologia Przetwórstwo Tworzyw Sztucznych Projektowanie i Automatyzacja Procesów Technologicznych (PiAPT) itd. itd..... można tak godzinami wymieniać
Mirek54 - 04-07-08 12:14
Ktos napisal o calkach.Za moich czasow calki i rozniczki to w szkole zawodowej juz byly,tak,ze nie ma oczym dyskutowac.Swego czasu mialem przyjemnosc zadac pytanie mgr-owi po biologi morz i oceanow-Jakie znasz ryby zyworodne?-odp:No delfin.Drugi raz to jak stawialem altane na dzialce.Byl mgr geodeta do pomocy(rodzina)Mowie,wyznacz linie i rogi tak,zeby to prosto bylo-odp:potrzebny teodolit albo niwelator,bez tego nie da rady.Powiedzialem jemu:Tam masz sznurek i metrowke-utnij 12m i Ci wystarczy,wiecej nie trzeba.Zrobil wielkie oczy.Wiec poziom nauki zajefajnie nie wysoki,wiecej nie ma co pisac.Jak spytalem kidys mgr od konstrukci stalowych o wykres zelazo-wegiel, linie AC3 i co to perlit i kiedy powstaje,to nie wiedzial czy zartuje czy naprawde pytam.
dog_master - 04-07-08 12:26
Jasne, matma jest wszedzie [nie wiem, jak na europeistyce, ale nie wiem w ogole, co ten kierunek robi na politechnice...], fizyka - tez, w roznym stopniu [tych kilku godzin na ZiE nie licze, tyle to sie da rade].
Cytat:
Cóż Ty tak boisz sie tej biednej fizyki. Przekonasz sie , że to jest całkiem przyjemny przedmiot :wink: Później sie dopiero zacznie. :mrgreen:
Taa, przekonalam sie przez 3 lata 'rozszerzonej' fizyki w LO... Horror.
Cytat:
wybór kierunku sprzecznego z zainteresowaniami, to IMO BZDURA !!! - na szczęście rynek szybko weryfikuje.
Mam taka szczera nadzieje, bo ide tą droga :) Tzn nie chce studiowac czegos, do czego nigdy w zyciu nie wroce, a i siebie nie widze w takiej roli.
Cytat:
Jak interesują cię ekonomia i finanse to idź na jakieś finanse i bankowość.. a nie na Polibudę.
Interesuje jak interesuje - jeszcze to mi najblizsze. Mhm, tylko mgr inż lepiej brzmi ;p no i wole techniczno-matematyczna PG ;)
// jeszcze nad Informatyka i Ekonometria mysle, eh, zapowiada sie ciezki łikend... i gdzie tu czas na foty... :/
Lucca, piekne :D
Calki sa na studiach, my zaczelismy je w LO :cool: Ogolnie bardzo teraz okroili poziom matematyki w liceum! Nie wiem, jak bedzie w przyszlym roku, ale tegoroczna matura nie sprawdzala w ogole znajomosci podstawowej analizy, nie bylo granic, pochodnych i wszystkiego, co jest na takiej polibudzie potrzebne... Jezeli ktos mial miec to przerobione w tym roku - nie ma. Ot. Bo ktos z ministerstwa tak sobie wymyslil...
Koriolan - 04-07-08 12:37
Cytat:
Ktos napisal o calkach.Za moich czasow calki i rozniczki to w szkole zawodowej juz byly,
Jako syn nauczycielki fizyki (również w takich szkołach) z całą odpowiedzialnością twierdze, że NIE BYŁO. Powiem więcej- całki i różniczki w latach 80 były tylko w liceum w mat-fizie, nie wiem jak w technikach elektrycznych/elektronicznych/łączności ale chyba też nie.
Mój ojciec- mgr inż elektryk po PG twierdzi, ze całki/ różniczki miał dopiero na studiach.
Mirek54 - 04-07-08 12:43
Cytat:
Jako syn nauczycielki fizyki (również w takich szkołach) z całą odpowiedzialnością twierdze, że NIE BYŁO. Powiem więcej- całki i różniczki w latach 80 były tylko w liceum w mat-fizie, nie wiem jak w technikach elektrycznych/elektronicznych/łączności ale chyba też nie.
Mój ojciec- mgr inż elektryk po PG twierdzi, ze całki/ różniczki miał dopiero na studiach.
Ja pisze o latach 65-70 wtedy sie moja edukacja konczyla.Moze dziadka popytaj,tata ciutke za mlody:wink:
Koriolan - 04-07-08 12:45
Cytat:
Ja pisze o latach 65-70 wtedy sie moja edukacja konczyla.Moze dziadka popytaj,tata ciutke za mlody:wink:
Niestety nie mam takiej szansy, ale ojciec kończył PG w roku 1971
zibi1303 - 04-07-08 12:58
Koriolan dawniej całki w LO mieli tylko nieliczni. Ja kończyłem LO w 80 roku i miałem całki i różniczki potrójne, a to dlatego że w czwartej klasie przerobiliśmy pierwszy rok Elektroniki : Decewicz Żakowski..... i nie tylko. By przerobić zakres całego liceum 4ch lat wystarczyła naszej nauczycielce tylko trzecia klasa = 1 rok. Pierwsze dwa lata to były zabawy i ciągłe zmiany nauczycieli. Tak że matmy można się w dwa lata nauczyć ;). Natomiast fiza jest świetna jak się ja rozumie (tak jak z matmą:-P)