rocco - 31-05-09 11:59 Krótszy egzamin na prawko
W połowie czerwca wejdą w życie nowe zasady egzaminu na prawo jazdy.
Niby ma byc krócej ale czy lepiej? :roll: Najciekawsze jeszcze przed nami:
Cytat:
W planach są kolejne zmiany przepisów. Mniej więcej za rok wprowadzony zostanie dwuletni okres próbny, podczas którego tzw. „młody kierowca” będzie poddany szczególnemu nadzorowi. Dotyczyć ma on osób, które po raz pierwszy uzyskały prawo jazdy kategorii B.
W tym okresie kierowca nie będzie mógł podejmować pracy zarobkowej w charakterze kierowcy i wykonywać osobiście działalności gospodarczej polegającej na kierowaniu pojazdem. Dodatkowo będzie musiał kierować pojazdem oznakowanym z tyłu i z przodu naklejką z zielonym listkiem. Okres próbny przedłużony zostanie po popełnieniu przez kierowcę dwóch wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym. W takiej sytuacji zostanie on też skierowany na kurs reedukacyjny. Prawo jazdy będzie cofane po popełnieniu trzech wykroczeń lub jednego przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym (np. jazda na podwójnym gazie, pry ilości powyżej 0,5 promila alkoholu).
Popieram :cool:
wujek.samo.h - 31-05-09 12:09
Przepis z zakazem podejmowania pracy zarobkowej nie jest moim zdaniem słuszny.
Co do egzaminów - nieskromnie pochwalę się że zdawałem 6 razy;P Dla takich jak ja krótszy egzamin to oznacza szybsze z niego "wylatywanie".
Magnesus - 31-05-09 12:38
Cytat:
Przepis z zakazem podejmowania pracy zarobkowej nie jest moim zdaniem słuszny.
Chyba chodzi o zakaz prowadzenia firmy, która się zajmuje transportem - czyli np. nie może być kurierem albo taksówkarzem. I to we własnej firmie, w cudzej by chyba mógł być. Dziwny przepis.
grizz - 31-05-09 12:41
Cytat:
Chyba chodzi o zakaz prowadzenia firmy, która się zajmuje transportem - czyli np. nie może być kurierem albo taksówkarzem. I to we własnej firmie, w cudzej by chyba mógł być. Dziwny przepis.
Źle przeczytałeś koniunkcję.
Nie będzie mógł ani zatrudniać się jako kierowca, ani prowadzić działalności gospodarczej, w której by zarazem wykonywał osobiście czynności kierowcy - prowadzić firmę zatrudniając innych może.
Iwo - 31-05-09 12:55
Za natychmiastowe informowanie o błędach +rep Za skrócenie części praktycznej +rep, zgadzam się z poniższym: Cytat:
Można też założyć, że poprawi się zdawalność. Z badań wynika, że mniej więcej od 33 minuty egzaminu praktycznego osoby egzaminowane zaczynają popełniać niewymuszone, czasem głupie błędy, co jest wynikiem potęgującego się stresu. Jeśli egzamin będzie trwał krócej, błędów powinno być mniej.
za skrócenie ilości jazd: +rep -> kto potrzebuje więcej jazd, może przecież dokupić, a kto nie - nie musi dopłacać. Za okres próbny ++rep ps zobaczymy, sam w te wakacje chcę zrobić prawko.
grizz - 31-05-09 13:01
Ja bym dodał zdecydowanie obowiązkowa jazdę poza miastem + w nocy. Bo to zupełnie inna jazda.
Nasze dziurawe drogi + brak oświetlenia + deszcz (dziur nie widać) = masakra, przy której nawet jazda po krakowskim kazimierzu to nic.
taztaz - 31-05-09 13:05
Ja może jestem dziwny ale dodałbym obowiązkowe badania pod względem predyspozycji do prowadzenia samochodu, i szkolenie w trudnych warunkach wychodzenie z trudnych sytuacji.
rocco - 31-05-09 13:08
Cytat:
Przepis z zakazem podejmowania pracy zarobkowej nie jest moim zdaniem słuszny.
Co do egzaminów - nieskromnie pochwalę się że zdawałem 6 razy;P Dla takich jak ja krótszy egzamin to oznacza szybsze z niego "wylatywanie".
Zdawałem raz ale to było w ubiegłym wieku ;) z tym szybszym wylatywaniem to pewnie masz rację. Także z zakazem pracy zarobkowej. Nie to, żeby młodych sadzac do TIRów i autobusów ale w końcu powinni jakoś zdobywać doswiadczenie. Kiedyś było inaczej, kategorie miały oznaczenie cyfrowe (1,2,3 itd z tym, że zaczynało sie od najdalszej) i zeby dostac 1-kę przechodzilo się przez wszystkie poprzednie z obowiązkową praktyką przez kilka lat. Komu to przeszkadzało? Dziś widzę 20-to latków mknących przez miasto 90-ką w klikudziesięciotonowych ciężarówkach. Brak wyobraźni, ja to rozumiem, młodzi. Dlatego tez dojście do takiego tonażu powinno odbywac się etapami i trwać kilka lat. Tylko wtedy kierowca będzie miał dość doświadczenia by pomyslec o drodze hamowania i ewentualnych skutkach wybignięcia dziecka za piłką na ulicę pod jego maszynę :roll:
dobas - 31-05-09 13:13
j a bym dodał również zachowanie na śliskiej nawierzchni... po co uczyc co zrobic gdy samochód wpadnie w poślizg albo jak w ten poślizg nie wpaść...
lepiej się koncentrować czy równoległe parkowanie jest równoległe i czy czasem nei za blisko do krawężnika...
Misiaczek51 - 31-05-09 15:44
Wg nowych zasad egzamin może być zakończony po zdaje się 25 minutach. Ale uwaga -może ale nie musi. W praktyce może być tak jak to sę często dzieje dzisiaj - egzamin trwa tak długo aż kursant popełni błąd. I chyba wszyscy wiemy po co.
Sebaa - 31-05-09 16:14
Wszystko fajnie, ale ten przepis z zakazem pracy to głupota, nie dość, że będzie omijany jak tylko się da, to może zamknąć drogę wielu młodym ludziom do zdobycia zatrudnienia. Reszta, powiedzmy, że jest OK. A jak to będzie to się okaże. Długość trwania egzaminu moim zdaniem nie wpływa na to czy ktoś zda czy nie. Jeszcze niedawno pracowałem niedaleko typowej trasy egzaminacyjnej. Dojazd do tego miejsca zajmuje z ośrodka jakieś 10 - 15 minut. I bardzo często widziałem tam "nieoczekiwaną zmianę miejsc" :mrgreen: Poza tym jak ktoś nie ogarnia "fury" to z rękawa na placu nie wyjedzie :mrgreen:
Pozdrawiam
Karol - 31-05-09 16:16
Cytat:
Wg nowych zasad egzamin może być zakończony po zdaje się 25 minutach. Ale uwaga -może ale nie musi. W praktyce może być tak jak to sę często dzieje dzisiaj - egzamin trwa tak długo aż kursant popełni błąd. I chyba wszyscy wiemy po co.
To jest kasa - duuuuża kasa. Z części z niej stawiają nowe fotoradary i budują progi zwalniające :???: Jestem za tymi zmianami ale tylko pod warunkiem, że byłyby związane z radykalnym ułatwieniem tych egzaminów bo obecnie ich trudność jest na absurdalnie wysokim poziomie albo kursy na prawo jazdy są na żenująco kiepskim poziomie. W każdym razie chory system.
Jestem też przeciwko kolejnym utrudnieniom, rzucaniu kłód pod nogi (koła ;-)) kierowcom - IMHO - nie tędy droga.
Cytat:
Wszystko fajnie, ale ten przepis z zakazem pracy to głupota, nie dość, że będzie omijany jak tylko się da, to może zamknąć drogę wielu młodym ludziom do zdobycia zatrudnienia.
Mam pełnoprawne PJ od 17-go r.ż. Tylko dzięki temu mogłem dorywczo popracować kilka m-cy później. Jak nowe przepisy będą tego zabraniać to rękami i nogami jestem przeciw.
suchar - 31-05-09 17:06
Słyszałem jakiś czas temu, że prawko ma podrożeć w najbliższym czasie. Czy to prawda? Interesuje mnie to o tyle, że będę pewnie niedługo zdawał.
rocco - 31-05-09 17:11
Cytat:
To jest kasa - duuuuża kasa. Z części z niej stawiają nowe fotoradary i budują progi zwalniające :???: Jestem za tymi zmianami ale tylko pod warunkiem, że byłyby związane z radykalnym ułatwieniem tych egzaminów bo obecnie ich trudność jest na absurdalnie wysokim poziomie albo kursy na prawo jazdy są na żenująco kiepskim poziomie. W każdym razie chory system.
Mam identyczne odczucia a Ty ładnie ubrałeś je w słowa. To chory system. Kierowcy są w nim chłopcami do bicia i dojnymi krowami, chyba żadnej grupy konsumetów (piszę teraz o użytkownikach aut i dróg a nie o kierowcach zawodowych) nie rżnie się tak jawnie i bezczelnie jak tych, którzy jeżdżą własnym samochodem :-x
Ps W zalinkowanym artykule piszą, że nowe prawko ma kosztować tyle, co stare więc chyba nie podrożeje :roll: Chociaż może najpierw podrożeć stare a potem nowe zostanie w "starej" cenie ;)
Bodzip - 31-05-09 17:20
Zdawałem prawko w 1973 r. Zostało mi w pamięci do dziś - "najgorszy kierowca to taki, który przejechał pierwsze 10 000 km - on myśli że wszystkie rozumy pozjadał" Wtedy się inaczej zdawało - uczciwiej. Choć dziś chciałbym sobie "pojeździć" z takim egzaminatorem po mieście. Ciekawe kiedy by mnie złapał, tym bardziej, że egzamin jest nagrywany :)
krzysiekz - 31-05-09 17:37
Tja, nagrywany. W 'klopotliwych' przypadkach kamera zupelnie przypadkowo sie wylaczy, zasloni albo nagranie zupelnie samo sie skasuje. Wg mnie sensownie byloby wprowadzic ograniczenia dot pojemnosci/mocy dla zielonych kierowcow, bo czesto sie zbiera swiezakow co wlasnie sie rozbili 300konna super hiper beemka a prawko tydzien wczesniej dostali, albo dopiero zdali i czekaja na kwitek.
VonGregorius - 31-05-09 18:39
Tak tochę retrospektywnie. Kat. B robiłem 17 lat temu - pierwsze podejście oblałem testy, drugie - placyk, trzecie - zdałem. Niedawno robiłem A - za pierwszym. Porównanie: - w mentalności egzaminatorów nic się nie zmieniło, dalej egzaminowany traktowany jest jak, nie przymierzając, śmieć; - w egzaminach teoretycznych - jeżeli znasz przepisy i poznałeś, np. przez rozwiązanie całego zestawu pytań, pokrętną logikę autorów, o wiele łatwiej jest zdać - w egzaminach praktycznych - za stary jestem na stres, ale ludzie oblewają na "pantomimie" pt. A tu sprawdzam klakson, i na mieście. Czekałem na swoją kolejkę dobrą godzinę i ponad 50% ludzi wracało na fotelu pasażera. Nie przypuszczam iż jest to zła wola egzaminatorów (prędzej na pantomimie) lecz raczej nieumiejętność zachowania się na drodze. Jazdy w takiej ilości jakiej są, to STANOWCZO za mało.
Młodzi kierowcy - nie bez przyczyny stawki OC potrafią być nawet o 50-60% większe. Mam auto, mam prawko, mam potłuczone w głowie. P.S. Przepraszam tych młodych, którzy do każdego kilometra na drodze podchodzą jak do najważniejszego egzaminu, egzaminu życia. Powiadają, że najgorsze jest pierwsze 300 tysięcy km. Ufff. Ja mam to już za sobą coś ze dwa razy.
suchar - 31-05-09 18:51
A ja bym młodym kierowcom w ogóle nie dawał prawa jazdy przez jakiś czas. Niech zdadzą, a potem niech mają dwa lata na ochłonięcie, oswojenie się z tym, że już za jakiś czas będą mogli prowadzić. Po tych dwóch latach powtórny egzamin by sprawdzić, czy niczego nie zapomnieli i dopiero wtedy odebranie dokumentu. A potem, aż do 35 roku życia (w tym wieku można już zostać prezydentem, więc zapewne jest to już dojrzały wiek), coroczne testy praktyczne, których oblanie skutkowałoby natychmiastowym odebraniem prawa jazdy. Pzdr
k@czy - 01-06-09 03:43
szkic sytuacyjny: ostatni egzamin na prawo jazdy zdawalem 5 lat temu. kurs teoretyczny zajal mi 15min. sam egzamin 20min. po egzaminie instruktor wzial moj test, powiedzial gdzie zrobilem bledy i dal 15 minut na zapoznanie sie z wlasnie napisanym przez mnie testem i poprawkami. pozniej dostalem podobny formularz i znowu wypelnilem. tym razem nie bylo bledow. za kilka minut wyszedlem z instruktorem do mojego samochodu. obejrzal, sprawdzil swiatla i pojechalismy na przejazdzke po miescie. po 15 minutach stwierdzil, ze ze powinienem sie zatrzymac wczeniej na jakims tam skrzyzowaniu, oraz ze wszystko poza tym ok. wrocilismy do srodka i zaplaceniu ok 30 zlotych odebralem tymczasowe prawko na zwyklym papierze. za dwa tygodnie dostalem do domu plastik wazny na 6 lat. wnioski: mozna normalnie? mozna.
Bodzip - 01-06-09 07:20
czemu na 6 lat ? - coś nie wiem ? (chyba że oczy)
kowalikster - 01-06-09 07:38
Muszę się wziąść za to prawo jazdy jak najszybciej bo jak te zmiany rewolucyjne wprowadzą (prawko tymczasowe itp) to będzie kicha. Tych, którzy się wypowiadają o "świeżych" kierowcach i ograniczeniach dla nich proszę o zastanowienie się, puknięcie się w głowę i przypomnienie jak sami jeździli po otrzymaniu prawka. Podejście sterotypowe do młodego kierowcy niestety jest jakie jest, a zdawanie egzaminu to już zupełnie inna bajka.
VonGregorius - 01-06-09 07:59
Cytat:
Muszę się wziąść za to prawo jazdy jak najszybciej bo jak te zmiany rewolucyjne wprowadzą (prawko tymczasowe itp) to będzie kicha. Tych, którzy się wypowiadają o "świeżych" kierowcach i ograniczeniach dla nich proszę o zastanowienie się, puknięcie się w głowę i przypomnienie jak sami jeździli po otrzymaniu prawka. Podejście sterotypowe do młodego kierowcy niestety jest jakie jest, a zdawanie egzaminu to już zupełnie inna bajka.
Właśnie dla tego, że pamiętają to nie pukają się w głowę. Suchar - wziąłeś to zbyt osobiście, napisalem że większość, nie zaś wszyscy. Kaczy - ale ty w jueseju robiłeś prawko więc jakoś porównywać nie ma co :/
Nie mówię o ograniczeniach mocy samochdów dla "młodych" raczej o bardziej surowym ich traktowaniu za wykroczenia tzw.:niebezpieczne, czyli drastyczne przekroczenie prędkości, wyprzedzanie na przejściu itp.
rocco - 01-06-09 07:59
Cytat:
czemu na 6 lat ? - coś nie wiem ? (chyba że oczy)
Nie, pewnie Ameryka ;)
Bodzip - 01-06-09 08:03
Cytat:
Tych, którzy się wypowiadają o "świeżych" kierowcach i ograniczeniach dla nich proszę o zastanowienie się, puknięcie się w głowę i przypomnienie jak sami jeździli po otrzymaniu prawka. Podejście sterotypowe do młodego kierowcy niestety jest jakie jest, a zdawanie egzaminu to już zupełnie inna bajka.
Inni i ja pewnie też nie negujemy Twoich i młodych kierowców umiejętności. Powiem więcej - czas reakcji takiego kierowcy jest nieporównywalnie szybszy niż mój i kierowców w moim wieku. Ale pomyśl - dlaczego dawcy organów mają w większości 17 - 24 lata, a nie np. 45 - 50 ?? Braku wyobraźni nie nadrobi się refleksem.
C+ - 01-06-09 08:19
Cytat:
Wg mnie sensownie byloby wprowadzic ograniczenia dot pojemnosci/mocy dla zielonych kierowcow, bo czesto sie zbiera swiezakow co wlasnie sie rozbili 300konna super hiper beemka a prawko tydzien wczesniej dostali, albo dopiero zdali i czekaja na kwitek.
Jechałeś kiedyś samochodem +300HP, sama świadomość mocy powoduje, że dociskasz pedał :wink:
Cytat:
Inni i ja pewnie też nie negujemy Twoich i młodych kierowców umiejętności. Powiem więcej - czas reakcji takiego kierowcy jest nieporównywalnie szybszy niż mój i kierowców w moim wieku. Ale pomyśl - dlaczego dawcy organów mają w większości 17 - 24 lata, a nie np. 45 - 50 ?? Braku wyobraźni nie nadrobi się refleksem.
A chciałbyś dostać serce czy wątrobę 50-latka?
zimny - 01-06-09 08:21
Wcale się nie dziwię zakazowi jazdy w celach zarobkowych zwłaszcza jako kierowca auta pracodawcy.
Przyjeżdżają do mnie handlowcy różnych firm. No cóż odcinek np. Wrocław-Leszno szybciej pokonam osobowym pociągiem w 1:30. Oni odcinek 105 km przejeżdżają w 1:15. Mnie o 7:00 udało się najszybciej 1:45. Coś w tym jest.
Ostatnio uczestniczyłem w BMW X-Drive 2009. Do BMW "X5 x-drive" w ramach testu w jeździe terenowej zasiadł młody gość (jak się okazało świeżo po odebraniu prawka), z którym ja i jeden jeszcze gość mieliśmy okazję jechać jako pasażerowie. Gość nie wiedział do czego służy hamulec i gaz. Instruktor stwierdził, że on chyba nie ma prawka. Można powiedzieć, ze to koleś "zatańczył jak mu auto zagrało". W kolejnych testach nie brał udziału. Nie miał ochoty wykręcać "bączków" czy też pokonać tor slalomem na śliskiej nawierzchni, przestraszył się.
Nie twierdzę, że tak zachowują się wszyscy młodzi gniewni, ale statystyki mówią same za siebie, gdy to synusiowie biorą auta tatusia lub zasiadają za kierownicą auta firmowego.
Zresztą też byłem świadkiem jak dziewczyna świeżo po odebraniu prawka wjeżdża na moście na krawężnik i nagle staje w poprzek mostu. No cóż - zakończyło się kolizją z innym autem.
Haha przy okazji, kawał chyba z życia wzięty: - Jakie auto podjedzie pod metrowy krawężnik?? - Firmowe. :grin:
kowalikster - 01-06-09 08:36
Cytat:
Nie twierdzę, że tak zachowują się wszyscy młodzi gniewni, ale statystyki mówią same za siebie, gdy to synusiowie biorą auta tatusia lub zasiadają za kierownicą auta firmowego.
Chyba czytaliśmy inne statystyki, bo wg moich źródeł więcej wypadków powodują starsi kierowcy - tzw. dziadki.
Grupa wiekowa 18-24 lat - aż 20,87% i to jest max, dalej procenty spadają
dziadki 60 i więcej 4,72 % 40-59 lat - 8,79%
kowalikster - 01-06-09 08:45
Cytat:
Właśnie dla tego, że pamiętają to nie pukają się w głowę.
Nie każdy "młody" kierowca ma 18 lat i tatusia co da mu samochód do rozbijania się. Mam trochę więcej lat i na samochód muszę wydać swoje pieniądze, wtedy ma się trochę inne podejście do jeżdżenia. Zresztą ja prawo jazdy miałem robić jak skończyłem 18 lat, niestety przeszło mi to w jednej chwili jak widziałem moją koleżankę, którą wyciągali z samochodu po wypadku. Niestety wtedy zginęła.
@ zimny Ja czytałem światowe staty. Być może z tego powodu jest ta niezgodność naszych danych.
zimny - 01-06-09 08:47
Cytat:
Chyba czytaliśmy inne statystyki, bo wg moich źródeł więcej wypadków powodują starsi kierowcy - tzw. dziadki.
Jako piesi powodują najwięcej wypadków :wink: (strona 29, w/w dokumentu)
VonGregorius - 01-06-09 08:52
Mnie również nik auta nie dał, co nie zmienia faktu, że w młodości dziczyłem i to na potęgę. Mimo raptem 30 na karku, od jakiegoś czasu uważam, że najlepszą poduszką powietrzną jest mój rozum. Tyle.
rocco - 01-06-09 08:53
Cytat:
Tych, którzy się wypowiadają o "świeżych" kierowcach i ograniczeniach dla nich proszę o zastanowienie się, puknięcie się w głowę i przypomnienie jak sami jeździli po otrzymaniu prawka. Podejście sterotypowe do młodego kierowcy niestety jest jakie jest, a zdawanie egzaminu to już zupełnie inna bajka.
Napisałem: "rozumiem" ale to nie znaczy, że pochwalam. To, jak każdy z nas (może jednak nie każdy? ) jeździł w młodym wieku dowodzi tylko...młodego wieku właśnie i związanego z tym braku doświadczenia i wyobraźni. Na pewno nie jest to argument bo niby jaki? Że młodzi mają otrzymać zmiany w kodeksie pozwalające im jeździć dziewięćdziesiątką po mieście dlatego, że są młodzi? Zastanów się, co piszesz ;)
Cytat:
Ale pomyśl - dlaczego dawcy organów mają w większości 17 - 24 lata, a nie np. 45 - 50 ?? Braku wyobraźni nie nadrobi się refleksem.
Cytat:
Chyba czytaliśmy inne statystyki, bo wg moich źródeł więcej wypadków powodują starsi kierowcy - tzw. dziadki.
i znów błąd w zrozumieniu. Bodzip nie napisał, że młodzi wywołują statystycznie najwiekszą ilość wypadków tylko że sa statystycznie najczestsztymi dawcami. Wynika to po części z tego właśnie, ze sa młodzi i ich organy są najbardziej poszukiwane z medycznego punktu widzenia ale przede wszystkim z tego, że są sprawcami najwiekszej ilości wypadków ze skutkiem śmiertelnym. "Dziadki" powoduja więcj stłuczek niż powaznych kolizji. Jeżdżą wolno i jesli nawet zajada droge komuś, kto jedzie po miescie z przepisowa predkością to wiele złego się nie wydarzy. Gorzej jak zajadą drogę takiemu w 300-tu konnej beemce ze swieżym prawkiem i z ułańską fantazją w duszy.
Szczerze powiedziawszy, też nie lubię tzw. "dziadków" ale ten typ kierowcy widać przede wszystkim w miastach, dalej boją się już wyjeżdżać.
Mnie nasuwa się przede wszystkim taki wniosek- w Polsce jeździmy szrotami, stan i rodzaj dróg (porównanie do Niemiec )
gibberpl - 01-06-09 09:05
U mnie na wsi to w weekend trzeba uwazac, z jednej strony "mlodzi" w gablotach, z drugiej strony dziadki w Cinqu. Miedzy tym wszystkim ja i moj sluzbowy samochod (mam pierszenstwo, bo mam AC).
Koszmar.
Powaznie napisze, ze raz na 5 lat kazdy, majacy prawo jazdy powinien miec przeprowadzone badania psycho-motoryczne, ktore decydowalyby o przedluzeniu tegoz prawka na okres nastepnych 5 lat.
Bylem na kursie, ktory zmniejsza punkty, bo wiadomo, pechowe dwie foty z foto-labu (swoja droga odbitki kiepskiej jakosci i strasznie kasuja).
90% kursantow po wyjsciu z kursu i zapakowania 4 liter do auta (Mondeo, Octavia, czy Calibra) ruszalo z dosc intensywnym piskiem opon. Ja rozumiem, ze mozna jezdzic szybko i byc Mad-Maxem ale piszczenie oponami to wiocha, dziecinada, nie robie juz tego od kiedy skonczylem 19 lat.
Statystyki, jak wiadomo to bardzo wysublimowane klamstwo. Zastanawia liczba zabitych na 100 wypadkow. Wyjasnienie jest proste, 99% kolizji czolo-czolo w Polsce dzieje sie na drodze bez oddzielonych pasow ruchu. Autostrad brak i liczba zabitych na 100 wyp. w Niemczech moja terie potwierdza. Co, niemcy jezdza wolniej ? uwazniej ? moze Szwajcarzy ? Bzdura. Maja rozwiazania drogowe, ktore powoduja minimalizacje strat w ludziach, gdy dojdzie do wypadku.
kowalikster - 01-06-09 09:12
Nawiązując do wypadków itp.
krzysiekz - 01-06-09 09:13
Bylem przy wypadu gdzie dziewczyna tuz po egzaminie dachowala lanosem. Nic sie nikomu nie stalo (full team w srodku), a tatus po przyjezdzie na miejsce powiedzial tylko 'sie nie martw, merc zostal w garazu' :) Moze cos w tym jest ze amerykance chca montowac na zyczenie rodzicow ograniczniki predkosci w nowych samochodach.
leodan - 01-06-09 09:16
Cytat:
szkic sytuacyjny: ostatni egzamin na prawo jazdy zdawalem 5 lat temu. kurs teoretyczny zajal mi 15min. sam egzamin 20min. po egzaminie instruktor wzial moj test, powiedzial gdzie zrobilem bledy i dal 15 minut na zapoznanie sie z wlasnie napisanym przez mnie testem i poprawkami. pozniej dostalem podobny formularz i znowu wypelnilem. tym razem nie bylo bledow. za kilka minut wyszedlem z instruktorem do mojego samochodu. obejrzal, sprawdzil swiatla i pojechalismy na przejazdzke po miescie. po 15 minutach stwierdzil, ze ze powinienem sie zatrzymac wczeniej na jakims tam skrzyzowaniu, oraz ze wszystko poza tym ok. wrocilismy do srodka i zaplaceniu ok 30 zlotych odebralem tymczasowe prawko na zwyklym papierze. za dwa tygodnie dostalem do domu plastik wazny na 6 lat. wnioski: mozna normalnie? mozna.
Jeśli w USA i Kanadzie , to na pewno nie mogłeś jeździć autostradami , bo trzeba zdawać dodatkowo na nie , a młodzi w tych krajach po zdaniu prawka , jeżdżą trochę na innych zasadach niż wszyscy .
C+ - 01-06-09 09:22
Ja bym zaczął od nauczenia większości ludzi parkowania :grin:
Po 2 latach parkowania w 3city mój samochód wygląda jak wielka kupa, tak jest poobijany i porysowany. Jak widzę typiarę lub kapelusznika co robi pięć tysięcy manewrów, żeby zaparkować obok mnie prostopadle do krawężnika, gdzie wystarczy jeden manewr to szlag mnie trafia.
rocco - 01-06-09 09:29
Cytat:
Ja bym zaczął od nauczenia większości ludzi parkowania :grin:
Po 2 latach parkowania w 3city mój samochód wygląda jak wielka kupa, tak jest poobijany i porysowany. Jak widzę typiarę lub kapelusznika co robi pięć tysięcy manewrów, żeby zaparkować obok mnie prostopadle do krawężnika, gdzie wystarczy jeden manewr to szlag mnie trafia.
Dalczego? lepiej jak zrobi kilka manewrów i zaparkuje przyzwoicie. Gorzej z tymi, co stana na ukos na dwóch miejscach, trzapną drzwiami i idą... Mój też jest poobijany, też szlag mnie trafia ale to wina przede wszystkim posiadaczy złomu. Im nie zależy, czy obiją sobie drzwi a tym bardziej w ***** maja czy obiją komuś obok :evil: Widziałem to wielokrotnie na własne oczy, odepchnie taki/a drzwi aż zatrzymają się na tym obok i dopiero wysiada.
C+ - 01-06-09 09:33
Cytat:
Dalczego? lepiej jak zrobi kilka manewrów i zaparkuje przyzwoicie. Gorzej z tymi, co stana na ukos na dwóch miejscach, trzapną drzwiami i idą... Mój też jest poobijany, też szlag mnie trafia ale to wina przede wszystkim posiadaczy złomu. Im nie zależy, czy obiją sobie drzwi a tym bardziej w ***** maja czy obiją komuś obok :evil: Widziałem to wielokrotnie na własne oczy, odepchnie taki/a drzwi aż zatrzymają się na tym obok i dopiero wysiada.
Właśnie przy takich manewrach tu trochę sprzęgło popuści, a tu za późno przyhamuje i trze zderzakiem po innych samochodach.
Zarysowania od drzwi to pikuś :twisted:
rocco - 01-06-09 09:36
Mam rysy od przechodzących między autami pań z torebkami (te klamerki i inne zapięcia) ale od zderzaków nie mam żadnej ;)
droplet - 01-06-09 11:10
Tak przy okazji, zastanawiam się kto uczy kierowców by dziękować włączeniem świateł awaryjnych zamiast ręką lub tak jak tirowcy dwa mignięcia kierunkowskazem na przemian. Dla tych co nie wiedzą o co chodzi, światła awaryjne to sygnał, że zaczyna się korek i trzeba ostro zwolnić by się nie wbić komuś w tył.
rocco - 01-06-09 12:39
Cytat:
Dla tych co nie wiedzą o co chodzi, światła awaryjne to sygnał, że zaczyna się korek i trzeba ostro zwolnić by się nie wbić komuś w tył.
Kto jeździł za granicą to wie ale tak? ;roll: Dołóż jeszcze do tego holowany samochód który ma włączone awaryjne światła a kierowca jeszcze upiera się, że tak powinno się robić ;)
Magnesus - 01-06-09 12:46
Cytat:
Kto jeździł za granicą to wie ale tak? ;roll:
Ja się dowiedziałem na A4, jak tir zaczął tak błyskać przede mną. Dobrze, że w razie czego zwolniłem. :) Ale do dziękowania w ruchu miejskim też błyskam awaryjnymi, w mieście chyba nikt nie musi ostrzegać przed nagłym hamowaniem.
grizz - 01-06-09 13:06
Cytat:
Tak przy okazji, zastanawiam się kto uczy kierowców by dziękować włączeniem świateł awaryjnych zamiast ręką lub tak jak tirowcy dwa mignięcia kierunkowskazem na przemian. Dla tych co nie wiedzą o co chodzi, światła awaryjne to sygnał, że zaczyna się korek i trzeba ostro zwolnić by się nie wbić komuś w tył.
Proste... teoretycznie oboje nie mają racji... światła awaryjnie nie służą ani do dziękowania, ani do hamowania... ;)
droplet - 01-06-09 13:20
Cytat:
Proste... teoretycznie oboje nie mają racji... światła awaryjnie nie służą ani do dziękowania, ani do hamowania... ;)
fakt, światła awaryjne nie służą na pewno do hamowania ale do ostrzegania - chyba miały zastąpić trójkąt.
BTW w Citroen C5 zaimplementowali taki system, że po mocnym hamowaniu światła awaryjne włączały się automatycznie na krótko, ale nie wiem czy to było zgodne z polskim kodeksem ani czy to ma sens :-)
gibberpl - 01-06-09 13:24
Cytat:
BTW w Citroen C5 zaimplementowali taki system, że po mocnym hamowaniu światła awaryjne włączały się automatycznie na krótko, ale nie wiem czy to było zgodne z polskim kodeksem ani czy to ma sens :-)
Nie tylko. Ford Focus, mozna to sobie wlaczyc badz wylaczyc w menu kompjutera pokladowego. Jest to polaczone z ABS - jak zaczyna dzialac wlaczaja sie automatycznie swiatla awaryjne. Przypuszczam, ze w kazdym nowym fordzie z komputerem pokladowym jest taka opcja. Fusion i Modeo, ktorym tez jezdzilem taka opcje mial.
k@czy - 01-06-09 13:33
Cytat:
Nie każdy "młody" kierowca ma 18 lat i tatusia co da mu samochód do rozbijania się. Mam trochę więcej lat i na samochód muszę wydać swoje pieniądze, wtedy ma się trochę inne podejście do jeżdżenia. Zresztą ja prawo jazdy miałem robić jak skończyłem 18 lat, niestety przeszło mi to w jednej chwili jak widziałem moją koleżankę, którą wyciągali z samochodu po wypadku. Niestety wtedy zginęła.
@ zimny Ja czytałem światowe staty. Być może z tego powodu jest ta niezgodność naszych danych.
musze cie zmartwic: wszedzie jest tak samo. ale jakbys podeslal linka do tych danych, to sie chetnie zapoznam :)
Cytat:
Jeśli w USA i Kanadzie , to na pewno nie mogłeś jeździć autostradami , bo trzeba zdawać dodatkowo na nie , a młodzi w tych krajach po zdaniu prawka , jeżdżą trochę na innych zasadach niż wszyscy .
z tym "na pewno" to raczej nie bardzo ;) zadnych dodatkowych egzaminow i zadnych innych zasad dla mlodych nie stwierdzono :) pzdr PS 6 lat i 4 lata-do wyboru, do koloru. po tym okresie wizyta, nowe zdjecie i nowe prawko.
J.Graph - 01-06-09 13:46
Cytat:
Jest to polaczone z ABS - jak zaczyna dzialac wlaczaja sie automatycznie swiatla awaryjne.
W nopwym Mercedesie Vito jest to połączone z ASR ... Jak zaczyna działac ostro to sie włączają awarie ...
Co do prawka to powinno być tak jak jest ... a nawet jeszcze dłużej i trudniej ... to co jeździ po ulicach to porażka ...
Sam miałem w piątek niegroźną stłuczke ... babcia ulicą szła bo chodnik zamknety ... do tego koleś przedemną miał niedziałające światła stopu ... widać ją było w ostatniej chwili ... i teraz mam koszty ... heh ... Czasami sprawdzam prędkość maksymalną auta ,ale żeby mieć wypadek przy prędkości 40 km/h ?? ... najczęstsze wypadki w mieście są przy małych predkościach ... każdy mysli że jak wolno jedzie to zdąrzy zareagować ... juz nie jest tak skupiony na drodze ... Wiele czynników sie złożyło na to że za późno zareagowałem ... no cóż ... mam nauczke ... Gdyby nie ta babcia po prawej to manewr by mi sie udał i zatrzymałbym sie obok tego kolesia ... a tak nie miałem gdzie uciekać ... pieszy zrobiłby mi mniejsze szkody w aucie ... głupi byłem że wolałem walic w inne auto niż walnąć pieszego ... więcej tego błędu nie popełnie ...
Przez tą całą sytuacje znowu zacząłem popalać ... zajedwakurwabiście ...
grizz - 01-06-09 13:55
Cytat:
fakt, światła awaryjne nie służą na pewno do hamowania ale do ostrzegania - chyba miały zastąpić trójkąt.
BTW w Citroen C5 zaimplementowali taki system, że po mocnym hamowaniu światła awaryjne włączały się automatycznie na krótko, ale nie wiem czy to było zgodne z polskim kodeksem ani czy to ma sens :-)
Chyba niezgodne :)
BTW to ma średni sens (kiedyś postulowano dodatkowe światła stopu przy ostrym hamowaniu - niebieskie oidp) - problem jednak jest taki, że o ile Ty wychamujesz bo samochód przed tobą ma te swiatła, to Ty ich nie masz i samochód z tyłu wjedzie Ci w kuper... po prostu takie rozwiązanie sprawia, ze kierowcy sa mniej uważni.
Magnesus - 01-06-09 13:56
Ja też mam nauczkę. Uniknąłem stłuczki, ale była to kwestia centymetra - chciałem przejechać na pomarańczowym, bo ledwo co się włączyło, a auto przede mną przejechało... Tyle że kierowca auta przede mną zauważył, że przejechał na pomarańczowym i... dał po hamulcach (na przejściu dla pieszych się zatrzymał). Przetestowałem hamulce. :) Tym kierowcą była zresztą matka znajomego. Może mnie to nauczy bardziej uważać... a jeżdżę zazwyczaj dość przepisowo, nawet pod względem prędkości.
Sebastian_T - 01-06-09 14:10
Cytat:
Czasami sprawdzam prędkość maksymalną auta ,ale żeby mieć wypadek przy prędkości 40 km/h ?? ... najczęstsze wypadki w mieście są przy małych predkościach ... każdy mysli że jak wolno jedzie to zdąrzy zareagować ... juz nie jest tak skupiony na drodze ...
Ledwo późną jesienią zeszłego roku uniknąłem nieszczęścia na uliczce pomiędzy blokami ("droga wewnętrzna"), leżący policjanci, prędkość około 15-20 km/h. Przede mną jechał rowerzysta, ja 3-4 m za nim (czekałem, aż się rozszerzy, żeby go minąć), nagle z parkujących wzdłuż samochodów ktoś otworzył drzwi. Walnął rowerzystę, ten upadł równo w bok, przed mój samochód. Mimo niskiej prędkości uruchomił się u mnie ABS, koła jednak lekko pojechały po wodzie/liściach, zatrzymałem się kilkanaście cm od głowy tego rowerzysty, leżącej dokładnie na linii najazdu mojego koła (obawiam się, że w najgorszym wypadku mógłby nie przeżyć najechania, w najlżejszym miałby pocharataną twarz...) - rowerzysta w wyniku upadku prawdopodobnie był zamroczony lub nawet na chwilę stracił przytomność, bo się nawet nie poruszył wtedy, dopiero po pewnym czasie... Dlatego oczy trzeba mieć otwarte zawsze i wszędzie, nawet jak się wjeżdża do własnego garażu (u mnie na podwórku sąsiad tak dzieciaka potrącił, niegroźnie, na szczęście, bo dzieciak w zabawie schylił się za cofającym samochodem)
kateb - 01-06-09 17:09
Cytat:
Ledwo późną jesienią zeszłego roku uniknąłem nieszczęścia na uliczce pomiędzy blokami ("droga wewnętrzna"), leżący policjanci, prędkość około 15-20 km/h. Przede mną jechał rowerzysta, ja 3-4 m za nim (czekałem, aż się rozszerzy, żeby go minąć), nagle z parkujących wzdłuż samochodów ktoś otworzył drzwi. Walnął rowerzystę, ten upadł równo w bok, przed mój samochód. Mimo niskiej prędkości uruchomił się u mnie ABS, koła jednak lekko pojechały po wodzie/liściach, zatrzymałem się kilkanaście cm od głowy tego rowerzysty, leżącej dokładnie na linii najazdu mojego koła (obawiam się, że w najgorszym wypadku mógłby nie przeżyć najechania, w najlżejszym miałby pocharataną twarz...) - rowerzysta w wyniku upadku prawdopodobnie był zamroczony lub nawet na chwilę stracił przytomność, bo się nawet nie poruszył wtedy, dopiero po pewnym czasie... Dlatego oczy trzeba mieć otwarte zawsze i wszędzie, nawet jak się wjeżdża do własnego garażu (u mnie na podwórku sąsiad tak dzieciaka potrącił, niegroźnie, na szczęście, bo dzieciak w zabawie schylił się za cofającym samochodem)
ooo.. widziałem podobne zdarzenie w piątek w Krakowie. Ale rowerzysta ładnie fiknął, a z drzwi poleciały jakieś plastiki. Potem karetka, policja itd.
Tak mnie się wydaje, że niektórzy instruktorzy nie uczą prawidłowego - szybkiego odwracania głowy po spojrzeniu w lusterko (albo lenistwo). Chociaż z drugiej strony, nie było tu chyba zbyt dużego zaniedbania, po prostu chwila roztargnienia, zbyt krótkie spojrzenie do tyłu czy można otworzyć drzwi i bam - kłopoty.