gibberpl - 07-07-09 06:31 Psy (i nie tylko) w mieście (i nie tylko)
Ludzie, ktorzy wyprowadzaja psy bez smyczy i kaganca jak swiniaki. W dodatku w parku miejskim.
Najbardziej jednak to, ze taki glupek jeden z drugim wogole sie nie interesuje tym psem. On/ona wedruje sobie 20-30 metrow przed psem a pies leci juz z zebami do mnie podczas gdy biegam.
Ku##a!!!.
zimny - 07-07-09 07:16
Cytat:
Ludzie, ktorzy wyprowadzaja psy bez smyczy i kaganca jak swiniaki. W dodatku w parku miejskim.
Najbardziej jednak to, ze taki glupek jeden z drugim wogole sie nie interesuje tym psem. On/ona wedruje sobie 20-30 metrow przed psem a pies leci juz z zebami do mnie podczas gdy biegam.
Ku##a!!!.
Też się wkurzam, gdy nawet jadę rowerem. Jak odburknąłem do psa, że go zaraz kopnę, to wracając zauważyłem tego pieska na smyczy u babci. Tak się o niego przestraszyła. Jestem zły na takowych właścicieli,. Mam problem z reakcją dzieci. Pomimo tego, że piesiunio chciał się bawić z młodym, to już mu została blizna na twarzy od pazurów. Więc żona teraz nie odpuściła kioskarce. Piesek "marki lessie" tylko polizał loda (nie wspomnę o reakcji dzieci). Telefon na SM. Kosztował ją ten lód 200zł + upomnienie. A ta cholera po kilku dniach dalej swoje. Puszcza psa, gdzie popadnie.
gibberpl - 07-07-09 08:40
Problemy z psami podczas jazdy rowerem skonczyly sie od kiedy mam szosowke. Malo ktory potrafi udygac wiecej jak te 45 km/h. Mimo tego zawsze ze soba woze gaz pieprzowy na wieksza ekipe burków.
suchar - 08-07-09 12:41
A już najgorzej, jak idzie sobie taki dresik z pitbullem czy innym pokręconym psem, który by najchętniej zagryzł cały świat. Nic tylko się gdzieś schować. Nigdy nie zrozumiem, po co ludzie tworzyli agresywne rasy psów. Prowadzenie takiego bez smyczy i kagańca powinno być karane więzieniem za stwarzanie zagrożenia dla otoczenia.
slawek - 08-07-09 12:56
Cytat:
A już najgorzej, jak idzie sobie taki dresik z pitbullem czy innym pokręconym psem, który by najchętniej zagryzł cały świat. Nic tylko się gdzieś schować. Nigdy nie zrozumiem, po co ludzie tworzyli agresywne rasy psów. Prowadzenie takiego bez smyczy i kagańca powinno być karane więzieniem za stwarzanie zagrożenia dla otoczenia.
Tylko że czasami, to niewiadomo kto kogo powinien prowadzić na tej smyczy: właściciel psa , czy też pies, właściciela :mrgreen:
kateb - 08-07-09 12:56
A czy da się zrozumieć po co pies w mieście w blokowisku?
Po chwili namysłu odpowiem sobie sam: bo można mieć niewolnika i czuć sie jak pan.
diabolique - 08-07-09 13:07
Cytat:
A czy da się zrozumieć po co pies w mieście w blokowisku?
Po chwili namysłu odpowiem sobie sam: bo można mieć niewolnika i czuć sie jak pan.
Albo ocalić przed uśpieniem?
Daniello - 08-07-09 13:09
Cytat:
A już najgorzej, jak idzie sobie taki dresik z pitbullem czy innym pokręconym psem, który by najchętniej zagryzł cały świat. Nic tylko się gdzieś schować. Nigdy nie zrozumiem, po co ludzie tworzyli agresywne rasy psów. Prowadzenie takiego bez smyczy i kagańca powinno być karane więzieniem za stwarzanie zagrożenia dla otoczenia.
Mogłeś wezwać straż miejską. Pies musi mieć kaganiec, albo być na smyczy, albo i to i to - nie pamiętam dokładnie.
Cytat:
A czy da się zrozumieć po co pies w mieście w blokowisku?
Po chwili namysłu odpowiem sobie sam: bo można mieć niewolnika i czuć sie jak pan.
Odpowiem na własnym przykładzie. Wziąłem psa z ulicy, żeby się nie męczył z cyganami, którzy mieli tych psów chyba z 10.
suchar - 08-07-09 13:09
Cytat:
Albo ocalić przed uśpieniem?
To prawda.
No i jak by na to nie patrzeć, to zwierzak jest przyjacielem (a przynajmniej może być). Choć oczywiście na przykład kot nie musi mieć tyle przestrzeni, co pies. _______________________ (automatyczne scalenie)_____________________ Cytat:
Mogłeś wezwać straż miejską. Pies musi mieć kaganiec, albo być na smyczy, albo i to i to - nie pamiętam dokładnie.
Nie wiem przypadkiem, czy nie i to, i to. Pewnie następnym razem tak zrobię, bo nie chcę się bać spacerując po mieście.
RadioErewan - 08-07-09 14:12
Cytat:
Odpowiem na własnym przykładzie. Wziąłem psa z ulicy, żeby się nie męczył z cyganami, którzy mieli tych psów chyba z 10.
Aaaaaa! A nie chcieli campera dla swojej mamy?
Co do puszczania luzem groźnych burków. Już kilka razy kusiło mnie postarać się o zezwolenie na broń sportową. Jadę na rowerze międzyosiedlowym laskiem, a z przeciwka nadchodzi kaukaz z dzieciakiem na smyczy. Zastrzelił bym dzieciaka, niech się bestia nie męczy.
Pozdrawiam _______________________ (automatyczne scalenie)_____________________ Cytat:
To prawda.
No i jak by na to nie patrzeć, to zwierzak jest przyjacielem (a przynajmniej może być). Choć oczywiście na przykład kot nie musi mieć tyle przestrzeni, co pies.
To ci się tylko tak wydaje. Kot musi mieć dużo przestrzeni, osiedlowe koty ustalają między sobą granice - nasze stado trzyma żelazną szczęką i pazurem dwie okoliczne ulice. Prawda, że kot nie zdechnie trzymany w "kwartirie", ale człowieka też można trzymać w pierdlu całe życie. Wg Strassburga wystarczy 3 metry kwadratowe.
gibberpl - 08-07-09 14:31
No to jak sie rozwinal watek o psach to wyleje moje zale.
1. Sranie na trawnikach, chodnikach, klatkach, wycieraczkach, w windach. 2. Trzymanie 2 psow rasy Husky w dwupokojowym mieszkaniu o pow 48m2. On, ona, 2ka dzieci - przerasta to moje mozliwosci rozumowania. 3. Wypuszczanie psow bez smyczy, kaganca, plakalem na ten temat kilka postow wczesniej.
Psy na wsi to osobny rozdzial. 1. Brak ksiazeczki szczepien. Niekorzystnie, bo ugryzienie przez takiego psa konczy sie seria dosc bolesnych zastrzykow p. wsciekliznie. 2. Po indydencie z udzialem psa (kasacja na drodze, ugryzienie, sranie) nie mozna znalezc wlasciciela. 3. Jechac w nocy przez wies rowerem = dusza na ramieniu. Psy walesaja sie jak w STALKERZE.
Wnioski celem poprawy tego stan rzeczy sa jednoznaczne.
- Wprowadzic zaporowe mandaty -typu 800 zl za brak smyczy, kaganca, mozgu przez wlasciciela czworonoga, woreczka na kupe. - Wprowadzic zezwolenia na posiadanie psa w miescie. Brzmi smiesznie, ale np. wedrowka w Poznaniu bocznymi sciezkami (Wilda, Lazarz, Jezyce) zawsze konczy sie zaliczeniem przynajmniej 3 kup podeszwa. - Wprowadzic zakaz hodowli i sprzedazy ras psow uznanych za niebezpieczne. Wlasciciele tych ras to zregoly osoby z zaburzeniami rozwoju emocjonalnego. Przykre, ale normalnym wlascicielom takie dziwne typy wystawiaja opinie - Pittbul - Dres - Silownia - Koksy. - Wlasciciele przewazajacej ilosci psow niedorosli aby opiekowac i dbac o siebie, co dopiero o psa.
Pozdro. PS. Lubie psy, nie mam, bo nie jestem obecnie w stanie mu zapewnic godnych warunkow zycia.
suchar - 08-07-09 14:35
Cytat:
To ci się tylko tak wydaje. Kot musi mieć dużo przestrzeni, osiedlowe koty ustalają między sobą granice - nasze stado trzyma żelazną szczęką i pazurem dwie okoliczne ulice. Prawda, że kot nie zdechnie trzymany w "kwartirie", ale człowieka też można trzymać w pierdlu całe życie. Wg Strassburga wystarczy 3 metry kwadratowe.
Pozdrawiam
Moi dziadkowie mieli kotkę. Jak była mała to nam ją podrzucili przez płot na działkę i tak już została. Mając dwa latka spychałem ją ze zjeżdżalni i huśtała się ze mną na huśtawce, a już kilka miesięcy później, jak w końcu trafiła do dziadków, to głównie przesiadywała w szafie ;) Czasem niby lubiła zapolować będąc na działce, ale terenu zbyt dużego nigdy sobie nie wyznaczała. Pzdr
grizz - 08-07-09 14:37
Cytat:
- Wprowadzic zakaz hodowli i sprzedazy ras psow uznanych za niebezpieczne. Wlasciciele tych ras to zregoly osoby z zaburzeniami rozwoju emocjonalnego. Przykre, ale normalnym wlascicielom takie dziwne typy wystawiaja opinie - Pittbul - Dres - Silownia - Koksy. - Wlasciciele przewazajacej ilosci psow niedorosli aby opiekowac i dbac o siebie, co dopiero o psa.
Taaa bo dresy i koksy to maja pieski rasowe, z rodowodem :D po 5k sztuka... ;) Widzisz już bezsensownosc takiego zakazu? (który zresztą już istnieje)
gibberpl - 08-07-09 14:43
Cytat:
Taaa bo dresy i koksy to maja pieski rasowe, z rodowodem :D po 5k sztuka... ;) Widzisz już bezsensownosc takiego zakazu? (który zresztą już istnieje)
Ehhh. Nielegalne hodowle to znowu temat rzeka. Trzeba liczyc na rozsadek ludzi, niestety mozna sie przeliczyc. Policja powinna kasowac handlarzy psami na gieldach smaochodowych - pelno ich tam. Oczywiscie dla nich lepiej ustawic sie na ograniczeniu predkosci obok gieldy i miec spokojna robote.
W mojej sprawie podjalem radykalne kroki. Zadzwonilem na SM i zglosilem problem z opisem, godzina i miejscem zajscia. Jutro tez tam biegne o tej samej porze. Ciekawe czy wysla jakas ekipe.
kateb - 08-07-09 14:52
Cytat:
Albo ocalić przed uśpieniem?
Celny traf, czasme zapominam że świat nie jest czarno-biały. I tacy ludzie chyba nie podpadają po większość stawianych tu zarzutów, alo przynajmniej nie powinni.
Pani Violetta Villas tez ratowała pieski.
grizz - 08-07-09 14:53
Cytat:
Ehhh. Nielegalne hodowle to znowu temat rzeka. Trzeba liczyc na rozsadek ludzi, niestety mozna sie przeliczyc. Policja powinna kasowac handlarzy psami na gieldach smaochodowych - pelno ich tam. Oczywiscie dla nich lepiej ustawic sie na ograniczeniu predkosci obok gieldy i miec spokojna robote.
oj niezrozumiałeś... nie chodzi o nielegalne hodowle... ale o to, ze pies bez rodowodu nie jest rasowy... a potrafi być równie "niebezpieczny"
Kto mmiałby oceniać czy kundelek jest "rasą niebezpieczną" czy nia nie jest? Policja? ;)
kowal73 - 08-07-09 15:03
Cytat:
- Wprowadzic zakaz hodowli i sprzedazy ras psow uznanych za niebezpieczne. Wlasciciele tych ras to zregoly osoby z zaburzeniami rozwoju emocjonalnego. Przykre, ale normalnym wlascicielom takie dziwne typy wystawiaja opinie - Pittbul - Dres - Silownia - Koksy. - Wlasciciele przewazajacej ilosci psow niedorosli aby opiekowac i dbac o siebie, co dopiero o psa.
Pozdro. PS. Lubie psy, nie mam, bo nie jestem obecnie w stanie mu zapewnic godnych warunkow zycia.
Najgorsze jest to że w Polsce hoduje się kundle a nie psy tych ras (sielanka), doberman ze zwichrowaną psychiką jest odsprzedany do pseudo hodowców (oszustów) którzy niestety mają całą armię chętnych na pieski "rasowe bez rodowodu" tańsze 500 zł bo rodowód jest drogi. G.... prawda koszt rodowodu to 35 zł. Owczarek Niemiecki jest wykluczony z hodowli z powodu dysplazji, również bez rodowodu znajdzie amatora. Tylko później mało kogo stać na operację za 3000 zł i się męczy psisko całe życie. Dlaczego nie ma obowiązkowej kastracji kundli?
Co do kup po psach to naszym miejskim włodarzą bardzo wygodnie jest pierdzielić że właściciel powinien sprzątać. Na zachodzie europy odsetek sprzątających jest większy ale to w dużej mierze miasto odpowiada za utrzymanie czystości. Ja w Poznaniu nie widziałem myjki do mycia chodnika a co tu mówić o ekipach sprzątających odchody.
Krew mnie zalewa jak w parkach widzę rowerzystów pędzących ponad 40km/h mijających przechodniów i dzieci również psy.
Krew mnie zalewa jak widzę pieszych chodzących po wyznaczonych ścieżkach dla rowerzystów.
kateb - 08-07-09 15:03
Cytat:
oj niezrozumiałeś... nie chodzi o nielegalne hodowle... ale o to, ze pies bez rodowodu nie jest rasowy... a potrafi być równie "niebezpieczny"
Kto mmiałby oceniać czy kundelek jest "rasą niebezpieczną" czy nia nie jest? Policja? ;)
policjant podstawia nogę- jak odgryzie to niebezpieczna rasa, jak tylko pogryzie to bezpieczna, a jak się przytuli to pies-maskotka
grizz - 08-07-09 15:08
Cytat:
Najgorsze jest to że w Polsce hoduje się kundle a nie psy tych ras (sielanka), doberman ze zwichrowaną psychiką jest odsprzedany do pseudo hodowców (oszustów) którzy niestety mają całą armię chętnych na pieski "rasowe bez rodowodu" tańsze 500 zł bo rodowód jest drogi. G.... prawda koszt rodowodu to 35 zł. Owczarek Niemiecki jest wykluczony z hodowli z powodu dysplazji, również bez rodowodu znajdzie amatora. Tylko później mało kogo stać na operację za 3000 zł i się męczy psisko całe życie. Dlaczego nie ma obowiązkowej kastracji kundli? .
To naprawdę nie jest problem kundli - niekundli tylko właścicieli. Żadne niebezpieczne rasy, tylko niezpieczni właściciele. _______________________ (automatyczne scalenie)_____________________ Bardzo miluchny PON czy Bernardyn, które rasami niebezpiecznymi nie są, jeżeli są puszczone bez smyczy to moga z łatwościa przewrócić dorosła osobą, nie mówiąc o dzieciach czy rowerzystach... a przecież piesek chciał się tylko przytulić i pobawić.
kowal73 - 08-07-09 15:13
zgadzam się, ale jak pisałem często psy mają zwichrowaną psyche a są dalej rozmnażane - nie powinny (wina właściciela bo w naszym dziwnym kraju to wszystko się musi zwrócić do niedawna nawet wycieczka zagraniczna) . W Polsce niestety zrobiono listę "ras niebezpiecznych" jednak na przykład kundla krzyżówki Kaukaza i Rodwajlera ona nie obejmie.
grizz - 08-07-09 15:15
Cytat:
zgadzam się, ale jak pisałem często psy mają zwichrowaną psyche a są dalej rozmnażane - nie powinny. W Polsce niestety zrobiono listę "ras niebezpiecznych" jednak na przykład kundla krzyżówki Kaukaza i Rodwajlera ona nie obejmie.
Właśnie o tym pisałem. :wink:
mariush - 08-07-09 15:29
Wg mnie rozwiazaniem byłoby zakładanie osobnych osiedla (może nawet miast) dla osób piszących te stoki bzdur na temat psów (założę się, że 95% z was nigdy nie miało psa).
(odcinam sie oczywiście od dresów puszczających wolno skrzywione psychicznie rotweilery - ale to margines)
Normalne, normalnie wychowywane psy nie są agresywne, nie gryzą, nie atakują. Małe piskacze czasem oszczekają (ze strachu), większe najczęsciej mają wszystko gdzieś i naprawdę o wiele bardziej fascynującym zajęciem jest dla nich gryzienie patyka niż gryzienie krtani przechodnia.
Tak naprawdę reakcje tego typu wynikają z bezsilnego strachu. Strach (tzw. rispekt) przed psem jest zupełnie naturalny, ale jeśli zamienia sie w psychozę to takiemu delikwentowi zalecam co najmniej psychologa. Samochód może zabić cię na ulicy - czy oznacza to że należy zdelegalizować samochody czy przestać wychodzić z domu?
Zdarzały mi się czasem sytuacje, kiedy proszono mnie o złapanie psa ("bo dzieci się boją"). Oczywiście, robię to, ale od razu zachęcam do tego, aby pobawiły się z nim i przekonały, że toto nie gryzie. Bo nie gryzie i nigdy nie ugryzie (chyba że to mi się coś poprzestawia pod fryzurą).
kowal73 - 08-07-09 15:39
Ja dodatkowo mojego psa mam ubezpieczonego na 100 000zł kosztuje to 100/rok. Jeżeli wniknęłyby jakieś roszczenia pokrywam wszelkie koszty milusińskiego np jak by chciała ogonkiem poprzestawiać w monopolowym :). Fajny patent rzadko stosowany.
RadioErewan - 08-07-09 15:42
W PRD obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. W przypadku luzem biegającego bydlęcia taka zasada włącza się automagicznie. Od tego są przepisy o kagańcu, o smyczy, o szczepieniach, by ich przestrzegać, a za nieprzestrzeganie karać. O ile dobrze pamiętam, to nosisz się Marusz na łyso. Przykro mi, ale gdybym zobaczył cię z dresiarskim psem, natychmiast wpadł byś w szufladkę dresa. Co mi z tego, że nie jesteś debilem, skoro w takim zestawie tak właśnie byś wyglądał? Przecież nie podejdę/podjadę do łysego zapytać, czy wie kto to był Helmut Newton...
Pozdrawiam
gibberpl - 08-07-09 15:57
Cytat:
Bo nie gryzie i nigdy nie ugryzie (chyba że to mi się coś poprzestawia pod fryzurą).
LOL, rozumiem, ze pisales mu algorytmy jak ma sie zachowywac: If () Else (). Nie no zart, pies to nie robot. Zawsze moze sie zachowac w nieprzewidywany dla wlasciciela sposob. Tresura zmniejsza tylko ryzyko wystapienia zachowan nieprzewidywalnych, ale ich nie eliminiuje.
grizz - 08-07-09 15:58
Cytat:
Wg mnie rozwiazaniem byłoby zakładanie osobnych osiedla (może nawet miast) dla osób piszących te stoki bzdur na temat psów (założę się, że 95% z was nigdy nie miało psa).
(odcinam sie oczywiście od dresów puszczających wolno skrzywione psychicznie rotweilery - ale to margines)
Normalne, normalnie wychowywane psy nie są agresywne, nie gryzą, nie atakują. .
Tylko, że ja biegając w parku nie mam pewności, ze dany pies jest normalnie wychowany :/ A nawet normalnie wychowany pies potrafi mieć czasem odjazd + czasami pies nie atakuje, ale chce się pobawić, ale 80kg pies i 30kg dzieck-cel zabawy wystarczy do tragedii. _______________________ (automatyczne scalenie)_____________________ Cytat:
Zdarzały mi się czasem sytuacje, kiedy proszono mnie o złapanie psa ("bo dzieci się boją"). Oczywiście, robię to, ale od razu zachęcam do tego, aby pobawiły się z nim i przekonały, że toto nie gryzie. Bo nie gryzie i nigdy nie ugryzie (chyba że to mi się coś poprzestawia pod fryzurą).
Wiesz rodzina mojej połówki ma rasowego pieska... - 6okg zywej wagi. Tresowany od małego, ułożony. Słucha sie właścicieli, spokojnie zostawiają go z pierwszoklasistką.... ale na mnie skoczył, normalnie szedłem do altany i skoczył na mnie, chwycił zębami (na szczęscie za bluzę) - zero jakiegokolwiek nienormalnego działania z moje strony. W szuku byłem ja ale w jeszcze wiekszym własciciele.
RadioErewan - 08-07-09 16:09
Kaukaz mojego znajomego jednym kłapnięciem złamał w dwóch miejscach przedramię mężczyzny mojego wzrostu. Murarzowi. I co tu mówić o bezpieczeństwie przy takich bydlątkach? Piesek się zestresował, bo jego narzeczona (tez kaukaz) miała akurat cieczkę. Ot, zazdrośnik i figlarz.
Porucznik Rzewski - w czasach, gdy byl bardzo mlody - zapytal majora Razdupina jak podrywac babeczki. - Rozmowe najlepiej zaczac o pogodzie - wyjasnil Razdupin. - Pózniej nalezy sie przedstawic. A dalej juz z górki... Idzie wiec sobie Rzewski przez park. Patrzy, a tam niczego sobie damulka spaceruje z czarnym ratlerkiem. Porucznik podbiegl do niej i.... pierdoluuuuuttt z kopa w pieska. Ten az poszybowal w dal. - Oooo... jak te pieski dzis nisko lataja. Pewnie idzie na deszcz. Pani pozwoli, ze sie przedstawie: Rzewski jestem!
Bo. - 08-07-09 16:25
Cytat:
Wg mnie rozwiazaniem byłoby zakładanie osobnych osiedla (może nawet miast) dla osób piszących te stoki bzdur na temat psów (założę się, że 95% z was nigdy nie miało psa).
(odcinam sie oczywiście od dresów puszczających wolno skrzywione psychicznie rotweilery - ale to margines)
Normalne, normalnie wychowywane psy nie są agresywne, nie gryzą, nie atakują. Małe piskacze czasem oszczekają (ze strachu), większe najczęsciej mają wszystko gdzieś i naprawdę o wiele bardziej fascynującym zajęciem jest dla nich gryzienie patyka niż gryzienie krtani przechodnia.
Tak naprawdę reakcje tego typu wynikają z bezsilnego strachu. Strach (tzw. rispekt) przed psem jest zupełnie naturalny, ale jeśli zamienia sie w psychozę to takiemu delikwentowi zalecam co najmniej psychologa. Samochód może zabić cię na ulicy - czy oznacza to że należy zdelegalizować samochody czy przestać wychodzić z domu?
Zdarzały mi się czasem sytuacje, kiedy proszono mnie o złapanie psa ("bo dzieci się boją"). Oczywiście, robię to, ale od razu zachęcam do tego, aby pobawiły się z nim i przekonały, że toto nie gryzie. Bo nie gryzie i nigdy nie ugryzie (chyba że to mi się coś poprzestawia pod fryzurą).
nie mam psa, ale nie zamierzam iść "co najmniej do psychologa", chociaż codziennie "ocieram się o rottweilery, pittbule, amstaffy, boksery itp. Kundle i inne psy w mojej okolicy to max.30%. Na każdej klatce, ok. 30 / 40 mieszkań, żyje po kilka psów. 99 % właścicieli nie uznaje kagańca i sprzątania po psie. Ok. 50-70 % posiada smycz, ale tylko nieliczni trzymają psa na smyczy. Częsty obrazek to taki, że pies ciągnie (dosłownie) właściciela. Widok srającego psa na chodniku jest czymś bardzo pospolitym. Jeśli już kogoś posłałbym "przynajmniej do psychologa" to właścicieli tych psów. A co do potulności psów, to w ciągu ostatnich dwóch / trzech lat tylko w mojej dzielnicy były opisane w prasie 2 przypadki zagryzienia na śmierć dziecka i nastolatki. Nastolatka była dzieckiem zauroczonego rasowymi psami właściciela amstaffa. Zapraszam na Pragę, to taka nietypowa, wyodrębniona dzielnica Wwy, nie mająca nic wspólnego ze statystycznym miastem naszego kraju. Tutaj można "polubić" wiele ludzkich upodobań.
kateb - 08-07-09 16:29
Co do wychowywania i trzymania psów i spacerowania, nie zabraniam, tylko nie lubię gdy to jest robione bezsensownie dla mody, albo po to aby mieć takiego niewolnika w domu. Jak żółwiki dla dzieci, rybki, które zdychają co tydzień itd... Przy czm rybki i żółwiki nie srają na placu zabaw. Cytat:
... Zdarzały mi się czasem sytuacje, kiedy proszono mnie o złapanie psa ("bo dzieci się boją"). Oczywiście, robię to, ale od razu zachęcam do tego, aby pobawiły się z nim i przekonały, że toto nie gryzie. Bo nie gryzie i nigdy nie ugryzie (chyba że to mi się coś poprzestawia pod fryzurą).
Tak samo mówili rodzice dziecka, które w ubiegłym roku wylądowało na oddziale chirurgii, to był chyba szpital w przeworsku. W każdym razie dziecko i pies miały tyle samo lat, razem sie wychowały tylko piesek trafił po drodze na tresurę a dziecko nie (szczegółów nie pamiętam i nie chce zmyślać). No i pewnego pięknego dnia, dziecko pogryzione, bliskie śmierci trafiło do szpitala, rodzice zszokowani, i nie pamiętam co się z pieskiem stało.
Myslę że taki sytuacje się powtarzają od czasu do czasu. I chyba tylko o to tu chodzi, o ten wielki strach przed wypadkiem. Wypadkiem którego można uniknąć.
mynameisnobody - 08-07-09 16:55
w łeb i do ziemi. Mieszkając w mieście a więc w zbiorowisku ludzi o dość dużym zagęszczeniu właściciel zwierza przejmuje całkowitą odpowiedzialność za jego dokonania. Poturbowanie kogoś przez psiaka, kota czy inną papugę jest traktowane jakby tego czynu dokonał właściciel. W interesie owego jest zachowanie odpowiednich środków bezpieczeństwa (kaganiec, smycz ,klatka, akwarium) i żadne tłumaczenia nawiedzonych zoofilów "że mój mastaff to baranek który uwielbia dzieci" nie mają racji bytu. Są "ludzie, ludziki i kwakwarakwa" -którzy wychowują sobie podobnych czy to chodzi o dzieci czy o psa. Niestety nie wszyscy się do tego nadają. Sam jestem wysoce przekonany że niektórzy ludzie powinni mieć w miejscach publicznych kagańce i być prowadzeni na smyczy. Tyle o wolności publicznej.
Od pewnego czasu mieszkam w bloku...(różne rzeczy człowiekowi się przytrafiają) gdzie prawie każdy mieszkaniec ma czworonoga. Nie zdażyło się jeszcze by psiak latał bez kagańca czy zrobił kupę na trawnik . Gdy biegam i zbliżam się*do psa jest on zawsze usadzany przy nodze swego pana z ręką na karku. Nie muszę nikogo prosić.
Dlaczego?
Właściciel psa się nie wypłaci jeśli by się coś stało z jego winy. Lepiej by pogryzionego delikwenta dobił i zakopał (włącznie ze świadkami) bo inaczej będzie płacił i płacił i placił i płacił i... Ubezpieczenie nie odda mu ani centa. Proste -skuteczne > logiczne. I wszyscy o tym wiedzą.
Zwierzaki nie są winne głupoty swoich właścicieli. Głupota jest nieuleczalna i bardzo kosztowna.
zeman2 - 08-07-09 17:14
Cytat:
Wg mnie rozwiazaniem byłoby zakładanie osobnych osiedla (może nawet miast) dla osób piszących te stoki bzdur na temat psów (założę się, że 95% z was nigdy nie miało psa).
(odcinam sie oczywiście od dresów puszczających wolno skrzywione psychicznie rotweilery - ale to margines)
Normalne, normalnie wychowywane psy nie są agresywne, nie gryzą, nie atakują. Małe piskacze czasem oszczekają (ze strachu), większe najczęsciej mają wszystko gdzieś i naprawdę o wiele bardziej fascynującym zajęciem jest dla nich gryzienie patyka niż gryzienie krtani przechodnia.
Tak naprawdę reakcje tego typu wynikają z bezsilnego strachu. Strach (tzw. rispekt) przed psem jest zupełnie naturalny, ale jeśli zamienia sie w psychozę to takiemu delikwentowi zalecam co najmniej psychologa. Samochód może zabić cię na ulicy - czy oznacza to że należy zdelegalizować samochody czy przestać wychodzić z domu?
Zdarzały mi się czasem sytuacje, kiedy proszono mnie o złapanie psa ("bo dzieci się boją"). Oczywiście, robię to, ale od razu zachęcam do tego, aby pobawiły się z nim i przekonały, że toto nie gryzie. Bo nie gryzie i nigdy nie ugryzie (chyba że to mi się coś poprzestawia pod fryzurą).
Ale, żarty się Ciebie trzymają, a część osób uznała pewnie, że piszesz zupełnie na serio i zaczęła dyskutować...
pozdrawiam
gibberpl - 08-07-09 17:23
Cytat:
Nie zdażyło się jeszcze by psiak latał bez kagańca czy zrobił kupę na trawnik . Gdy biegam i zbliżam się*do psa jest on zawsze usadzany przy nodze swego pana z ręką na karku. Nie muszę nikogo prosić.
Gdzie mieszkasz? obczaje mozliwosci przeprowadzenia sie w tamte strony. Domniemam, ze DE. Coz byc moze w przyszlym roku zadomiewie sie w Szwajcarii na kilka lat, tam tez pewnie odetchne.
Niestety odszkodowanie smieszne. Z powodztwa cywilnego pwenie dalo by sie wyciagnac 50000. Mam nadzieje, ze ta kobieta tej sprawy tak nie zostawi.
kasprzyk - 10-07-09 09:22
Patrząc po swoim miasteczku, podejście do wychowywania/ brania odpowiedzialności za psa bardzo się zmieniło. Rzadko widuję psy, które biegają "na luzie", może w kagańcu nie wszystkie chodzą - ale nogi nie muszę mu od razu nadstawiać. Co do odchodów - trzeba sprzątać - kuzynka dostała 100zł nagrody bo nie chciała tego zrobić ;) - z drugiej strony, nie wszędzie są specjalne śmietniki - a pół miasta w torebce nosić zapaszki...
pzdr
kowalikster - 10-07-09 11:33
Cytat:
Wg mnie rozwiazaniem byłoby zakładanie osobnych osiedla (może nawet miast) dla osób piszących te stoki bzdur na temat psów (założę się, że 95% z was nigdy nie miało psa).
(odcinam sie oczywiście od dresów puszczających wolno skrzywione psychicznie rotweilery - ale to margines)
Normalne, normalnie wychowywane psy nie są agresywne, nie gryzą, nie atakują. Małe piskacze czasem oszczekają (ze strachu), większe najczęsciej mają wszystko gdzieś i naprawdę o wiele bardziej fascynującym zajęciem jest dla nich gryzienie patyka niż gryzienie krtani przechodnia.
Tak naprawdę reakcje tego typu wynikają z bezsilnego strachu. Strach (tzw. rispekt) przed psem jest zupełnie naturalny, ale jeśli zamienia sie w psychozę to takiemu delikwentowi zalecam co najmniej psychologa. Samochód może zabić cię na ulicy - czy oznacza to że należy zdelegalizować samochody czy przestać wychodzić z domu?
Zdarzały mi się czasem sytuacje, kiedy proszono mnie o złapanie psa ("bo dzieci się boją"). Oczywiście, robię to, ale od razu zachęcam do tego, aby pobawiły się z nim i przekonały, że toto nie gryzie. Bo nie gryzie i nigdy nie ugryzie (chyba że to mi się coś poprzestawia pod fryzurą).
Mariush, a ja mogę stwierdzić, że na 100% Ciebie nigdy nie pogryzł pies ani nie byłeś takowej sytuacji świadkiem. Zresztą pies nie musi gryźć, żeby zrobić komuś krzywdę. We mnie wbiegł już dwa razy rozbiegany, wyposażony w kaganiec 50-60 kg "piesek" - siniak i ból był bezcenny. :evil:
zimny - 10-07-09 11:49
W moją żonę też wbiegł. Efekt - kolano roztrzaskane; spotkanie zakończone "kozakiem gipsowym".
dog_master - 10-07-09 12:26
Cytat:
Mariush, a ja mogę stwierdzić, że na 100% Ciebie nigdy nie pogryzł pies ani nie byłeś takowej sytuacji świadkiem. Zresztą pies nie musi gryźć, żeby zrobić komuś krzywdę. We mnie wbiegł już dwa razy rozbiegany, wyposażony w kaganiec 50-60 kg "piesek" - siniak i ból był bezcenny. :evil:
Mnie nie raz coś dziabnęło, użarło, staranowało, rzeczy poniszczyło, psa pogryzło, a zgadzam się z Mariushem.
A słyszeliście w ogóle o sygnałach uspokajających? Pies ostrzega "odsuń się, bo zaatakuję", i to często wielokrotnie. To tak jakby mieć pretensje, że rower w nas wjechał mimo, że dzwonił... I to jest w większości przyczyna pogryzień. Na Youtubie jest wieeeeele przykładów, jak sami rodzice prawie doprowadzają do tragedii (słynny uśmiechnięty samoyed) - jak wrócę ze spaceru z psami :cool: to poszukam.
O nieodpowiedzialnych właścicielach nawet mi słów brak by coś powiedzieć - szkoda tylko, że zawsze na tym cierpią psy i niewinni ludzie...
kowalikster - 10-07-09 13:13
Cytat:
A słyszeliście w ogóle o sygnałach uspokajających? Pies ostrzega "odsuń się, bo zaatakuję", i to często wielokrotnie.
A słyszeliście o nakazie wyprowadzania psa w kagańcu i na smyczy? Ilu tragedii można by dzięki temu uniknąć? Psy w Polsce nie żyją na wolności jak mustangi w Ameryce, raczej każdy ma właściciela. Czy będziemy dalej brnąć np. w zrzucanie winy na przechodnia, bo nie odczytał że pies go chce zaatakować? Albo najlepsze są tłumaczenia właściciela: przecież on nigdy nikogo wcześniej nie ugryzł, mój pies nie jest agresywny...
Mirek54 - 10-07-09 14:06
Cytat:
A słyszeliście w ogóle o sygnałach uspokajających? Pies ostrzega "odsuń się, bo zaatakuję", i to często wielokrotnie.
Slyszalem.Kiedys jak bylem u rodziny tez mnie jeden taki kark w dresie ostrzegal,ze na piwo chce.Kilkakrotnie mnie ostrzegal.W koncu ze schowka w samochodzie(mina mu sie poprawila)wjalem gnata i spytalem ostrzegajac:Czy jak teraz odstrzele mu aja to dalej bedzie mnie barytonem ostrzegal o swoim pragnieniu czy juz bardziej w sopranie to bedzie slyszalne?.Przestal ostrzegac,tylko mu te dresy pociemnialy powyzej kolan jakos szybko. Oddalem zabawke wnukowi i pojechalismy dalej.
nevra - 10-07-09 14:08
Tak się zastanawiam, czy nadeszła pora eksterminacji psów? Smycz i kagańce owszem, ale dla pitbuli, amstaffów itp. Pudla albo yorka w kaganiec zakuć? Poza tym muszą być miejsca, gdzie psy się mogą wybiegać; nie mogą na ulicy, to muszą na łąkach lub w parkach. Ruch jest podstawą zdrowia dla psa. Wybiegany pies ma mniej głupich pomysłów.
Owszem, jestem jak najbardziej za likwidacją pokątnych "hodowli", bo to nie hodowle, tylko brudne i śmierdzące fabryki, produkujące znerwicowane zwierzaki. Pies z takiej fabryki, gdzie suka rodzi 2 razy w roku, czy to dorosły czy szczeniak, jest psychiczną ruiną.
Jestem również za nakazem kastracji/sterylizacji wszystkich psów nierodowodowych.
Gdy kupowałam psa, to najpierw miałam okazję zobaczyć jego rodziców, zapoznać się z warunkami, w jakich mieszkają, poznać właścicieli. Potem czekałam kilka miesięcy na szczeniaka. Właściciele suczki odwiedzali domy potencjalnych nabywców szczeniąt. Sprawdzali warunki mieszkaniowe i obecność dzieci. Do domu, gdzie były dzieci poniżej 7 lat, szczenięta nie były sprzedawane. Dlaczego?
Dzieci traktują często psa niczym pluszaka, próbując mu wydłubać oczy czy urwać uszy i nie dając mu się wyspać. Pies to żywe stworzenie i też ma prawo mieć taką zachciankę, by pozostać w jednym kawałku. Gdy nie ma takiej możliwości, wpada w nerwicę, a potem...
Kowalikster, wiesz ile razy wpadło na mnie umorusane dziecko? Albo ile razy wjechała we mnie matka z wózkiem? Jak zwróciłam uwagę, wiesz, co usłyszałam od matki - Polki? Taką wiąchę, że uszy puchną...
Piotr Grześ - 10-07-09 14:13
A mnie trzy lisy! po parkingu biegają. Wychodzą ok. 22 i sobie nic z obecności ludzi nie robią. Mam dylemat, bo dokarmiam miejscowe koty, a te skubańce im wyżerają jadełko. Co z tym zrobić? Odstrzelić towarzystwa nie można, bo teren zamieszkały.
rpoznan - 10-07-09 14:36 ...
Czytam i czytam,więc i ja coś naskrobię....
Mariush...gratuluję kolejnej prowokacji...wolność dla zwierząt? Tak!Ale tylko:a)w rezerwatach, b)z właścicielami na ich terenie tj.dom,ogród etc. W mojej rodzinie były i są zwierzęta,ale w momencie wizyty gości, zawsze zapewnia im się bezpieczeństwo...i ludziom i zwierzakom!
Nevrah...nie myl proszę wolności z porządkiem!Uważasz,że zagrożenie ze strony psów powinno być przypisane tylko rasom "niebezpiecznym"? Mój znajomy już nigdy sobie nie pobiega,bo mu niegroźny jamniczek rozszarpał w parku achillesa...nawet jeśli to wyjątek...to jednak się zdarza!
Mynameisnobody...czyżbyś pisał o sytuacji w UK?Mieszkałem cztery lata w Cardiff i tam właśnie tak było.Nie widziałem ani jednego bezpańsko puszczonego zwierzaka w miejscu publicznym!
Radio napisał o ogolonej głowie i "niebezpiecznym" psie...stereotyp,tak... to normalne zachowanie człowieka...jeśli nie znamy,to zachowujemy się stereotypowo... co w tym dziwnego i złego...włącza Nam się system samozachowawczy, który ratuje niejednokrotnie nasze zdrowie,a nawet życie! Przykład...jeśli paru z Was(a potencjalnie uważam,że Jesteście dobrymi istotami), spotkam na ulicy nieźle podchmielonych...to włączy mi się system obronny... uniknę z Wami kontaktu,bo zadziała właśnie stereotyp - pijani goście=możliwa agresja z ich strony...chyba się z tym zgodzicie! :)
Pozdrawiam.Roman
nevra - 10-07-09 14:57
Cytat:
Nevrah...nie myl proszę wolności z porządkiem!Uważasz,że zagrożenie ze strony psów powinno być przypisane tylko rasom "niebezpiecznym"? Mój znajomy już nigdy sobie nie pobiega,bo mu niegroźny jamniczek rozszarpał w parku achillesa...nawet jeśli to wyjątek...to jednak się zdarza!
Zdarza się, że najspokojniejszemu psu odbije. Spokojnym ludziom też odbija, wyciągają z kieszeni nóż i podrzynają komuś gardło. Wszystkim na wszelki wypadek uciąć ręce? Ludzie powodują wypadki, nie samochody. Zlikwidować motoryzację?
Życie jest ryzykowne i każdy musi się liczyć z tym, że meteoryt spadnie mu na głowę w najbardziej nieodpowiednim momencie. Trzeba mieć oczy z tyłu głowy. Dla psów - nie śmierdzieć brudem i alkoholem, tego wszystkie nie lubią.
rpoznan - 10-07-09 15:08 ...
Zdarza się...życie jest ryzykowne...ale to brzmi...złowieszczo! :wink: Najczęściej zdarza się tak,ponieważ nie przestrzegamy zasad zapewniających Nam bezpieczeństwo...jedna z nich...kaganiec i smycz w miejscach publicznych!
Wypadki motoryzacyjne zdarzają się w 99% z powodu nieprzestrzegania zasad... to nie wina motoryzacji,a ludzi...nie jestem za ich likwidacją! ;)
Wiem,że piszesz to co piszesz,bo zwierzaki są Ci drogie...mnie też...nie myśl, że jestem bezduszny!Jestem za bezpieczeństwem dla Nas i naszych braci "mniejszych"!
Pozdrawiam.Roman
RadioErewan - 10-07-09 15:26
Szanuję prawo innych do posiadania psa i oczekuję poszanowania mojego samopoczucia w miejscach publicznych. Przepis reguluje smycz i kaganiec. Kropka.
ps. Jak komuś szkoda pieska, że się w kagańcu męczy, to niech nie kupuje psa. Nie będzie popytu, nie będzie psów, nie będzie problemu.
Pozdrawiam
grizz - 10-07-09 15:43
Cytat:
Szanuję prawo innych do posiadania psa i oczekuję poszanowania mojego samopoczucia w miejscach publicznych. Przepis reguluje smycz i kaganiec. Kropka.
ps. Jak komuś szkoda pieska, że się w kagańcu męczy, to niech nie kupuje psa. Nie będzie popytu, nie będzie psów, nie będzie problemu.
MOże tez przenieść się na wieś / przedmieścia i niech sobie piesek goni po ogrodzie...